Obudziłam się rano... kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam że śpi... wyglądał tak słodko nie mogłam go obudzić należał mu się odpoczynek... postanowiłam wyjść z jego objęcia, przykryłam go kołdrą, wzięłam telefon i udałam się do łazienki...
do Jola
Hej! on jest cudownyod Jola
Hej! o to widzę, że wpadlaś po uszy 😂 musisz mi opowiedzieć jaki on jestdo Jola
opowiem jeśli powiesz, że pojedziesz z nami do Villingenod Jola
zgadzam się to dawaj opowiadajdo Jola
cudowny, wspaniały, najlepszy, kochany...^^^ opowiem ci jak się spotkamy a teraz musze iść po rzeczy do ojca...od Jola
sama? nie nie zgadzam sięsłyszysz
nieeeeee...
stój
*per Jola *
Byłam przerażona wiedziałam do czego jest zdolny jej ojciec pierwsze przyszło mi na myśl aby biec do niej do domu... ale nie nie mogłam przecież jej bym nie pomogła a sama wpadłabym w większe kłopoty... pobiegłam do hotelu ile sił w nogach teraz żałowałam że się obijałam na wuefie... jakoś udało mi się w miarę szybko dobiec kurde który to był numer 9? pukam do 9 otworzyła mi jakąś pani myśląc, że to katering...-przepraszam nie ten pokój dowidzenia-biegłam dalej
kobieta coś mówiła w stylu "ta dzisiejsza młodzież " jednak nie miałam czasu się sprzeczać pokój 19? tak to ten wkońcu... odetchnełam pukałam ile sił tylko miałam... otworzył
-k.aaami....l Ewka poszła do ojca co ty na robiłeś? -pytałam resztkami sił
-ja pierdziele gdzie ona jest miałem z nią iść a tu się obudziłem a jej nie ma chciałem zadzwonić tylko numeru nie zdobyłem jeszcze... wiesz gdzie ona mieszka- pytał z przerażeniem
-wiem chodź...-powiedziałam
biegniemy do niej ile sił w nogach...
-jesteśmy na miejscu -powiedziałam..
Kamil zobaczył przez okno co się dzieje on ją zabije muszę wejść teraz ty zostań tu
przez okno było widać jak biję Ewę ten tyran
Kamil wyważył drzwi wszedł z buta szukał ich przeszedł przez wąski korytarz zobaczył jak Ewa leży na ziemi a nad nią kopiący ją ojciec śmieje się z pogardą jakby mu to przyjemność sprawiało...
*per kamil*
Zabiję go pomyślałem zbliżyłem się do niego wywaliłem go na ziemię zacząłem go tłuc tak jak on moją ukochaną Ewę... minęło kilka minut kiedy tyran nie był w stanie wstać podeszłem szybko do Ewy była zalana krwią... naszczęście żyła-dzi..e...kk.u.jee...-wyszeptała
-kocham cię- powiedziałem po czym wziąłem ją na ręce
-Jola weź rzeczy jej i spadamy -powiedziałem
-ok mam, a z nim co ? -spytała Jola
-on niech się cieszy ze zabójstwa są karane bo inaczej już by go tu nie było..- powiedziałem z wkurwieniem
po kilku minutach byliśmy znów w hotelu zaniosłem ją do łazienki umyliśmy ją w miarę możliwości z Jolą następnie położyłem ją do łóżka zasneła od razu była wycieńczona...
-niech odpocznie...-powiedziałem
-tyran wie jak uderzyć, aby nie było widać co nie? -mówiła Jola
-skurwiesyn jeden... -powiedziałem z wsciekłoscią
-naszczęście ma ciebie mnie i to już koniec tej jej męki... chodź trzeba zamówić jakiś obiad będzie głodna jak się obudzi...-powiedziała Jola
-ok... -odparłem
wybraliśmy pizzę zamówiliśmy usiedlismy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać
-a jej mama? nie zrobi nic z tym tyranem?
-jest alkoholikiem zostawiła Ewę kiedy miała 5 może 6 lat...
-biedna przesranę ma... -zasmuciłem się
-No... ale ty ją traktujesz poważnie??
-gdyby była przejściową laską to bym się w bójki nie wdawał ani za nią nie latał... ja czuję że to ta na zawsze jedyna
-to dobrze bo inaczej jaja ci urwie
-hehehe ok rozesmiał się
-ja nie żartuję
-ok rozumiem dla mnie to poważny związek...
rozmawialiśmy jeszcze dłuższy czas o Ewie i życiu o planach i wgl... nagle usłyszałem że Ewka się obudziła szybko pobiegłem to sprawdzić...
-Kochanie, jak się czujesz? -wyszeptałem patrząc prosto w jej brązowe piękne oczy
-wporządku... -wyszeptała bez przekonania jakby nie chciała mnie martwić
pocałowałem ją, zawsze jak nasze usta się spotkały czułem tą namiętność....
-zjemy coś zamówiliśmy pizze masz ochotę? -spytałem
-tak.. a Jola jest ? -spytała
-tak, Jola chodź tu...-zawołałem
-idę pizza też leci -mówiła Jola
-Jola dziękuję- powiedziała Ewa
-spoko kochana od czego ma się przyjaciół teraz wszystko już będzie ok nic ci nie grozi żaden porąbany ojciec... jedzmy bo wystygnie -powiedziała Jola
zjedliśmy było pyszne właczyliśmy jakiś film wygłupialiśmy się było fajnie...:) nim się zorientowaliśmy zasneliśmy obok siebie...

CZYTASZ
◇ SKOK PROSTO W SERCE ◇
Fanficona z wielkimi marzeniami zamknięta w czterech ścianach.. z ojcem tyranem... czy Kamil zmieni jej życie??? czy będą razem? czy jednolitość charakterów i wspólna pasja ich połączy na zawsze? a może to tylko przelotny romans i dziewczyna się załamie...