11

9.7K 499 194
                                    

Wieczorem, już w piżamie zapukałem do sypialni Luke'a, który jedynie zawołał "proszę!".

- M-moge ją odłożyć? - spytałem, z dokładnie umytą zatyczką analną w ręce.

- Jasne. Dobrze, że się pytasz. - uśmiechnął się do mnie.

- Sam mówiłeś, że nie wchodzę tam bez zgody. Dobranoc tatusiu.

- Dobranoc Mikey.

Następnego dnia, kiedy koło jedenastej się obudziłem, czułem lekki ból moich niższych partii, jednak nie było żadnych śladów. Umyłem się i ubrałem się w jakieś wygodne, ale dobrze wyglądające dresy oraz t-shirt.

Zszedłem na dół, gdzie usłyszałem jakiś kobiecy głos. W kuchni Luke rozmawiał ze starszą kobietą o rudawych włosach i brytyjskim akcentem.

- Dzień dobry. - powiedziałem i ziewnąłem zasłaniając usta ręką.

- Och czy to on?

- Tak, pani Hudson, to jest Michael.

- Bardzo mi miło panią poznać. - przywitałem się grzecznie, a ta wydała z siebie coś na kształt "aww"

- Mnie również kochany. Luke dużo o tobie mówił. Siadaj, kawy, herbaty?

- Herbatę jeśli mogę prosić.

- Widzisz Luke? To jest porządny chłopak. A nie jakiś kawopij panie Hemmings. - blondyn spojrzał na nią i upił dużego łyka kawy z mlekiem.

Nałożyłem sobie dwa serowe tosty i trochę sałatki przyniesionej przez kobietę.

- Idę ogarnąć te wszystkie papiery, nie obgadujcie mnie tak bardzo. - Luke pozostawił pocałunek na moim czole i z kubkiem poszedł do biura.

Dokończyłem jedzenie i nastawiłem zmywarkę, kiedy gospodyni przeglądała książkę kucharską w poszukiwaniu pomysłu na obiad.

- Co zwykle pani robi, gdy tu jest? - spytałem ciekawy.

- Tradycją jest, że piekę coś słodkiego. Luke uwielbia wszelkiego rodzaju ciasta i ciastka.

- A blok czekoladowy?

- Co? - spojrzała na mnie z błyskiem

- Może zrobimy blok czekoladowy? Taki z herbatnikami i rodzynkami.

- Musisz mnie tego nauczyć chłopcze! To brzmi smakowicie!

- Zapewniam, że takie jest. - zaśmiałem się.

Wyciągnąłem wszystkie potrzebne składniki, blachę i włożyłem ją papierem, a w tym czasie pani Hudson połamała herbatniki na mniejsze kawałki.

- Naprawdę jesteś inny niż reszta podopiecznych jakich posiadał pan Hemmings. I on to wie. Traktuje cię całkowicie inaczej niż innych. Ile właściwie masz lat kochany?

- Dziewiętnaście już niedługo.

- Nie idziesz na studia?

- Nie mam pieniędzy, a teraz pracuje całą dobę cały tydzień. Więc nie mam zbytnio jak. - Zaśmiałem się lekko.

- Luke mówił mi o twoich rodzicach. To okropne.

- Na szczęście to już za mną. Naprawdę myśli pani, że Luke mnie lubi? - zmieniłem temat.

- Zdecydowanie. On cię całkowicie uwielbia. Z resztą jesteś również moim faworytem, z tej całej chołoty, która przetoczyła się przez ten dom.

Wsunąłem blachę do lodówki i pomogłem wyciągnąć naczynia, które przez ten czas leżały w zmywarce. Chciałem jak najszybciej nauczyć się gdzie co jest.

- Wyglądasz jakbyś lubił gotować.

- Bo lubię. - przyznałem wpatrując się w przepis, który kobieta wybrała na obiad.

- Do duży plus. Pan Hemmings ma zakaz dotykania kuchenki.

- Naprawdę? - zaśmiałem się lekko

- W kuchni jest jak dziecko. Całkowicie zagubiony. Proszę, zaniesiesz mu to świństwo? Zwykle właśnie o tej godzinie pije drugą dawkę tej płynnej tragedii.

- Hahah, oczywiście. - wziąłem duży kubek do ręki i ostrożnie wszedłem na górę. Delikatnie zapukałem do drzwi i cicho wszedłem do biura, nie mogąc się powstrzymać od obejrzenia wszystkiego. Ściany od podłogi do sufitu pokryte były regałami książek, a na środku tego wszystkiego znajdowało się wielkie, machoniowe biurko zawalone papierami.

Nie przeszkadzając mu podmieniłem pusty na pełny kubek i już miałem wyjść, kiedy chłopak się odezwał.

  Δ•Δ•Δ

   Heeey no więc złapałam neta

Wiecie co was czeka? 2 rozdziały pod rząd z kropeczkami :-))))))

No więc

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Bolesna Przyjemność / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz