Rozdział 6

336 21 7
                                    


Pov Harry

Dowiedziałem się że urodziny Alex są za tydzień więc Pete i reszta zaplanują dla niej imprezę niespodziankę. Dowiedziałem się też, że lubi nocne niebo i bale kostiumowe więc urządzimy jej kostiumową imprezę pod gwiazdami w central parku. Ava zrobi zaproszenia, Peter był odpowiedzialny za dekoracje, Sam za jedzenie, MJ  zdobędzie tort a Luke, Danny i ja będziemy ją czymś zajmować.
- Co dacie Alex na urodziny? Ja dam jej zestaw do rysowania. - Zapytała nas MJ.
- Ja dam jej coś naprawdę specjalnego. - Powiedziałem nie dając żadnych wskazówek odnośnie mojego prezentu.
Pozostali tylko wzruszyli ramionami i jeszcze nie wiedzą co jej dadzą.
- Może powiedz nam co lubi, żebyśmy mieli jakieś pomysły. - Zasugerowała Ava.
- Cóż, uwielbia muzykę, śpiewanie, granie i tańczenie do niej. Ma obsesję na punkcie mitologii greckiej, rzymskiej i egipskiej. I origami, uwielbia origami. Ma też dziwną obsesję na punkcie ninja, i wszystkiego co pochodzi z Japonii. Kocha zwierzęta, z wyjątkiem szympansów. Strasznie się ich boi. - Wyliczyłem.

Pov Sam

Chyba wiem co jej kupię. Chwila, gdzie jest teraz Alex?

Pov Alex

Byłam z doktorem Connorsem,  pomagałam mu przetestować maszynę, która pomoże agentom z amnezją odzyskać wspomnienia. Zgłosiłam się ją przetestować kiedy inni za bardzo się bali.
- Zgłaszam się na trybuta! - Powiedziałam. Nie znoszę Igrzysk Śmierci, ale kocham to mówić. Więc doktor przyczepił mi do głowy elektrody. Odrobinkę się bałam, ale nie okazałam tego.
- Okej, możesz poczuć lekkie kopnięcie. - Powiedział. Wcisnął guzik i nagle szeroko otworzyłam oczy.

Retrospekcja

- Mamusiu patrz! - Zawołała Alex jak zrobiła małego króliczka ze śniegu, nawet w wieku pięciu lat jej moce rosły. Nagle zauważyła strasznego mężczyznę za oknem. Wziął kij baseballowy i rozbił okno. Alex uciekła do pokoju matki krzycząc: - Mamusiu!
Kiedy wbiegła do tego pokoju znalazła matkę przy telefonie dzwoniącej na policję odkąd usłyszała łomot rozbitego okna. Nagle rozbrzmiał huk wystrzałów z pistoletu i pociski trafiły w jej matkę przez co upuściła telefon i upadła na podłogę. Krew wyciekała obficie z ran w jej boku.
- MAMUSIU! - Krzyknęła Alex. Starała się posłać lód na mężczyznę ale udało jej się tylko popchnąć go krok do tyłu. Wtedy stworzyła lodową ścianę w drzwiach, która może go spowolni. Odwróciła się z powrotem do mamy, która robiła się coraz bledsza. Szybko więc znowu zadzwoniła na 112 i powiedziała im co się stało (nie wspomniała o jej mocach) i żeby się pośpieszyli.
- Alex? Skarbie… - Wychrypiała jej mama. Alex przytuliła się do niej.
- Mamusiu wszystko będzie dobrze, karetka już jedzie i cię wyleczą i potem tatuś zabierze nas do nowego domku i będziemy bezpieczne. I będziemy żyć długo i szczęśliwie tak jak w bajkach. - Paplała Alex trzęsąc się i płacząc.
Maria odgarnęła córce włosy z oczu i otarła jej łzy uśmiechając się lekko.
- Przykro mi skarbie, ale nie wszystko jest jak w bajkach. Ja umieram. Nie będę żyć już zbyt długo. Przepraszam. - Powiedziała Maria gładząc włosy córki ze łzami w jej własnych oczach. - Bardzo cię kocham. I wiem że wyrośniesz na wspaniałą kobietę i dokonasz wielu wielkich rzeczy. - Dodała.
- Mamusiu zanim odejdziesz proszę zaśpiewaj mi ,,Migocz Migocz Mała Gwiazdko". I też cię kocham. - Poprosiła Alex ze łzami cieknącymi jej po policzkach.
- Migocz, migocz mała gwiazdko,
Jak dociekam czym jesteś.
Ponad światem, tak wysoko.
Niczym diament na niebie.
Migocz, migocz mała gwiazdko,
Jak... dociekam... czym... jesteś... - I z jej ostatnim oddechem, Maria zdołała jeszcze powiedzieć: - Wszystkiego najlepszego, mój mały kotku. - Oczy Marii zamknęły się i opadła bezwładnie.
- Mamusiu nie! - Zapłakała Alex. - Proszę obudź się!  "Please wake up please! Mamusiu proszę nie odchodź! P-potrzebuję cię! - Zawodziła głośno.
I wtedy morderca przebił się przez lód i wycelował pistolet w głowę Alex. Nagle znikąd pojawił się duży młot i trafił mężczyznę w głowę tym samym zabijając go. Thor wleciał do środka a jego młot wrócił mu do ręki. Wziął Alex na ręce i tulił ją mocno kiedy szlochała w jego ramię. On sam też płakał.
Policja i sanitariusze przybyli kilka chwil później. Zabrali ciała i zostawili Alex i Thora by mogli w spokoju opłakiwać ich stratę.
Thor został z Alex przez dwa tygodnie, a potem przez kolejne trzy po pogrzebie. Loki także tam był, próbując pocieszyć córkę. Lecz nic nie wydawało się działać.
Alex straciła swoje światło. Światło, które miały wszystkie małe dzieci. Nie wychodziła z domu, mało jadła i rzadko opuszczała swój pokój. Thor wiedział co trzeba było zrobić, musiał usunąć wspomnienia Alex. I zrobił to wtedy kiedy Lokiego nie było. Potem wysłał ją do brata jej matki.

Koniec retrospekcji

Pov Alex

Zaczęłam płakać i uciekłam z tricariera. Wzbiłam się w górę i po prostu leciałam przed siebie. Nie obchodziło mnie gdzie leciałam bo po prostu chciałam być sama.

Pov Sam

Zobaczyłem na niebie lecącą i postanowiłem polecieć za nią. Podążałem za nią aż do północnej Kanady. Tam wylądowała i zaczęła płakać.

Jak mogłam to zrobić Alex? Wiem, jestem okropna. ;)

The New Hero In Town || SpidermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz