Mija i Cara

262 11 2
                                    

CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ 



Mija pov. 



Wyszłam z gabinetu ucieszona jak chyba jeszcze nigdy. Chciałam mieć dziecko z Michaelem, ale jeszcze nie teraz. Dlatego gdy okazało się, że to tylko przez jakiś hormon chciałam skakać ze szczęścia. 

Gdy byłam już w połowie drogi do przystanku chciałam zadzwonić do Michaela by się już nie denerwował. Ale z daleka już zobaczyłam Care z jakimś pudłem. Szybko podjęłam decyzję i schowałam telefon do kieszeni podbiegając do niej. 

- Hej.- Uśmiechnęłam się. Chciałam być miła skoro teraz spędza tyle czasu z Lukiem. A tak naprawdę jej wcale nie znałam. 

- Hej?- Widziałam, że jest mega zdziwiona. Nigdy nawet nie przyszło mi na myśl by podejść do niej. Ale wszystko się zmienia. 

- Pomóc Ci?- Pokazałam na pudło które niosła. Było naprawdę duże i zdawało się być ciężkie. 

- Nie trzeba.- Westchnęłam czując z jaką niechęcią się do mnie odnosi. 

- Cara nie zachowujmy się tak. 

- Jak? 

- Naprawdę chce się z tobą lepiej zapoznać.- To było szczere z mojej strony. Chciałam tego i chciałam by ona też tego chciała. 

- Po co? Tak jak było do teraz było dobrze. 

- Dlatego, że skoro jesteś z Lukiem to chciałabym byśmy byli zgraną paczką.- Powiedziałam, a ona się zatrzymała gwałtownie. 

- Nie jesteśmy z Lukiem razem.- Powiedziała kręcąc głową. Ale coś w jej postawie dało mi do myślenia, że chciałaby by było inaczej. 

- Chyba tylko póki co.- Wzruszyłam ramionami. Znałam się na ludziach. I jeżeli kogoś ciągnie do drugiej osoby i jeżeli dwie osoby odwzajemniają uczucia to prędzej czy później będą razem. 

- To nie tak, że czuje się dziwnie ale co ciebie trafiło?- Cara odłożyła pudło na ziemię i zaczęła rozcierać ręce od łokcia do nadgarstka. 

- Nic. Zobaczyłam ciebie i chciałam o tym pogadać. 

- Ja i Luke to jesteśmy tylko przyjaciółmi.- Wzruszyła ramionami. A ja czekałam na coś innego. 

- Cara nie zauważyłaś jak on się zachowuje w stosunku do ciebie? 

- Ej znamy się dopiero kilka dni!- Zawołała, a jej głos brzmiał jakby miał się załamać.- Nie mogliśmy się w sobie zakochać. 

- Miłość przychodzi gdy najmniej się tego spodziewamy.- Wzruszyłam ramionami bo taka jest prawda. 

- Posłuchaj mnie uważnie.- Westchnęła Cara już lekko zirytowana.- Nie zakochałam się w Luke'u i on nie zakochał się we mnie. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. I ja pomagał mu zdobyć dziewczynę, która podoba mu się dłuższy czas. 

- Camil nigdy nie będzie z Lukiem. A on nie jest w niej zakochany. Co najwyżej był zauroczony. Zakochany jest w tobie. I to nie tak, że chce byście byli razem natychmiast. Ale was do siebie ciągnie i prędzej czy później będziecie razem. 

- Nie będziemy. 

- Nie kłóć się ze mną Cara.- Westchnęłam kręcąc głową.- Znam go i wiem jaki jest. Przez te kilka dni od kiedy Cię poznał zachowuje się jak on. Nie jak nadopiekuńczy brat czy idiota czekający na swoje pięć minut z zauroczeniem. 

- Mija to niemożliwe.- Westchnęła a ja byłam jednocześnie zdziwiona jak i lekko szczęśliwa. Po pierwsze nawet nie wiedziałam, że zna moje imię. Po drugie zaczęła chyba odpuszczać i brać do siebie moje słowa. 

- Właśnie bardzo możliwe.- Uśmiechnęłam się lekko.- Tylko to dostrzeż... 







To ff też za niedługo kończę :') 

Dobranoc <3 

M. <3 

💢To nie tak - Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz