Prolog

707 73 83
                                    

- Jonas. - Wparowałam jak burza do jego gabinetu.

- Lovato naruszenie miru domowego artykułu sto dziewięćdziesiątego trzeciego kodeksu karnego - powiedział nie odrywając oczu od dokumentów.

- Nie obchodzi mnie kodeks karny, znów zabrałeś mi sprawę. - Byłam wściekła. Teoretycznie nie powinno mnie tutaj być, kancelaria, w której ja pracuje znajduje się w budynku naprzeciwko, ale nie mogłam mu odpuszczać kolejny raz.

- Jestem lepszym prawnikiem, więc ludzie sami do mnie przychodzą - zaśmiał się, nadal przeglądając akta sprawy.

- Nagadałeś znów jakiś głupot dotyczących mojej osoby - warknęłam, podeszłam do biurka i trzasnęłam w nie ręką.

- Może tak, może nie - powiedział zupełnie bez emocji, nie przejął się w ogóle hukiem spowodowanym przez moją drobną rękę.

- To pomówienie - zatrzymałam się na chwilę, żeby przypomnieć sobie w głowie, który to paragraf - jest to przestępstwo z artykułu dwieście dwunastego kodeksu karnego - dokończyłam, wyprostowałam się poprawiając marynarkę.

- Nie masz dowodów - na jego twarzy znów pojawił się ten irytujący uśmieszek, jedyne co mogłam zrobić to przyznać mu rację, ale to tylko w myślach, na głos nigdy w życiu nie usłyszy ode mnie żadnego pochlebnego słowa.

- Mam Cię dość - fuknęłam zła, odwróciłam się i zaczęłam kierować w stronę drzwi, już miałam wychodzić, gdy za sobą usłyszałam jego głos.

- Pogódź się z tym, że jesteś słabsza - nie odpowiedziałam, zawróciłam się i spojrzałam na niego.

- Masz rację, jestem tylko słabą kobietą - udałam skruszony ton głosu, gdy kiwnął twierdząco głową, zgarnęłam filiżankę z kawą z jego biurka i wylałam całą zawartość wprost na Jonasa. Jego biała koszula, pokryła się zaciekiem, a dokumenty nadawały się tylko i wyłącznie do wyrzucenia.

- Lovato - warknął zły, wstał z fotela, histerycznie machając rękoma.

- Przykro mi - próbowałam brzmieć poważnie, ale jego widok niesamowicie mnie rozbawił.

- Zniszczę cię - wydusił z siebie po chwili, w odpowiedzi dostał tylko mój śmiech.

- Radziłabym szybko zanieść te koszulę do pralni, bo w innym wypadku możesz się z nią pożegnać - odwróciłam się i dumnym krokiem ruszyłam do drzwi. Tak teraz mogłam wyjść, triumfując nad Jonasem.

⇦⇧⇨⇩⇦⇧⇨
Witajcie w moim kolejnym opowiadaniu. Jak do tej pory jest to chyba jedno z tych, przy których siedzę długo. Jak widzicie Jemi tym razem będą prawnikami. Ahhh to będzie dobre, a przynajmniej mam taką nadzieję. "Who's that boy " przypadło wam do gustu, więc może i to będzie w waszym stylu.
WAŻNE!! 
W MEDIACH MACIE ZWIASTUN, NA WSZELKI WYPADEK DODAJE GO TEŻ TUTAJ:

Legal Love  ||D.LovatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz