*perspektywa Ewy*
Obudziłam się trochę obolała ale to już rutyna przyzwyczaiłam się do bólu... Dzisiaj mam przeczucie, że to będzie dobry dzień tak jakoś natchniona pozytywnie jestem ;) napisałam sms-a do JoliDo Jola
Hej! urywamy się dziś? laba? idziemy pojeździć na nartach ? :Dod Jola
Hej! oczywiście jestem za 😄 to spotykamy się u Mateusza w wypożyczalni? za 15 min ?do Jola
ok będę do zoba ;*Ubrałam się, zeszłam na dół zjadłam jakąś kanapkę i wyszłam z domu nie zwracając uwagi na ojca który oblężył łazienkę i wymiotował wczorajszym dniem. Zalał się i dobrze mu tak niech pocierpi chodź trochę. Coś tam mamrotał nie zwracałam uwagi i wyszłam zamykając za sobą dźwi.
Była już 7:30 ja cie pomyślałam Jola już u Mateusza a ja jeszcze nie. Zaczęłam biec a biegałam w miarę szybko minęły niespełna 5 minut byłam już na miejscu otworzyłam drzwi-o ta jak zawsze spóźniona- śmiejąc się mówiła Jola
-o tak tak 😂😂 nie mogę jakoś zdążyć na czas nigdy 😂 -smiałam sięUbrałyśmy narty i wyruszyłyśmy w stronę stoku, wyjechałyśmy wyciągiem na największą górę i z jechaliśmy parę razy uczucie wolności było to samo co wczoraj, poprostu niesamowite. Podczas jednego zjazdu pomyliłam drogi i wyjechałam w jakiś stromy zjazd na którym nie było nikogo. Nagle poczułam ból w lewym kolanie i znalazłam się na ziemi.. nie mogłam się ruszyć, kiedy podniosłam głowę do góry usłyszałam:
-co się stało? daj rękę pomogę Ci wstać - brzmiał jakis głos mężczyzny, który stał chyba za mną...
Podałam rękę mężczyźnie i przy jego pomocy udało mi się tylko usiąść, nie byłam w stanie wstać.
-co ci się stało? -spytał
-wyglebiłam się, nie widać? - wkurzylam się nie widział co się stało, ślepy był czy co...
-widzę że nie masz humoru co? -drażniły mnie te jego pytania
- No a nie widać nogą nie mogę ruszyć, nie wiem gdzie jestem i jeszcze koleżankę zgubiłam, a tu dookoła nikogo nie ma -dramatyzowałam
-ja jestem pomogę Ci, pokaż tą nogę zobaczę co z nią - powiedział
-ortopeda się znalazł -powiedziałam tak cicho nie usłyszał
-złamana nie jest będziesz żyć,😂drobne naderwanie- żartował
walnełam się na śnieg spowrotem
-ja pitole, ale to boli nie mogę nią ruszyć- dalej dramatyzowałam
*perspektywa Kamila*
To był dla mnie ciężki tydzień i postanowiłem pojeździć na zjazdowych nartach nie sądziłem, że na najtrudniejszym zjeździe spotkam taką drobną dziewczynę, zauroczyła mnie i zaintrygowała tym swoim charakterkiem, nie rzuciła się na mnie z tekstem "aaa ja cie Kamil ķocham cie " a potraktowała jak zwykłego człowieka, którym zresztą jestem.
Kurde ciekawe jak ma na imię i kim jest, może to ta, ta którą szukam całe życie;) muszę spróbować.*per Ewka*
-Kurde i co dalej -pytałam nie wiem czy jego, czy tak z wiatrem rozmawiałam...
podał mi rękę znowu...
-Chodź do mnie-powiedział takim mraśnym głosem^^
przyciągnął mnie do siebie, objął w talii i nasze usta się spotkały. Ja cie jak on bosko całuję^^ Fajnie pocałowałam gościa którego imienia nie znam... (kretynka) ale było cudownie nie żałuję, ale trochę zdziwiona byłam.
CZYTASZ
◇ SKOK PROSTO W SERCE ◇
Fanficona z wielkimi marzeniami zamknięta w czterech ścianach.. z ojcem tyranem... czy Kamil zmieni jej życie??? czy będą razem? czy jednolitość charakterów i wspólna pasja ich połączy na zawsze? a może to tylko przelotny romans i dziewczyna się załamie...