Rozdział 12

4.3K 148 9
                                    

Nie wierzę.. To on. Mój chłopak Alan właśnie sobie tu stoi.
- Czyli to ty? Dlaczego mi to zrobiłeś ? Skoro byliśmy parą, a już nią nie jesteśmy, bo zrywam z tobą, to po co to robiłeś hmm ? - krzyknęłam.
- Po prostu. Tak wyszło. Nigdy Cię nie kochałem.. Byłaś tylko zabawką. Tak, wykorzystałem Cię i dobrze mi z tym.
- Ale dlaczego ? Co ja Ci takiego zrobiłam ? - zaczęłam płakać.
- Nie pamiętasz jak twój ojciec pracował jeszcze w sądzie ? Wiesz co zrobił ? Wsadził moją matkę do więzienia! A ona była niewinna! Załamała się.. Po wyjściu z więzienia jest całkiem inna. Chciała się zabić! Wszystko zaplanowałem. Chciałem Cię zranić, skłócić Ciebie i Kevina. Z Charlotte też współpracowałem. Teraz gdy już wiesz kim jestem, możemy o nas zapomnieć. I tak zerwałaś.
- Ale to nie ja wsadziłam Ci mamę ! Nie byłam i nie jestem niczemu winna. Mój tata wykonywał tylko obowiązki. Niepotrzebnie się mścisz.. Ja Cię kochałam.. Byłeś moim nie pierwszym chłopakiem, ale pierwszym którego pokochałam naprawdę. Byłam szczęśliwa z tobą, a ty tak traktujesz mnie.. Nienawidzę Cię!

Pobiegłam do szkoły. Była najbliżej. Schowałam się w szatni. Kevin przybiegł od razu po mnie.
- Jane.. Tak mi przykro. Gdybym tylko wiedział wcześniej, że tak Cię potraktuje, to zabiłbym go.
- To nie twoja wina. Nikt nie wiedział co będzie. Ale nie martw się, dam sobie radę.
- Możesz na mnie liczyć.
Po tych słowach mocno mnie przytulił. Wstaliśmy i udaliśmy się do drzwi wejściowych. Były zamknięte.
- Kevin nie wyjdziemy stąd.
- No kurwa widzę.
- I co teraz ?
- Zanocujemy tu, a jutro rano wrócimy do domu. Damy sobie rade skarbie.

Uśmiechnęłam się. Noc w szkole z Kevinem brzmi świetnie. Przynajmniej zapomnę na trochę o Alanie.
Była 17:04. Szkołę otwierają o 6:00.
Do jedzenia mam tylko dwie bułki, żelki i wodę. Kevin powiedział, że ma energetyka i paluszki. Myślę, że od razu z głodu nie umrzemy.

Zbliżała się 22.
- Kevin, a gdzie będziemy spać?
- Hmm..
Po chwili namysłu odpowiedział:
- Mam pomysł. Rozłożę w szatni damskiej na podłodze swoją kurtkę i położę się na niej. Ty położysz się na mnie i przykryjesz się swoją kurtką.
- Serio?
- Tak. Chodźmy.
Gdy byliśmy gotowi do snu spytałam chłopaka czy mu wygodnie. Odpowiedział, że tak.
- Dobranoc Jane.
Spojrzałam w jego cudowne oczy, a następnie na usta. Chyba to zauważył, bo zaśmiał się.
- Chcesz je pocałować co?
- Nie - zawstydziłam się.
Po chwili zrobił to. Trwaliśmy w tym cudownym pocałunku bardzo długo. Usiadłam na kolanach chłopaka. Zdjął moją bluzkę, ale nie przestawał całować. Gdy chciał odpiąć stanik, przeszkodziłam mu.
- Yyy chcesz nasz pierwszy raz przeżyć s w szatni w szkole ?
- Czemu by nie?
- Kevin..
- No a będziesz spać bez stanika ?
- Jak mnie obudzisz wcześniej abym go założyła, to tak.
- Okej.
Ścigałam stanik i było mi zimno. Kevin przytulił mnie i pocałował. Zasnęłyśmy wtuleni.
~~~~~~~

- co to ma być?
- Idioci !
- Haha!
- O kurwa, co to ma być.
- Ej Emma przecież to Jane Anderson bez stanika!
- Rób zdjęcia!
- Zróbcie miejsce dzieciaki, kto tam leży?

To głos pani Watson całkowicie mnie obudził. Te wszystkie inne głosy które słyszałam, to uczniowie.. Podniosłam się i przypomniałam sobie, że jestem bez stanika. Szybko zasłoniłam piersi i obróciłam się zakładając ubranie. Wiedziałam, że mają moje zdjęcie. Cholera, Kevin miał wstać. Podniosłam się i obudziłam Kevina. Wszyscy się z nas śmiali, a nauczycielka chciała wyjaśnień. Podniosłam kurtki z Kevinem i stałam patrząc się w podłogę. Usłyszał od chłopaka ciche uciekajmy. Biegnij do wyjścia. Wykonałam polecenie i po chwili byliśmy po za terenem szkoły.

- Zaufałam Ci, że mnie obudzisz, a teraz pół szkoły ma nasze zdjęcia i widzieli mnie bez stanika! Zrobiłeś to specjalnie ?
- Ja przepraszam.
- Nie! Teraz wszyscy będą się ze mnie śmieć, wyzywać od dziwek. Sam doskonale wiesz.
Przytulił mnie tylko, a ja to odwzajemniłam.
- Kochanie.. Będzie dobrze. Ten kto będzie się z Ciebie śmiać, będzie mial przejebane. Dzisiaj środa. Do niedzieli śpię u ciebie i będę cię pilnować. Od poniedziałku w szkole też. Myśle, że ludzie zapomną o tym.
- Dziękuje. Bez ciebie nie dałabym sobie rady.
Pocałowałam go w policzek i poszliśmy do jego domu po ubrania.
Droga minęła nam szybko. Chłopak wypytywał mnie o sprawy z ciążą mamy. W sumie to dopiero trzeci miesiąc. Za cztery rodzice z Emi wracają. Żal mi już tej nowej. Ciekawe jak to będzie..

Kocham Cię skarbieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz