Zeszła trochę później ode mnie i poszłyśmy do chłopaków.
Otworzył nam Marcus
-siemaneczko Marcus
-No eloszki - Van tylko stała i się patrzyła na ścianę jak jakiś osioł - chodźcie
-No wiesz, w sumie to taki miałam zamiar - powiedziałam i weszłam do domu -uwaga! Królowa do was przyszła! -zaczęłam się drzec na cały dom. Ale zadziałało bo każdy przybiegl jak by ich gonilo stado słoni.
-tak, cieszmy się i radujmy
-amen -położyłam plecak w salonie i wróciłam do reszty
-No to gdzie mamy spać? - dobre pytanie Van
-y no możecie z nami - Martinus poruszał brwiami a ja się na niego popatrzylam wzrokiem "chyba cię popierdzielilo". Postanowiliśmy ze obejrzymy jakiś film. Włączyli jakiś horror Ale jakoś mnie to nie ruszało. Ani to straszne ani śmieszne a Van mało nie wybiegla z krzykiem z salonu bo tak się bała. Chłopaki się tylko śmiali. I tak spędziliśmy wieczór. Poszłam po piżame, a potem do łazienki żeby się wymyć i wszystko po kolei. Jako pizame wzięłam jakieś zwykle krótkie spodenki plus koszulka z krótkim rękawem. Weszłam do pokoju Martinusa bo nie dało się z nimi pogadać. Wrzeszczałyśmy że nie będziemy z nimi spać w jednym łóżku Ale oni się uparli.
-ładnie wyglądasz
-No dzięki a teraz won do spania dzieciaku - odłożyłam szybko ciuchy i popatrzylam się na niego. On tylko schował telefon
-dzieciaku? O tak to my się bawić nie będziemy - zaczął się do mnie zbliżać więc ja szybko pobiegłam na dół. Nie wiedziałam gdzie mam iść więc poszłam do kuchni a tam Van całuje się z Marcusem. Stanelam w przejściu Ale zaraz dołączył sie do mnie Martinus.
-No no no
-yy... Długo tu stoicie? - widziałam że Van zaczęła się czerwienić a Marcus się tylko cicho śmiał.
-miłość rośnie wokół nas! - zaczęłam śpiewać Ale Van zaczęła mnie gonić więc zaczęłam uciekać. Miałam plan. Wywalilam się na ziemię
-auuu Boże moja kostka
-jezu Ky nic ci nie jest?!
-strasznie boli
-przepraszam to moja wina. Nie powinnam cię gonić
-Ej a dobrą jestem aktorką? -pozdro dla tych którzy skapczyli że to specjalnie xd
-że co?! Ky! Wystraszylam się!
-haha też cie kc siostrzyczko hahahahha
-pożałujesz kiedyś Ale teraz idę spać bo jest już późno. Dobranoc- Marcus poszedł razem z nią więc ja też poszłam do pokoju Martinusa się położyć. Nagle poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu. I tak zasnelam.*następny dzień rano*
Wstałam gdzieś koło 8:00 ale wszyscy jeszcze spali. Poszłam do pokoju Marcusa żeby obudzić Van. Zeszlysmy na dół i wzielysmy 2 większe szklanki i nalalysmy do nich wody i ja poszłam do Martinusa a Van do Marcusa. Wylalam na niego ciecz i jak się obudził to zaczął mnie gonić więc ucieklam na ogródek. Jednak to nie był najlepszy pomysł bo mnie dogonił i wrzucił do basenu.
-eeej! Pomóż mi wyjść - wyciągnęłam rękę przed siebie. Kiedy ją złapał ja wciagnelam go do basenu i zaczęłam się śmiać. Wyszłam i poszłam się przebrać. Ubralam biały crop top z czarnym napisem "fuck you" i do tego zwykłe krótkie spodenki z dziurami. Wysuszylam włosy i poszłam się wymalowac. Zeszlam na dół żeby zrobić nam wszystkim śniadanie Ale się spoznilam bo Van już robiła gofry.
-Jezu Van
-co? Gdzie? Co jest?
-ty robisz gofry?!
-Nie strasz mnie tak
-ej... Dzwonić już po straż czy czekać aż coś się zacznie dziać?
-ha ha bardzo śmieszne
-No wiem a teraz pilnuj tych gofrów bo ja nie zamierzam ich jeść spalonych a chłopcy chyba nie chcą mieć spalonej kuchni - poszłam do Martinusa żeby zobaczyć co robi. Siedział na telefonie. Siedział tyłem do drzwi więc podeszłam do niego po cichu. Chciałam zobaczyć z kim tam pisze. Wiem że nie powinnam Ale nie mogłam się powstrzymać. Pisał sobie z jakimś kolegą. Skoczylam mu na plecy a ten tylko podskoczyl
-no hejoszki Marti
-jezu kobieto chcesz zebym na zawał zszedł?
-ej nie bo będę smutna
-no mam taką nadzieję - pocalowalam go w policzek i położyłam się koło niego
-ej a czemu tylko w policzek?
-yy bo jesteś przyjacielem - cicho się zasmialam i wyciągnęłam swojego IPhona. Wstał i usłyszałam zamykanie drzwi na zamek.
-No to teraz nikt nam nie przeszkodzi - powiedział i poruszał zabawnie brwiami. Zasmialam się cicho na jego słowa
-A co masz dokładnie na myśli - odłożyłam telefon na szafkę nocną i się do niego uśmiechnęłam. Poczułam jak się kładzie koło mnie
-A co mogę mieć na myśli?
-No nie wiem - zasmialam się cicho.
-Ky.. muszę ci coś powiedzieć..
-hym?
-Bo ja cię kocham Ky.. podobasz mi się od kąt cię zobaczyłem
-Ja ciebie też Marti - nagle pociągnął mnie tak za rękę ze usiadłam na nim okrakiem. Uśmiechnęłam się a on znowu poruszał śmiesznie brwami. Popatrzylam na jego usta i nie mogłam się powstrzymać. Pocalowalam go, te malinowe usta. Całował delikatnie Ale namiętnie. Podobało mi się. Wiem że nie powinniśmy Ale Nie mogłam się powstrzymać. Teraz on położył się nade mną. Zaczął błądzić rękami pod moją koszulka. Ściągnął mi ją a ja jego bluzę. Zaczął całować moją szyję a potem mój brzuch. Nagle ktoś zaczął pukać do drzwi
-chodźcie na śniadanie!
-Już idziemy - odpowiedział Martinus, założył bluzę i sobie poszedł. Czyli tak się bawimy? Okey. Ubralam się i zeszlam na dół. Zjedliśmy wszyscy i odłożyłam talerze do zmywarki
-Ky ja idę do galerii. Wrócę dopiero wieczorem
-ej to ja idę z tobą - czyli Van i Marcus idą sobie do galerii? No to się zabawimy Marti.
-to ja spadam do domu. Idziesz ze mną Marti?
-No ok - poszliśmy do nas do salonu. Martinus usiadł sobie na kanapie a ja włączyłam telewizję i nalalam nam soku. Popatrzylam na Martinusa. Ogl Diney Channel. Zaczęłam się śmiać a on się tylko na mnie popatrzył i zrobił minę naburmuszonego dziecka. Położyłam wodę i usiadłam na nim okrakiem. Zaczęliśmy się całować. Zaczęłam lekko poruszać biodrami. Po chwili poczułam jak jego kolega powoli zaczyna stawać. Usmiechnelam się sama do siebie. Złapałam go lekko za końcówki włosów i pociągnęłam na co jęknął. Nagle wstałam, napilam się wody i szłam w stronę do kuchni
-yyyy... Ey... Cco to miało byc?
-No jak to co kochanie? - odwrocilam się i poszłam z uśmiechem na buzi do kuchni. Martinus posiedzial jeszcze z godzinę i poszedł do domu.************************************
Dzisiaj aż 1015 słowa 🍉
CZYTASZ
tvillinger - Marcus and Marcinus 💛 [ZAWIESZONE]
FanfictionOgółem to nie jestem najlepsza w pisaniu takich opisów. (ta kropka nienawiści xdd) takie mamy życie. Haha jakie Kurde mądre słowa 😂