3. ...

137 22 4
                                    

Szłam za Ayato i Rejjim (tak się nazywali) do mojego pokoju, a Rejji cały czas tłumaczył coś Ayato.

- Zaprowadzimy ją do pokoju i zapytamy sie o nią Shu.

- Przepraszam was bardzo, ale czy to pod stołem to jakaś odmiana brzoskwini? - zapytałam, a chłopcy się odwrócili. Ayato zaczął się śmiać.

- Czy ty to słyszałeś? - spytał Rejjiego i niemalże zaczął płakać. Rejji pokręcił głową, poprawiając okulary i powiedział:

- Nie, to ptasznik - później gonili mnie po całym korytarzu.

- Nigdzie stąd nie wychodź, dobrze? -spytał Rejji otwierając mi drzwi, kiedy w końcu udało im się mnie złapać i tu przyprowadzić. W ogóle go nie słuchałam i uważnie obserwowałam jego poczynania.

- Czyli to jest klamka! - wykrzyczałam, a on spojrzał na mnie jak na idiotkę - Tak, tak... - pokiwałam głową, a chłopak wyszedł.

Rejji wszedł do pokoju w którym wszyscy ( oprócz mnie ) byli.

- Nigdzie nie wyjdzie - oznajmił wszystkim. Szkoda tylko, że nie wiedział jak bardzo się myli...

Fioletowy chłopak z misiem wbiegł do pokoju z którego przed chwila wyszedł. Krzyknął:

- Chodźcie zobaczyć co ona robi! - wszyscy wyszli z uśmiechem lub załamaniem widocznym na twarzy.

- O Boże! - krzyknął Rejji. W powietrzu unosiło się pierze z poduszki, a na ziemi leżała z niej poszewka. Paru chłopców zaczęło się śmiać.

- Saneczkowo! - słychać było w oddali, a po chwili z długich schodów, z głośnym "Jupi!" sturlał się naleśnik z kołdry, który wpadł im pod nogi. Ayato kopnął go dość nie delikatnie i zaczął się rozwijać z jeszcze głośniejszym " Ja chce jeszcze raz!"

U ich stóp leżałam ja, ryjąc się sama do siebie. Czerwonowłosi zaczęli się śmiać.

- Chce ktoś ze mną? -zapytałam, a Rejji westchnął, poprawiając okulary.

- Drzwi z kluczem, a jak nie, to do izolatki.

Wiem, że nikt tego nie czyta, ale i tak przepraszam za długa przerwę. Postaram się wstawiać teraz mniej wiecej rozdział co tydzień...

Diabolik Lovers Bardzo Tępa PaulaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz