- Szkoda, że wyjeżdżasz na tak krótko. Ciekawe kaj trafisz. To dla ciebie kochana - Zuzia wyciągnęła z torebki rynnę i wyręczyła mi ją niczym bukiet kwiatów - Może ci się przyda - pocałowała mnie w piętę i klepnęła w czoło. Nie chciałyśmy by ta chwila się kończyła, dlatego klepałyśmy się nawzajem.
Spojrzałam na samochód, którym miałam odjechać. Audi T-400 z odpadającym zderzakiem i otwierającym się bagażnikiem. Zaczęłam płakać.
- Tak mi będzie ciebie brakować -Zuzia klepnęła mnie w nos i powiedziała:
- No dobra, mi ciebie też, ale idź już - podbiegłam do auta i zaczęłam ciągnąć za drzwi. Nie umiałam ich otworzyć. No cóż, wejdę do bagażnika skoro jest juz otwarty. Gdy ruszyliśmy coś rzuciło cień i oberwałam w głowę. Trasy nie pamiętam.
Drzewa rosną do góry nogami. Nagle coś szarpnęło i uderzyłam w tyły samochodu. Zatrzymaliśmy się pod wielkim dworem. Kierowca wyszedł z auta.
- Panienko... - powiedział, po czym zaczął się tak śmiać, że wypluł na mnie swoja żółtą protezę. Ujrzał mnie przywiązaną za nogę do samochodu z głową szurającą po betonie. I to w kasku! - Co panienka robi? - wymówił niewyraźnie podnosząc z ziemi swoją protezę i wkładając ją do ust - Czemu Panienka w bagażniku?
- Drzwi się zepsuły i nie mogłam ich otworzyć - mężczyzna westchnął.
- Panienko, w drzwiach jest klamka...
Kierowca postawił przy mnie walizki i odjechał na rowerku zostawiając auto, a ja z bagażem skierowałam się w stronę budynku. Gdzie jest domofon? Zastanawiałam się, ale wpadłam na pomysł jak sobie poradzić z tą sytuacją. Wzięłam wdech, zamach i... przywaliłam łbem w drzwi. Wypadły z zawiasów.
Dzięki za przeczytanie! Następna część już nie długo!
CZYTASZ
Diabolik Lovers Bardzo Tępa Paula
HumorHistoria Pauli która urodziła sie w japoni acz kolwiek jej rodzice nie są Japończykami i pewnego dnia chcac jej sie częściowo pozbyc, a przy okazji wesprzeć pewne wampiry wysyłają do nich nie normalną dziewczynę...