5

360 27 5
                                    

- Miałaś kiedyś sympatię albo chłopaka?
Alex milczała przez jakąś minutę, po czym westchnęła.  Jej oczy wypełniał ból, ból i smutek.
- Tak. Był taki chłopak, miał na imię Jacob i byłam bardzo w nim zakochana. Więc w walentynki poszłam powiedzieć mu co czuję kiedy zobaczyłam go całującego się z moją najlepszą przyjaciółką. Byłam załamana. Spędziłam resztę roku ucząc się boksowania po szkole albo czegokolwiek żeby o tym nie myśleć. Ale podczas wakacji poznałam miłego chłopaka imieniem Drake. Kiedy powiedziałam mu że go lubię... Cóż, powiedzmy że nie byłam zraniona tylko emocjonalnie... - Opowiedziała. Po policzkach ściekały jej łzy.
Zmarszczyłem brwi. Harry przesiadł się żeby ją uspokoić.
Skończyliśmy grę i wszyscy poszli do domów.

Pov. Alex

Kiedy wróciliśmy do domu poszłam prosto do pokoju. Wyjęłam mój pamiętnik i zaczęłam pisać.
"9 Września,

Drogi pamiętniku,

Szczerze, jestem zdzezorientowana. Trzech chłopaków jedno serce. Czuję się jak Misako i Nya. No Danny jest super słodki, i miły i mądry, a jego zielone oczy przypominają mi te mojej mamy. Peter też jest słodki, mądry i kocham jego słowne gierki. Sam mnie często rozśmiesza. Ech. Dlaczego miłość jest taka myląca?
Ale z drugiej strony, tata. Czuję, że jestem blisko odnalezienia jego i wujka Roya. Jeśli znajdę tatę wtedy mogłabym się dowiedzieć dlaczego mam moce, dlaczego lubię zimno, dlaczego moje oczy zmieniają kolor."
Z tym odłożyłam pamiętnik na miejsce.

Pov. Loki

Obserwowałem Alex całą noc. Widziałem ból w jej oczach. Chciałem zamordować tych chłopaków którzy ją zranili.

Retrospekcja

Loki i kobieta już dawno dotarli do szpitala. Rodziła przez prawie dwie godziny. A on przez ten czas chodził w tą i z powrotem w poczekalni.
- Panie Loki? - Zawołała pielęgniarka.
- Tak? - Powiedział Loki odwracając się.
- Pana żona urodziła zdrową dziewczynkę. - Oznajmił lekarz wprowadzając go do środka.
Loki podszedł do swojej żony trzymającej małą blisko siebie. Malutka miała kępkę brązowych włosów na główce i małe znamię podobne do delfina na szyi.
- Jest idealna. - Powiedział dumnie Loki.
Trzy godziny później Thor wpadł zobaczyć jego nową bratanicę. Thor od razu mógł stwierdzić że temu dziecku są przeznaczone wielkie rzeczy. Użył odrobiny magii żeby dać jej moce które odkryje później gdy będzie starsza. Loki zrobił to samo. Po chwili zauważyli małe śnieżynki spadające z jej rączek jak słodko chichotała. Obaj się uśmiechnęli kiedy nagle drzwi huknęły o ścianę.
Do sali wszedł rudy facet z dziesięcioletnią dziewczynką za sobą.
- Gdzie jest ten bachor? - Wysyczał jak jego oczy spoczęły na niemowlęciu które trzymał Loki. Mężczyzna wyjął świecącą kulę i nóż.
- Greg nie powinno cię tu być! - Zawołała kobieta.
- Cicho bądź Maria! Zostawiłaś mnie dla niego! - Syknął wskazując Lokiego. - A teraz zabiorę to co jest dla was najcenniejsze zabijając dziecko! - Złapał niemowlę i przeciągnął nożem pod jej okiem przez co zaczęła płakać z bólu. W tym momencie obaj Thor i Loki nie wytrzymali. Thor złapał faceta za koszulę a Loki odebrał mu dziecko.
Loki teleportował się z pokoju i zawołał o pomoc. Pielęgniarka wzięła niemowlę i pobiegła opatrzyć ranę. Loki powiedział także pobliskiemu ochroniarzowi co się stało. Wtedy ochroniarz wezwał kolegę i poszli aresztować napastnika.
Loki przytulił swoje dziecko po tym jak jego rana została opatrzona.
- Żadna krzywda nigdy cię już nie spotka moja mała Alexis. - Obiecał Loki. - Tak długo jak żyję.

Kolejny Tymczasowy Koniec.

The New Hero In Town || SpidermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz