Apokalipsa Zombie

Rozdział 4

Po około 2 godzinach wszyscy byli spowrotem.
-Dobra teraz kolej na mój pomysł jedziemy do najbliższej szkoły i tam przenocujemy. Wszystko co zebraliśmy ze sklepów część tego damy do busa resztę zostawimy w Autach i przeszukamy kino.
-Dobra! -jak zawsze odpowiedź chórkiem. Po 30 minutach kino zostało przeszukane i nikogo nie było.
-Deryl mamy jakieś kanistry? -zapytałem.
-Chyba tak trzeba sprawdzić. -odpowiedziała nie pewnie -A czemu pytasz?
-Bo w każdej chwili może braknąć nam paliwa. -powiedziałem i zaczęliśmy szukać. Nagle ktoś krzyczy
-Mam!! -to nikt inny jak nie Deryl ja znalazłem jeszcze jeden mieliśmy razem 5 kanistrów.
-Dobra to pojedź z Esterą na najbliższą stacje paliwa my przeszukamy wszystkie auta może coś się przyda po za apteczkami.
-No spoko będę za jakieś 30 minut około. -po chwili Deryl z Esterą pojechali po paliwo.Ja z resztą się rozdzieliliśmy i po około 30 minutach wszyscy byli koło busa.
-I jak jest paliwo? -zapytałem Deryla
-No jasne. -odpowiedziała
-To schowaj do busa i jedziemy do naszej starej szkoły może tam kogoś znajdziemy. -po chwili byliśmy pod szkołą.
-Dobra Deryl z Aniołkami wchodzicie od tyłu. -powiedziałem. I dostałem odpowiedź chórkiem.
-Spoko! -po chwili byliśmy w szkole. Weszliśmy do stołówki i tam ustaliśmy kto gdzie szuka kogoś żywego.
-Deryl z Aniołkami aula szatnie chłopców i dziewcząt i sale na w-f. Ja Chole i Cecylia parter , pierwsze piętro i drugie. Poczekajcie tu pójdę tylko po apteczki. Po chwili byłem spowrotem.
-Każdy bierze jedną i idziemy szukać. Deryl i Aniołki możecie iść szukać jeśli kogoś znajdziecie i będzie ktoś rany to opatrzcie go i zapytajcie się jak się nazywa. Chole przeszukujesz parter , Cecylia pierwsze piętro, a ja drugie piętro. Deryl ty jeszcze przeszukaj szatnie te zwyczajne. -po kilku minutach wszyscy szukali.
Ja po kilku minutach trafiłem do sali w której ktoś był.

Dziękuję Ci że czytasz tą książkę. Jeszcze raz dziękuję bardzo mojej przyjaciółce Lisiaczek. :)
CIASTEK