6

631 26 0
                                    

Wstałem i szedłem za nią.

- Kurwa! Chris, odpierdol się!

Odwróciła się, a ja ją pocałowałem. Strzeliła mi z liścia. Czego mogłem się spodziewać. Ale nie myślałem trzeźwo więc.

- Co jest z Tobą nie tak?

Wsiadła do samochodu. Odpaliła silnik i już miała odjechać, ale otworzyłem drzwi od strony pasażera i wsiadłem do środka. Spojrzałem na nią.

- Mam dość, muszę odespać. Zabierz mnie stąd.

- Nie! Wysiadaj! Co Ty brałeś?! Większych źrenic nigdy nie widziałam.

Patrzyłem się, ale nic nie widziałem. Nie mogłem się na niczym skupić. Zdałem sobie tylko sprawę z tego, że jedziemy. Słyszałem słowa, ale nic nie rozumiałem. Zatrzymała się i wysiadła. Otworzyła mi drzwi.

- Wysiadaj.

- Co?

Wysiadłem i poszłem za nią.

- Masz być cicho, w domu jest moja mama.

- Jasne.

Weszliśmy, prowadziła mnie po schodach na górę i zobaczyłem jakiś obraz kota na ścianie, który wydawał się być akurat prześmieszny. Co bardzo mnie rozbawiło i już zaczynałem się śmiać.

- O nie!

I zatkała mi usta ręką.

- Zamknij się i chodź.

Weszliśmy do jakiegoś pokoju. Zapewne był to jej pokój.

- Śpisz na podłodze, ja idę do łazienki.

Rzuciłem się na łóżko i zasnąłem momentalnie.

Obudziłem się rano z koszmarnym bólem głowy. Usiadłem na łóżku. Chwila gdzie ja jestem? Koło mnie spała Eva. Zacząłem się ubierać i już otwierałem drzwi pokoju.

- Debilu zamykaj te drzwi. Moja mama jeszcze nie wyszła.

- Emm, okey, a co ja tu w zasadzie robię?

Urwał mi się kompletnie film, po tym jak przyjąłem narkotyki.

- Dobre pytanie. Nieźle wczoraj odleciałeś. Co brałeś?

- Ymm? To znaczy?

- Nieźle ci wczoraj odwaliło. Moja mama wychodzi za 5 minut, więc możesz sobie wtedy iść. Idę się ogarnąć.

Wstała, była w krótkich spodenkach i w o wiele za dużej koszulce, włosy były roztrzepane. Zniknęła. Rozejrzałem się trochę po jej pokoju. Na biurku stały ramki ze zdjęciami, ona i jakiś chłopak, brunet, nieźle zbudowany. A więc to prawda ma chłopaka, a pieprzyła się ze mną. Ściany miała koloru ciemno fioletowego, a meble były szare. Za jednymi drzwiami był korytarz, a za drugimi, jak się domyślam łazienka. Gdzie jest mój telefon? Przejrzałem łóżko, ale leżał tam tylko jej telefon. Sięgnąłem po niego, stwierdziłem, że tylko do siebie zadzwonię, żeby go znaleźć, na tapecie miała jego zdjęcie. Nie kojarzę go. Ciekawe czy uczy się u nas. Zadzwoniłem więc do siebie. Telefon zawibrował na komodzie koło lustra. Wstałem po niego. Zerknąłem na godzinę 11:08, 2 nieodebrane połączenia od Sary. I wiadomość.

~ Mogłeś chociaż dać znać.

Zadzwoniłem do niej, ale odezwała się poczta głosowa.

- Ehh, Sara. Przepraszam, nie byłem w stanie, nawet teraz nie jestem. Przepraszam, gdzie jesteś? Nie mogę teraz, ale za godzinę mogę po Ciebie przyjechać. Odezwij się.

Bad Boy {Herman Tømmeraas}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz