• 9 •

14.8K 523 187
                                    

To było niesamowite i pełne pasji. Podobało mi się. Jego język dokładnie zbadał moje podniebienie, ale chwile później musieliśmy się od siebie oderwać przez potrzebę tlenu.

- Miękkie. I słodkie. Pachną truskawkami, ale to nie ten sam zapach co twoja skóra.

- Muszę używać pomadki ochronnej, bo mają tendencję do pękania.

- Lubię je. Będziemy całować się częściej. - zadecydował i ponownie złączył nasze usta.

Wstał z łóżka, poszedł do jednej z półek i wziął coś z niej.

- Po pierwsze to.

Wyciągnąłem do niego swoje ręce, a ten zapiął na moich nadgarstkach szerokie, skórzane bransolety.

Obróciłem się na brzuch i dałem mu przepleść przez metalowe kółka w bransoletach sznury i przywiązać moje dłonie do ramy łóżka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obróciłem się na brzuch i dałem mu przepleść przez metalowe kółka w bransoletach sznury i przywiązać moje dłonie do ramy łóżka. Podobne skórzane akcesoria dostałem na kostki i one również zostały przywiązane.

- Piękny widok. - Przejechał ręką po moim nagim ciele i pozostawił ślad dłoni na podśladku.

Wstał, wziął coś i wrócił, a ja poczułem zimny pejcz sunący po moim kręgosłupie.

- Kolor. - zamruczał z chrypką.

- Zielony tatusiu. - odpowiedziałem bez wahania. - Oooh!

- Kolor. - zażądał po jednym uderzeniu.

- Zielony.

Czułem, że Luke jest zaskoczony, ale nie zatrzymał się, tylko kontynuował zabawę pejczem pozostawiając na moim ciele czerwone pręgi.

Sam byłem tym zszokowany, ale ból zadawany przez niebieskookiego sprawiał mi przyjemność.

- T-tatusiu potrzebuje cię! - jęknąłem nie mogąc nawet sobie ulżyć ręką.

- Shh najpierw cię rozciągne. - złożył pocałunek na moim karku, po czym robiąc mi malinki na długości całych pleców zsunął się niżej i wsunął język we mnie.

Zajęczałem kiedy ten dokładnie wylizywał mnie od środka, na szczęście nie trwało to długo i już po chwili czułem jego penisa powoli wypełniającego mnie w całości.

- Jak to możliwe, że zawsze jesteś taki ciasny maluszku.. - westchnął z przyjemnością, a ja zaskomlałem w poduszkę.

Blondyn zaczął poruszać się we mnie szybko i głęboko, za każdym razem trafiając idealnie w mój wrażliwy punkt. Sprawiał, że miałem ochotę dojść z każdym jego ruchem, ale nie mogłem tego zrobić.

- A-ah! Proszę tatusiu! - jęknąłem.

- Dojdź dla mnie mały. - zamruczał, a ja osiągnąłem szczyt zaciskając się na nim i budząc pościel.

- Ślicznie kochanie, byłeś taki dobry... - pozostawił malinkę na mojej łopatce, po czym wstał ponownie, sięgnął coś i dopiero kiedy to we mnie wsunął sprawiając tym samym, że jego sperma pozostała we mnie, zrozumiałem, że to zatyczka. - Jak będziesz się kłaść spać, to możesz zdjąć. - rzucił.

- Dziękuję tatusiu. - powiedziałem grzecznie, kiedy ten rozwiązał mnie. Chłopak chciał ściągnąć bransolety, ale mu w tym przerwałem - M-mogą zostać.

- Co? - uniósł na mnie wzrok zaskoczony.

- Nie ściągaj ich, w końcu i tak będą potrzebne prędzej czy później. Mam na myśli, mogą zostać na mnie, dopóki jestem twój.

Rozdziabił usta, ale kiedy się ogarnął, wziął z jednej szufladki jakieś małe przedmioty i położył mi je na dłoniach. Były to cztery wzory małych zamków na klucz.

- Wybierz sobie. - mruknął nadal z szokiem w głosie, a ja dokładnie obejrzałem małe obiekty z zafascynowaniem, po czym podałem małe kłódeczki w kształcie ładnie grawerowanych, srebrnych serduszek i kluczyk do nich blondynowi.

- Są śliczne. - uśmiechnąłem się.

Chłopak zabezpieczył zapięcia bransoletek sprawiając, że nie mogłem ich ściągnąć i schował kluczyk do kieszeni.

- W każdej chwili mówisz, że chcesz kluczyk i ci go daje. - powiedział poważnie, a ja z lekkim uśmiechem skinąłem głową.

  Δ•Δ•Δ

   I jak?

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Bolesna Przyjemność / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz