14

268 54 11
                                    

Chanyeol

Baekhyun jest już u mnie równo tydzień. Jego zachowanie uległo zmianie, co mnie niezmiernie cieszy. Stał się milszy, pozwala się przytulać oraz sam inicjuje takie sytuacje, coraz bardziej się w nim zakochuje, mój kochany aniołek.

Aktualnie siedzi okrakiem na moich kolanach, chowając nos w zagłębieniu mojej szyi, jego oddech delikatnie mnie łaskocze. Czułem się cudownie trzymając go w ramionach.

Nagle zadzwonił mój telefon, a po krótkiej rozmowie z Sehunem, zgodziłem się iść z nim na imprezę, czywiście nie zostawię mojego skarba samego.

- Bekkie skarbie, chcesz iść na imprezę? - posłałem mu błagalne spojrzenie, czekając na jego zgodę. Jego mina nie wyrażała zbytniej chęci, ale się zgodził. Uśmiechałem się jak głupi, informując go o zasobie czasu, jaki posiada, ten zerwał się szybko, biegnąc do łazienki.

Powolnym krokiem ruszyłem do siebie, szybki prysznic i zmiana ubrania na świeże zajęła mi kwadrans. Rozłożyłem się wygodnie na sofie, czekając na Baeka. Równo czterdzieści pięć minut później pojawił się z powrotem.

Na jego widok moja szczęka wylądowała na podłodze, wyglądał zajebiście.

- Bekkie, wow - wykrztusiłem - wyglądasz wow - na tyle mnie stać w tej sytuacji.

- Duży masz zasób słownictwa Channie - kiwnąłem głową zgadzając się z jego słowami - ty też wyglądasz nie najgorzej. W myślach skacze z radości, nie będę przecież robił z siebie idioty.

*

Spóźnieni dotarliśmy do klubu, zaprowadziłem Baeka do stolika, ruszając na poszukiwanie Sehuna. Gdy go znalazłem, zaprowadziłem do Byuna, a oni od razu złapali wspólny język. Sehun chciał powiedzieć coś żenującego na mój temat, ale przerwało mu przybycie chłopaków: Jongina, Luhana i Yixinga.

Wszyscy dobrze się bawiliśmy, do czasu wybryku Kaia, ten ciemnoskóry idiota kleił się do mojego Baeka. Był tak nawalony, że nie potrafił się wysłowić, spiąłem się, widząc ich splecione dłonie. Baekhyun, wyczuwając moją irytację, zabrał mu swoją dłoń, przesuwając w moją stronę.

W myślach tańczyłem taniec zwycięstwa, czyżbym nie był mu obojętny?

Gdy sytuacja z Baekiem została rozwiązana, Yixiang się do mnie przyczepił, a jego zaloty mnie irytowały. Byun robi się zazdrosny o tę sytuację, a skoro chce wrócić do domu, ja bardzo chętnie przystanę na tę prośbę.

W taksówce ciężko było mi się skupić, ponieważ pewna niska istota przesuwała dłonią po moim udzie. Gdy zachaczył nią o moje krocze, miałem ochotę zrobić to z nim w taksówce, jednak jedynym, co zrobiłem, było obserwowanie jego poczynań, gdy jego dłoń zaczęła wsuwać się pod moje spodnie złapałem ją szybko. Pocałowałem wnętrze nadgarstka, aby nie poczuł się odrzucony, tak bardzo chciałbym to poczuć.

Ja mu pokażę, że ze mną się tak nie pogrywa. Po wejściu do mieszkania, przyparłem go do ściany, blokując mu drogę ucieczki. Baek mógł odczuć, każdy fragment mojego ciała, włączając w to problem, który urósł w moich spodniach.

Zaniosłem chłopaka do sypialni układając na łóżku, gdy go rozebrałem, pocałowałem go w czoło.

- Chcę poczuć twoje usta Park - Byun Baekhyun stawia żądania? Muszę to zapisać w kalendarzu.

Nachyliłem się do jego ucha, obniżając ton głosu:

- Oj Bekkie, jutro bardzo chętnie to zrobię, ale jak będziesz świadomy. Dobranoc skarbie. - Oplotłem go ramionami, wtulając w swoje ciało. Jego obecność sprawiała, że momentalnie zasnąłem.

*

Obudziłem się rano sam w łóżku, przeciągnąłem się rozprostowując kości. Zauważyłem brak mojej koszuli, pewnie Baek ją wziął pomyślałem. Skierowałem się do siebie, szybko się ogarnąłem, a po chwili znalazłem się w salonie. Zastałem tam Byuna z kubkiem kawy w ręce i mojej koszuli na ciele.

Wyglądał tak seksownie, chętnie bym ją z niego zdjął, moje kochane myśli.
Przytuliłem się do jego placów, składając pocałunek na karku.

- Jak się spało Bekkie? Cudownie wyglądasz - szepnąłem mu do ucha, przygryzając jego płatek. Usłyszałem w zamian westchnienie, cudowny dźwięk - co pamiętasz z wczorajszej nocy?

- Cześć Channie, tylko główne odczucia, a co takiego zrobiłem? - miałem ochotę zademonstrować mu jego zachowanie, jednak zamiast tego odpowiedziałem: .- Dobierałeś się do mnie, chciałeś żebym cię pocałował, chciałeś się ze mną kochać - położyłem nacisk na ostatnie słowo, obserwując reakcję chłopaka. Jego oczy robiły się coraz większe, nie pamiętał czy udawał?

- A ty, co zrobiłeś?

- Rozebrałem cię i położyłem spać. Wolę słuchać Twojego pięknego głosu i pięknych jęków na trzeźwo. Przynajmniej wiem, że co się podobam - dodałem po chwili. Wszystko opowiedziałem mu zgodnie z prawdą, a on schował twarz w mojej bluzie. Przytuliłem Byuna, przypominając sobie o jego stroju.

- Bekkie, mógłbyś się ubrać? Jesteśmy trzeźwi, więc nie ma przeciwwskazań, żebyśmy... dokończyli to, co zacząłeś... - nie dane było mi skończyć, ponieważ Baek pobiegł do swojego pokoju, na co westchnąłem, naprawdę czuję coś do tej istoty o anielskim głosie.

* * *

I love your voice  (ChanBaek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz