Obudziłam się przez zimno w moim pokoju. Leniwie przetarłam oczy sprawdzając która godzina. Westchnęłam widząc, że dochodzi 6.Wstałam podchodząc do okna, które jak się okazało było źle zamknięte. Za szybą dostrzegłam lekko zaśnieżone ulice na co moje serce zabiło mocniej. Kochałam zimę. Zawsze, gdy padał śnieg cieszyłam się jak dziecko.
Z dobrym humorem ruszyłam w stronę szafy wyciągając z niej czarne rurki i biały wełniany sweterek. Zabrałam jeszcze czystą bieliznę i skierowałam się do łazienki. Wyszczotkowałam zęby i założyłam wybrane ubrania. Ogarnęłam makijaż i włosy, po czym zeszłam do kuchni.
- Dobrze, że już jesteś. Już wiem jaki prezent sprawię Amdy. - uradowany blondyn nałożył mi jajecznicy i usiadł po drugiej stronie stołu.
- Co wymyśliłeś? - zapytałam biorąc się za jedzenie.
- Lot balonem. Myślałem nad tym całą noc. Ucieszy się, nie? - chłopak szczerzył się nie móc usiedzieć na miejscu.
- Serio Sam? Jest grudzień i cholerny mróz. - powiedziałam śmiejąc się z pomysłu kuzyna.
- Kurwa zapomniałem. - wybuchłam głośnym śmiechem, a blondyn chwilę później do mnie dołączył.
- Tak w ogóle to twoi rodzice dziś rano znowu wyjechali. Wiesz, jakieś sprawy służbowe. - westchnęłam skinając głową. - Ale poprosili mnie, żebyśmy ubrali choinkę. - uśmiechnął się upijając łyk soku.
- Okej. Załatwisz ją? Niedaleko jest sklep z drzewkami bożonarodzeniowymi.
- Jasne. - odpowiedział wkładając do zmywarki nasze brudne naczynia. Wstałam i skierowałam się do wyjścia. Wyciągłam z szafy moje zimowe buty oraz zarzuciłam kurtkę. Wyszłam z domu poprzednio żegnając się z kuzynem.
*
- Hej. - gorące wargi Harry'ego
spoczęły na moim policzku.- Hej. - uśmiechnęłam się zabierając z szafki książki.
- Jak się ma najlepsza dziewczyna pod słońcem? - zapytał szczerząc się.
- Harry.. Wszystko w porządku? - uniosłam brwi lekko zdziwiona jego zachowaniem.
- To już nie można być miłym?
- Nie, tylko.. nieważne. Wszystko okej. A jak się ma najlepszy chłopak? - zagryzłam wargę splatając nasze dłonie.
- Zapomniałaś dodać 'najprzystojniejszy, inteligentny, zabawny..
- I skromny. - dodałam wywracając oczami i wchodząc do klasy od biologii.
- To przede wszystkim. - chłopak uśmiechnął się ukazując w polikach małe dołki.
- Zmieniając temat. Co robisz dziś wieczorem? - zapytałam siadając na swoim stałym miejscu. Brunet wzruszył ramionami.
- Pewnie będę uprzykrzał tobie życie. - lokowaty złożył szybkiego całusa na moich ustach.
- Chyba wolę to od marudzenia Samuela. Moi rodzice znowu wyjechali na kilka dni, a ja jestem skazana na tego kretyna. - westchnęłam opierając się na krześle.
- Dobrze, wybawię Cię moja Julio. - chłopak udawał przejęcie kładąc rękę na miejscu, gdzie znajduje się serce.
- Nie musisz. Zawsze mogę poprosić o to Jace'a albo..
- Nie możesz kurwa bo jesteś tylko moja. - powiedział napierając swoimi ustami na moje. - Będę u Ciebie o 17. - skinęłam głową, a brunet ponownie przywarł do mnie ustami.
*
- Hej. Kogo obgadujecie? - zapytałam dosiadając się na stołówce do Amandy, Simona i Margaret.
- Nie mów, że nie słyszałaś. - szepnęła brunetka nachylając się.
- O czym? - zaciekawiona uniosłam brwi.
- Podobno Lara i Kate przespały się ze sobą na imprezie. - powiedziała zerkając na blondynke.
- Mówią, że między nimi był jakiś chłopak, ale nie wiemy kto. - dodała po chwili Margaret.
- A może to byłeś ty?! - rzuciła oskarżycielsko blondynka w stronę Simona.
- Przecież całą noc spędziłem u Ciebie!
- A no tak. Masz szczęście, że masz alibi. - zaśmiałam się dojadając swoje śniadanie. Kiedy zadzwonił dzwonek, wszyscy razem wyszliśmy ze stołówki.
*
- Chyba Cię pojebało! Nie będę tego oglądać! - krzyknęłam, kiedy lokowaty próbował mnie namówić na horror.
- No weź, to nawet straszne nie jest. - wywrócił oczami śmiejąc się.
- Przysięgam, że jak później będę miała jakieś koszmary to kurwa nie żyjesz. - położyłam się na kanapie obok Harry'ego, opierając głowę o jego klatkę piersiową. Chłopak uśmiechnął się obejmując mnie ręką i przyciągając bliżej. Złożył delikatny pocałunek na czubku mojej głowy i włączył film.
Leżeliśmy wtuleni w siebie oglądając ten durny horror. Szczerze mówiąc brunet miał rację. Nic strasznego. Niektóre momenty nawet mnie śmieszyły. Może na początku trochę się bałam, ale miałam obok siebie Harry'ego przy którym czułam się bezpiecznie. Czuję, że przy nim niczego nie muszę się bać.
Moje rozmyślenia przerwały pocałunki lokowatego. Leniwie podniosłam się siadając na nim okrakiem. Po chwili całowaliśmy się zachłannie i z porządaniem. Chłopak podniósł mnie niosąc do mojego pokoju, nie odrywając ode mnie ust. Położył mnie na łóżko zawisając nad moim ciałem. Moje ręce powędrowały do jego koszuli, rozpinając jej guziki.
- Ems.. Wiesz, że nie musimy tego robić. Poczekam, aż będziesz gotowa.. - powiedział, a jego ciężki oddech odbijał się od moich ust.
- Jestem gotowa, Harry. - zagryzłam wargę, a brunet ponownie zachłannie złączył nasze usta.
CZYTASZ
New Life |H.S| ✔
Fanfiction- "..Uważaj jak chodzisz sieroto.." - "..To ty uważaj jak chodzisz dupku.." - odgryzam się i wymijam nieznajomego.. Początek nowej znajomości, czy koniec spokojnego życia? Czy kara jaką dostaną od nauczyciela połączy ich, czy wręcz przeciwnie? Prze...