21

5.8K 243 67
                                    


- No dalej Emilyyy - nie chciałam wysiąść z samochodu. Nie byłam pewna czy to na pewno dobry pomysł.

- Wysiadaj, albo wyciągne Cię siłą. - dobra, wygrała..

- Okej, okej już ide.. - postanowiłam zaryzykować. Sara zablokowała samochód, a następnie razem skierowałyśmy się w stronę domu, z którego dochodziła głośna muzyka.

Z daleka widać było kilkanaście osób ledwo trzymających się na nogach. Przechodząc obok ogromnego basenu zauważyłam kilka znajomych twarzy. Kojarzyłam ich głównie z liceum.

Kiedy weszłam do środka, uderzył we mnie zapach dymu tytoniowego pomieszanego z alkoholem i potem.

- Idę po coś do picia! Zaczekaj na mnie! - poinformowała mnie Sara próbując przekrzyczeć głośną muzykę. Skinęłam głową i usiadłam na jednym z wolnych krzeseł stojących obok. Po kilku minutach zjawiła się dziewczyna z dwiema szklankami niebiesko-pomarańczowego napoju.

- Dzięki. - powiedziałam odbierając kolorowy płyn.

- Za imprezę! - krzyknęła radośnie unosząc szkło do góry.

- Za imprezę. - powiedziałam robiąc to samo.

Nagle podszedł do nas jakiś chłopak. Był wysoki i dobrze zbudowany.

- Hej, zatańczymy? - zapytał, wyciągając dłoń w stronę przyjaciółki.

- Pewnie. - odpowiedziała puszczając mi oczko i znikła w tłumie z nieznajomym.

Postanowiłam pójść w jej ślady. Odnalazłam kuchnię, w której nie brakowało alkoholu. Wzięłam jeden z czerwonych kubeczków i nalałam do niego trunku. Wypiłam całą zawartość lekko się krzywiąc.

- Pieprzyć to.. - uzupełniłam kubek i ponownie przechyliłam go do ust.

Po kilku drinkach byłam nieźle wstawiona. Ruszyłam w stronę tłumu, który się świetnie bawił. Po chwili tańczyłam z jakimś nieznajomym chłopakiem. Nagle poczułam silne dłonie na swoich biodrach. Odruchowo wplątałam ręce w jego włosy. Były gęste i kręcone. Po prostu były boskie.

Kiedy piosenka się skończyła, ruszyłam w stronę wyjścia chcąc się przewietrzyć. Zawroty głowy i odruchy wymiotne dały o sobie znać. Wychodząc na zewnątrz uderzył we mnie powiew świeżego powietrza. Sięgnęłam do kopertówki po telefon, by sprawdzić która godzina. Dochodziła 24 więc to dobry czas, aby znaleźć Sare. Jutro szkoła, a ja nie chcę mieć problemów na początku pierwszego roku liceum.

Przeciskając się przez tłumy pijanych nastolatków, odnalazłam dziewczynę siedzącą w towarzystwie kilku osób.

- Hejj. Chyba powinnyśmy się zbierać. - powiedziałam szturchając jej ramię.

- Taak. Rey już na nas czeka w moim samochodzie. - wybełkotała zataczając się. Woow, a myślałam, że dzisiaj ja będę tą zgonującą.

Stałyśmy przed rezydencją Stylesa, szukając wzrokiem czerwonego Lamborghini.

- Tam jest. - skinęłam głową w stronę pojazdu. Jednak nie uzyskałam odpowiedzi od dziewczyny, ponieważ zasnęła opierając się o mnie. Zarzuciłam jej rękę na swoje ramie kierując się do auta. Podchodząc bliżej zauważyłam blondyna opierającego się o maskę z telefonem w ręku.

- Hejj. - przywitałam się, a nagłe odruchy wymiotne znowu się pojawiły. Nie wytrzymując już dłużej, zwymiotowałam na białe buty chłopaka.

- Cześć. - odpowiedział wzdychając. Po jego tonie sugeruję, że nie był zadowolony z mojego wyczynu. No i co mu się dziwić..

- Przepraszam. - powiedziałam spuszczając głowę w dół. Byłam zażenowana całą tą sytuacją. Chłopak nic nie mówiąc otworzył tylnie drzwi samochodu i odebrał ode mnie swoją siostrę. Położył dziewczynę na siedzeniach, następnie przykrywając ją swoją bluzą. Usiadłam na fotelu obok kierowcy i oparłam głowę o boczną szybę. Zamknęłam oczy, odczuwając nagły przypływ zmęczenia.

*

- Heej. Pobudka. - usłyszałam nad uchem zmęczony głos przyjaciółki. Przebudziłam się i usiadłam na łóżku. Jednak to nie był dobry pomysł, bo nagle zaatakował mnie straszny ból głowy.

- Która godzina? - zapytałam nadal trzymając się za bolące miejsce.

- 6:15. - odpowiedziała, a ja ponownie opadłam na łóżko. Swoją drogą nie mam pojęcia jak się tu znalazłam. Po chwili dopiero spostrzegłam, że spałam w sukience, w której wczoraj wyszłam z domu. Moje rozmyślania przerwała blondynka.

- Kto pierwszy idzie pod prysznic? - zapytała ziewając.

- Ja. Powiedz mi tylko, gdzie jest łazienka.

- Korytarzem w prawo. Pierwsze drzwi po lewej. Czyste ręczniki znajdziesz w szafce obok umywalki. - skinęłam głową i zabrałam siatkę z ubraniami, którą jak podejrzewam przyniósł tu brat Sary. Po kilku minutach ciepła woda spokojnie spływała po miom ciele.

*

- Tutaj macie swoje scenariusze. Pierwsza próba odbędzie się w przyszłym tygodniu o 16:00. Nie toleruję spóźnień. - powiedział ostrym tonem nauczyciel. Wokół mnie znajdowało się kilkanaście osób, które tak samo jak ja biorą udział w tym gównie.

- Dlaczego Emily zabrała mi rolę? Ja zagram to lepiej niż ta dziewucha. - nagle piskliwy głosik jakiejś wytapetowanej brunetki rozległ się po całej scenie.

- Z chęcią oddam Ci tą rolę. - powiedziałam obojętnie wystawiając w stronę dziewczyny swój scenariusz.

- Nic nie będziemy zmieniać. Role zostały ustalone! Żegnam. - po tych słowach pana Erica wszyscy się rozeszliśmy, a każdy z nas poszedł w swoją stronę.

Wracając do domu, rozmyślałam nad tym całym cyrkiem.
To bez sensu. Jak mam grać Julię, która zakochuje się w Romeo czyli Harrym, skoro kiedy patrzę mu w oczy czuję czystą nienawiść? To jest nie realne. To przedstawienie będzie totalną klapą, a ja zrobię z siebie totalne pośmiewisko...

_________________________________

Jak już wytrwałaś/łeś do końca czytając to, to zostaw po sobie jakiś ślad ;)

New Life |H.S| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz