CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ
- Luke ktoś do ciebie.- Zatrzymałem grę, patrząc na mamę wchodzącą do pokoju. Za nią weszła Cara. Uśmiechnąłem się gdy wystawiła mi język i poczekała aż mama zostawi kosz z praniem na biurku i wyjdzie. Widziałam jak jest lekko spięta, widząc wzrok mojej rodzicielki na sobie. Ale co się dziwić, mame nie była przyzwyczajona do osób wyglądających jak ona. Gdy wychodziła posłała mi znaczące spojrzenie, co oznaczało że będę się tłumaczyć.
- Cześć lambadziaro.- Zaśmiałem się klepiąc miejsce koło siebie.
- Nienawidzę jak tak na mnie mówisz.- Warknęła kładąc się na mnie.
- Nie widzę gry!- Jęknąłem bo serio nie widziałem nic. Cara uśmiechnęła się wrednie machając nogami.
- Przeproś.
- Złaź lambadziaro.- Uszczypnąłem ją w tyłek na co podskoczyła.
- Jak będziesz tak na mnie gadać to zrobię ci krzywdę.- Warknęła dźgając mnie w policzek.- Baletnico.
- Mieliśmy do tego nie wracać.- Zacząłem ją łaskotać na co spadła ze mnie. Od razu usiadłem na jej biodrach łaskocząc ją bardziej.- Nie wracamy do tego tak?
- Jaasne baletnicoo.....- Zaczęła śmiać się coraz głośniej, a jej oczy zaczęły zachodzić łzami.
- Wredota.- Prychnąłem przestając na chwilę. I to był mój błąd. Cara od razu wykorzystała to zrzucając mnie na ziemię.- Nosz kuźwa!
- Pożałujesz......- Warknęła siadając na mnie i łaskocząc mnie. Tym razem to ja zacząłem się śmiać. Przerodziło się to w wojnę na łaskotki. I nawet nie wiem kiedy Cara zaczęła płakać ze śmiechu, próbując uciec przed łaskotkami.
- Och.... Sorry....- Ten głos sprawił, że od razu przestałem czegokolwiek. W drzwiach stała Camil. Od razu odwróciła się na pięcie wychodząc i zatrzaskując drzwi. Patrzyłem jak zahipnotyzowany w drzwi. Przyszła do mnie po tygodniu nie odzywania się, a teraz nie wiadomo co sobie pomyślała widząc nas w tej dość dziwnej pozycji.
- Luke?- Popatrzyłem na Care. Widziałem jaka jest zdziwiona i jakby zakłopotana.
- Nic.- Usiadłem przytulając ją.
- Powiesz mi wreszcie co to jest z nią?- Czułem jak zaczyna przeczesywać moje włosy.
- Kocham ją.- Westchnąłem. Wiedziałem, że mogę jej zaufać. Mogę jej powiedzieć wszystko. Była jak chłopaki, jak ONA.- Ale jest moją przyjaciółką. Chodzi z gościem którego mógłbym zajebać. Nie wie nic o moich uczuciach, a ja jestem w jebanym friendzone.
- Czemu o nią nie zawalczysz?
- Bo ona mnie nie pokocha, a ja chce mieć ją w swoim życiu chociaż jako przyjaciółkę.- Popatrzyłem na nią, gdy odsunęła się ode mnie. Przywaliła mi z plaskacza na co popatrzyłem na nią zdziwiony.
- Ogarnąłeś się?
- Trochę.- Pokiwałem głową.
- To dobrze. Wymyślimy plan byś ją miał.- Wstałem z nią, sadzając ją na łóżku.
- Nie wiem czy to dobre. Nie powinno się zmuszać kogoś do miłości.
- Zrobimy co mówiłam.- Pokręciła głową, rozwalając się na moim łóżku.- Ale teraz zamawiaj pizzę, głodna jestem.
Demonki kolejny rozdział jest, a ja mam pomysł na kolejny rozdział :')
Może będzie dzis?....
M. <3
CZYTASZ
💢To nie tak - Luke Hemmings
FanfictionNazywam się Luke Hemmings. I zakochałem się w swojej przyjaciółce.....