Kiedy obudziłam się rano, spakowałam potrzebne rzeczy i ubrałam się, przygotowując do wyjścia do szkoły, bo tylko tam mogłam wychodzić bez problemu .. Zmierzając w kierunku drzwi wyjściowych usłyszałam przez uchylone drzwi część rozmowy, w której ojciec umawiał się na jakąś imprezę służbową. Ucieszyłam się, bo wiedziałam, że nie wróci szybko i mogę gdzieś wyjść z przyjaciółką (Jolą), wyszłam w miarę cicho, aby nie słuchać, że mam być cały wieczór w domu i nigdzie nie wychodzić. Kiedy doszłam do szkoły przed wejściem czekała na mnie Jola:
-hej! -powiedziała.
-elo- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
-ctm? Widzę, że jest dobrze, trutnia (ojca) nie ma, znów gdzieś wyemigrował? ;D może skusisz się na narty ze mną, wiesz jak lubię na nich jeździć, dasz się namówić?
- tak zgadałaś nie ma go w końcu od pół roku popołudnie wolne... :D, ale na narty? Wiesz, że nie umiem jeździć i się do tego nie nadaje...
(Ewa kochała piłkę nożną, ale nie mogła realizować swojej pasji przez ojca, który mówił, że to sport nie dla niej, że nie da sobie rady, dziewczyna ukradkiem przeglądała w internecie wyniki meczu, czytała o lewym, piłkę chowała w szafie, żeby ojciec jej nie przebił, jak to już bywało)
-ja cię nauczę, zobaczysz, będzie fajnie, pogoda jest rewelacyjna na narty, dużo śniegu i wgl a jak ci się nie spodoba to pójdziemy gdzie indziej, ok proszeee????- z nadzieją namawiała przyjaciółkę Jola
-NO dobra Spróbuję - niepewnie zgodziła się Ewa
-jest, udało się dzięki, dzięki - cieszyła się Jola
- ;D a teraz chodź, bo smoczyca znów będzie się czepiać, że się spóźniłam.
Dziewczyny poszły na lekcje.. Nudziło im się po kolei na matmie, biologi, angielskim, polskim, geografii i fizyce. Kiedy ostatni dzwonek zadzwonił oznaczający że lekcje się skończyły, dziewczyny wyszły ze szkoły.
-boże, jaka ta szkoła jest nudna i te nauczycielki... nic nie robią tylko siedzą dobrze że to ostatni rok- mówiła Ewa.
- też się cieszę że już nie długo koniec 5 miesięcy i wolność^^^ -radośnie odpowiedziała Jola
-to idziemy na te narty? -spytała Jola
- No spróbuję, może się nie zabije- żartowała Ewa
Dziewczyny mieszkały niedaleko wyciągu "kiczera ski" droga zajęła im 5 góra 10 min pieszo po drodze rozmawiały śmiały się cieszyły się że mogą chwilę spędzić czasu. Doszły do wypożyczalni.
-stój -powiedziała Ewa przed wejściem
-co się stało? Nie mów, że się rozmyśliłaś?
- Nie.. ale ja nie mam kasy wiesz, jak jest... :(
- spoko ja mam tu zaprzyjaźnionych ludzi, dają mi za friko karnety, narty.. ;D
- naprawdę? Bo wiesz, że i tak bym ci nie miała z czego oddać...
- naprawdę, chodź, wchodzimy..
-Siema Jola -odpowiedział mężczyzna z wypożyczalni
-hej to moja przyjaciółka Ewa poznajcie się
-hej jestem mateusz
-hej Ewa
- daj nam jakieś dobre narty, będę uczyć Ewę jeździć, wiesz ja profesjonalistką jestem- żartowała Jola
-hehehe myślę że te będą ok, przymierz Ewa - powiedział mateusz
- NO mogą być ładne są 😂😂
zaśmiali się
-trzymaj Jola to twoje -powiedział mateusz
-dzięki to my spadamy na stok chiaoo
Dziewczyny wyszły i udały się na górę.
- ja pitolę jaka góra- powiedziała Ewa spoglądając do góry nie widząc jej końca
-ta, ta to jest mała za mała idziemy na tą większą- stwierdziła Jola
- ty chyba chcesz mnie zabić tu, przecież tej to nawet końca nie widać- powiedziała przerażona Ewa
-damy radę wyjdziemy z tego cało obiecuję
- NO ok ufam Ci
dziewczyny wyjechały na górę
-o ja wyjechałam! -z uśmiechem powiedziała Ewa jakby wysokość nie przeszkadzała jej a zaczęła się jej podobać
-brawo ty ;'D -zaśmiała się Jola
Zanim Jola pokazała jej jak jeździć, ta zaczęła zjeżdżać w dół. Przerażona Jola wiedząc że Ewa jest pierwszy raz na nartach, zjechała za nią, żeby jej pokazać jak zahamować. Nie mogła jej dogonić, Ewa jechała jak profesjonalista, ale to był aż
5-kilometrowy zjazd Jola bała się że nie wyrobi na końcu i się jej coś stanie. ..................
.
.
.
.
.
.
.
Dziewczyny znalazły się na dole po 2 minutach
-Ewa, ale mnie wystraszyłaś- przerażona Jola powiedziała
- to było cudowne poczucie wolności, adrenalina dziękuję Ci za to najlepsze uczucie ever - mówiła ucieszona Ewa
- widziałam że masz talent jak na pierwszy raz to jedziesz lepiej niż ja 😂 -powiedziała Jola
-cudowne...cudowneee - nie mogła przestać się zachwycać Ewa
-jedziemy jeszcze raz ? -zapytała z nadzieją Ewa
-pewnie ile tylko chcesz, choć -odpowiedziała Jola
Dziewczyny jeździły Ewa była tak zafascynowana, że przestała myśleć o problemach czuła się szczęśliwa, wolna... dziewczyny straciły rachubę czasu, jeździły do 24:00 Ewa się przeraziła.
-jest tak późno, ojciec mnie zabije, muszę już iść- powiedziała roztrzepotana Ewa
Zanim Jola się spostrzegła, Ewy już nie było, dziewczyna biegła ile sił w nogach, miała nadzieję że zdąży przed ojcem tyranem wrócić do domu. Niestety nie udało się jej
:( kiedy otworzyła drzwi do domu, jej oczom ukazał się wściekły ojciec. Ewa przekraczając próg, poczuła uderzenie w twarz. Ojciec był pijany..., wyczuwalny był od niego alkohol. Ewa upadła na ziemię tyran kopał ją tak, jakby jej ból sprawiał mu przyjemność, po czym udał się jak gdyby nigdy nic do swojego pokoju. Ewa zalała się krwią, ostatnimi siłami zebrała się z podłogi. Poszła do łazienki, obmyła twarz z krwi i udała się że łzami w oczach wynikającymi z bólu do pokoju, po czym zasnęła.

CZYTASZ
◇ SKOK PROSTO W SERCE ◇
Fanficona z wielkimi marzeniami zamknięta w czterech ścianach.. z ojcem tyranem... czy Kamil zmieni jej życie??? czy będą razem? czy jednolitość charakterów i wspólna pasja ich połączy na zawsze? a może to tylko przelotny romans i dziewczyna się załamie...