#17 Rodzinne Birmingham

32 5 1
                                    

#Bradley

Obudziłem się na kanapie czując duży ciężar na moim brzuchu,otworzyłem leniwie oczy i ujrzałem Trisa,który na mnie leżał i słodko spał.
Mimowolnie się uśmiechnąłem bo nie powiem ale był to uroczy widok.
Chciałem sprawdzić,która jest godzina lecz przez Pana,,położe się na tobie kimkolwiek jesteś" nie mogłem tego zrobić choć bym się starał z całych sił.
Tristan ma strasznie lekki sen,w przeciwieństwie do mnie ja mogę spać nawet w czasie wojny,kiedy przy mnie strzelają karabinami.
Obejrzałem się w około gdzie Connor i James również sobie spali.
Zacząłem rozmyslać o kolejnym dniu,no tak wyjazd do Birmingham moje rodzinne miasto,pełne malowniczych ulic,śpiewu ptaków i szczęśliwych rodzin z dziećmi.
To ostatnie jakoś szczególnie mnie nie dotyczy,moje dzieciństwo to była jedna wielka pomyłka.
Wyprowadziłem się z domu w wieku 16 lat,jesteście ciekawi dlaczego,to już wam mówię.
Był 14 kwiecień,ciemna noc,w klubie,,Diamonds" odbywała się niezła balanga.
Niejaka Natalie Simpson zwana moją starszą siostrą udała się na tę imprezę i jak to ona mówiła : ,,jestem pełnoletnia to mogę" piła kolejne drinki za kolejnymi,aż w końcu odpadła.
Jej najlepsza przyjaciółka Sophie zadzwoniła do mnie z prośbą o zabranie Natalie do domu.
Oczywiście rodzice byli w pracy więc nic nie wiedzieli o jej wypadzie,a że zdałem prawko w wieku 16 lat to pojechałem autem ojca.
Wracaliśmy, skrzyżowanie ulicy Butterie z Riverstone,zielone światło,wciskam gaz,nagle huk,wrzask i krew.
Jedyne co pamiętam to mordę tego kreatyna co w nas wjechał i Natalie umierającą w moich ramionach.
Gdy rodzice się o tym dowiedzieli od razu zaczęli mnie obwiniać o śmierć siostry i przez cholerne kilka miesięcy dzień w dzień robili awantury czepiając się tego jednego dnia,a przecież to nie była moja wina.
W końcu pewnego dnia powiedziałem dość,spakowałem wszystkie swoje rzeczy i ruszyłem przed siebie.
Nogi doprowadziły mnie do Londynu,stolicy Anglii i deszczu.
Na początku zamieszkałem w malutkiej kamienicy w jakieś menelskiej dzielnicy,później zatrudniłem się w pizzerii i zacząłem nagrywać covery na Youtube.
Pewnego dnia jakiś koleś o imieniu James się ze mną skontaktował i powstał duet muzyczny.
Po 6 miesiącach poznaliśmy Trisa i powstało The Vamps.
Przeprowadziliśmy się razem do naszego obecnego domu,a rok później Connor dołączył do naszej paczki.
Z rodzicami nie mam kontaktu,na początku dzwonili i pytali się gdzie jestem i że mam wracać,ale po prostu ich olałem.
Teraz mam tam jechać,do tego durnego miasta,które popsuło mi część mojego życia.
Jeździć ulicą,na której umarła moja siostra.
To się nie mieści w głowie,Natalie była najważniejszą osobą w moim życiu,ona wszystko rozumiała.
Lecz gdy zmarła jedyną przyjaciółką,którą miałem była gitara.
Ten instrument oraz zeszyt i długopis pomogły mi się pozbierać,to na kartki mogłem wylać wszystkie swoje emocje.
Będę musiał jakoś się pozbierać i tam pojechać tylko i wyłącznie dla Shawna.
Miałem już dość tego myślenia,więc po prostu zasnąłem.

-Och! Jaki on słodki!! - Usłyszałem głos Cona
Pomyślałem,że chodzi o mie,bo zawsze jak się budzę i słyszę takie słowa to chodzi o mnie i to jak śpię przykryty kołdrą po same uszy.
Otworzyłem oczy i zobaczyłem Cona z Jamsem bawiących się pluszowym misiem.
Acha tym razem chodziło o zabawkę.
No cóż pewnie dzisiaj pobyczymy się w domu,a później zaczniemy się szykować na wycieczkę do tego jakże niesamowitego Birmingham.
################################
Bonus:

            Love you !                                     Agatorek😘

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

            Love you !
                                    Agatorek😘

One Move(The Vamps) [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz