2

153 12 0
                                    

- Przecież wojna się skończyła. Wszystko zostało wyjaśnione. Dlaczego Ślizgoni nadal mają wąty do ,,szlam"? - zapytałam.

- Draco przesadził wiem. Ale zrozum go. Jak kiedyś to on śmiał się z Granger, Pottera, Wealeya, a teraz po wojnie, jego ojciec jest w Azkabanie, matka uciekła. Ukrywa się. Boi się, że teraz to oni będą się z niego śmiać. Bo źle wybrał. - wyjaśnił Terrence.

- Harry i Miona by tego nie zrobili! Przecież Draco i Harry normalnie rozmawiają. - o Ronie wolałam nie wspominać. Zerwał z Hermioną i odsunął się od dawnych przyjaciół.

- On czuję poczucie winy.

- Dlatego nadal wyśmiewa Mione? - Wstałam. Siedziałam z Higgsem na błoniach przy jeziorze.

- Przeprosi ją. Blaise go do tego przekona. Odkąd zaczął rozmawiać z Ginny Weasley i Parvati Patil zrobił się milszy do Gryfonów. Spokojnie. - uśmiechną się.

- Niedługo bal. - zmieniłam temat. Miałam dość już rozmowy o innych. Czułam się jakbym ich obgadywała.

- Owszem. I co?

- W sumie fajny ten pomysł, że nie wolno zapraszać osób ze swojego domu. Kogo wybrałeś? - Miona! Miona! Miona!

- Em... Jeszcze nie wiem. W sumie chciałbym zaprosić taką jedną ale nie wiem czy się zgodzi. A Ty? Zaprosił Cię ktoś?

- Draco.

- Serio?

Też się zdziwiłam. Miałam z nim dobre kontakty nawet bardzo. Jednak dotychczas patrzyłam na niego bardziej jak na brata. Może po tym balu się coś poprawi?

Draco zmienił się po wojnie. Jego matka uciekła do Francji czasami ją odwiedza, ojciec jest w Azkabanie.

Wojna pozwoliła mu zakończyć pewien rozdział w życiu.

Harry zeznawał na jego korzyść, gdy miał trafić tak jak ojciec do Azkabanu.

Przestał tak starannie układać włosy. Oczywiście nadal dbał o siebie lepiej niż nie jedna dziewczyna. Ubiera się bardziej na luzie. Zaczął rozmawiać z Puchonami i Krukonami. Gryfoni nadal pozostają obcy dla Ślizgonów. Mam nadzieje, że bal to zmieni.

***

- W ten weekend odbędzie się wyjście do Hogsmeade dla klas 5-7. Mam nadzieję, że Panie kupią sobie przepiękne suknie, a Panowie garnitury. Pamiętajcie nie zapraszamy osób z tego samego domu. Smacznego.

Na sali zrobiło się głośno. Można było usłyszeć zawiedzione jęki młodszych klas które jeszcze nie mogą iść na bal, dziewczyny pytały się na wzajem o partnera, sukienkę, fryzury, chłopcy chwalili się jakie to ładne dziewczyny zaproszą.

***

- Anastazja jedziesz z nami do Hogsmeade po sukienki? - zapytała Ginny, którą zaprosił Blaise. Za nią stała Parvati, Hermiona i o dziwo Pansy Parkinson.

- Mogę pojechać. - zgodziłam się. - Popatrzeć. Ja już mam sukienkę.

- Skąd? Pokażesz? - zapytała Hermiona.

- Od mamy. Zobaczycie na balu.

Po mamie zostały mi tylko ubrania. Sukienka z balu na którym ona sama było z moim tatą i suknia ślubna, którą też zamierzam założyć jak przyjdzie czas.

***
- Ana!

- Coo? Muszę iść do biblioteki mam esej z eliksirów.

- Dobrze to nie zajmie dużo. - powiedział z przekonaniem Malfoy. Stanęłam i spojrzałam na niego. W prawej ręce trzymał małe różowe pudełeczko z czerwoną wstążka.

(✔)On nie jest taki jak myślisz. | HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz