1

16.2K 591 219
                                    

Mężczyzna doszedł, związał prezerwatywę i wyrzucił ją do kosza na śmieci. Położył pieniądze na stoliczku nocnym, mówiąc przy tym, że to napiwek, za bycie dobrą kurwą.

Odetchnąłem po tym jak wyszedł z pokoju, na szczęście. Ile razy było tak, że nie przestrzegali zasad i to ja musiałem się szybko wydostać z pomieszczenia. Ten w dodatku zostawił mi napiwek! Więcej takich ludzi proszę!

Powoli wytarłem swoją spermę na brzuchu i podniosłem się z łóżka. Kiedy je ścieliłem, przyszła Anna.

- Och kochaniutki, to ja tu jestem od tego. - zacmokała z dezaprobatą, jednocześnie pomagając mi wyprostować wszelkie zagięcia.

- Wiem, wiem Ann, ale to jest odruch. A ty nie ścielisz łóżka w domu?

- To nie jest dom Michael, to klub.

- No, a ja jestem dziwką i co z tego? Zarówno jako dziwka, jak i nie, mam odruch zostawiania po sobie porządku. A właśnie, trzymaj. - wsunąłem jej do kieszeni sto dolarów.

- Uh Michael nie chce twoich pieniędzy. Potrzebujesz ich bardziej. Uzbieraj szybko na mieszkanie i wynieś się od tych ludzi. - oddała mi banknot i przejechała palcami po idealnie zakrytym siniaku na policzku.

- Jesteś cudowna Annie. - uśmiechnąłem się słabo i wróciłem na parter.

Tej nocy miałem jeszcze dwóch klientów, a o szóstej rano wróciłem do domu.

Przy drzwiach dopadła mnie mama.

- Ile masz? - spytała z jadem, a ja dałem jej pieniądze. - Wszystko! - warknęła, na co wyciągnąłem z kieszeni kolejne dwie setki. - No i tak ma być. Zejdź mi z oczu. Pamiętaj o szkole.

Bez słowa udałem się do swojego pokoju, gdzie schowałem do ukrytej skarbonki pieniądze, które ukryłem przed matką, przygotowałem sobie ubranie i odświeżyłem, biorąc szybki prysznic. Zjadłem śniadanie, wlałem herbatę do termosu i ruszyłem do szkoły.

Tego dnia było zakończenie roku. Teraz powinienem iść na studia, jednak...

Nie mogłem. Oni mi nie pozwolili. Za to mam pracować również w dzień. Już teraz ledwo żyje przez brak snu, a co dopiero wtedy.
Na mowie dyrektora zasnąłem i obudziła mnie dopiero dziewczyna obok. Dostaliśmy świadectwa i niestety trzeba było powoli wracać do domu.

Wybrałem najdłuższą możliwą drogę. Szedłem przez piękny park i jedyne co go niszczyło, to te wszystkie pary pożerające się na ławkach. Serio przesada. Uśmiechałem się na widok osób trzymających się za ręce, jednak publiczne obściskiwanie było obrzydliwe.

Potem wszedłem do "Nights", gdzie pracowałem nocami. Tak na dobrą sprawę jeszcze nigdy nie wszedłem tu przednimi drzwiami w dzień. Nawet gdy składałem ofertę pracy, był już wieczór.

Drzwi zamknęły się za mną z cichym klik, a ja wytarłem buty na wycieraczce. Za dnia był to zwykły bar. Niektórzy klienci przychodzili za dnia, ale zdarzało się to bardzo rzadko.

W środku były jedynie trzy cztery osoby łącznie z barmanem. Dwójka przyjaciółek, które rozmawiały ze sobą co chwila chichocząc oraz bardzo, bardzo, baaardzo przystojny mężczyzna.

- Cześć Bren. - usiadłem na stołku, a ten od razu podszedł do mnie i się uśmiechnął.

- Hey, chcesz sobie zrobić tą swoją magiczną herbatę?

- Nie magiczną tylko zieloną i tak, jeśli mogę.

- Hahahah czy ja ci kiedyś zabroniłem? Działaj magię dzieciaku. - wszedłem za ladę i nastawiłem czajnik. Urie poszedł na zaplecze po mój ulubiony kubek, a ja w tym czasie podałem przystojnemu blondynowi piwo, o które prosił.

- Co tu robi taki niewinny chłopiec jak ty hm? - zagadał, a ja poczułem, że moje policzki robią się różowe.

- Patrząc na zegarek jestem tu na herbatę. - odpowiedziałem zwyczajnym tonem. Nie chciałem się pindżyć nawet w dzień. Wystarczająco tego wszystkiego mam w późnych godzinach.

- Och czyli można cię tu złapać w innych celach?

- W innych miejscach też. - puściłem mu oczko i zaśmiałem się. Naprawdę zachowywałem się jak ja. Jak normalny nastolatek. Nie to co przy klientach. - Zapraszam nocą, może się spotkamy ponownie.

- Czemu on stał w lodówce? Mike jak bardzo padnięty byłeś rano, że pomyliłeś szafkę z lodówką serio? - wrócił Brendon, a ja razem z nim parsknąłem śmiechem. - Poza tym zostawiłeś swój choker.

- Dzięki. - Wziąłem od niego zwykły, wypleciony z czarnych, plastikowych żyłek naszyjnik i schowałem do kieszeni.

Usiadłem z powrotem przy barze pijąc ciepły napój.

  Δ•Δ•Δ

  Hey! Jak tam u was? Ja jestem trochę zmęczona szkołą, ale damy radę nie? :-D

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Bolesna Przyjemność / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz