Rozdział 9

304 19 2
                                    

Zbliżała się północ, a my dopiero rozkręcaliśmy imprezę. Zdążyłam zmienić sukienkę na delikatniejszą. Tym razem postawiłam na asymetryczną, niebieską kreację. Wszyscy dookoła się bawili, a ja samotnie sączyłam kieliszek białego wina. Po kilkunastu minutach podeszła do mnie Linnea, która jak zwykle prezentowała się perfekcyjnie.

-Sofia! Jak dobrze cię widzieć-uśmiechnęła się szczerze.

-Eee-zająknęłam- mi waszą wysokość także.

-Wystarczy po imieniu. Możemy pogadać?

-Jasne-wysiliłam się na uśmiech.

-Może udamy się w bardziej ustronne miejsce?-zaproponowała.

-Okej.

Australijka chwyciła swoje futro, a ja skórzaną ramoneskę. Po chwili znajdowałyśmy się w królewskich ogrodach. Linn poprowadziła mnie do ławki. Usiadłam odwracając na nią wzrok.

-Chodzi o Shawna. Znasz go dosyć dobrze, prawda?

-Od urodzenia-odparłam wymijająco.

-Jak myślisz, spodobałam się mu?-spytała rudowłosa nieśmiało.

Mendes był nią oczarowany i to było widać. Właśnie w ten sposób na nią patrzył. Nie chciałam dać jej jednoznacznej odpowiedzi, choć sama nie wiedziałam czemu. To nie tak, że byłam zazdrosna. Po prostu nie lubiłam rozmawiać o innych. Mój przyjaciel patrzył głównie na charakter. Nie mogłam tego powiedzieć dziewczynie, której nie znałam, a mój przyjaciel rozmawiał z nią raz.

-Porozmawiaj z Shawnem-rzuciłam.

-Tak myślałam. Chcą cię z nim zaręczyć-powiedziała otwarcie, a mnie zamurowało.

-Skąd ty...?-odebrało mi mowę.

-Mam swoje sposoby, kochaniutka-oznajmiła, po czym odeszła.

Zostałam sama. Czułam się gorsza. Miałam ochotę się rozpłakać, ale wiedziałam że nie mogę okazać słabości.

Wróciłam do pałacu i odszukałam księcia. Siedział z Edwardem nad butelką whisky. Na szczęście dopiero ją zaczynali. Miałam nadzieję, że to była pierwsza, ale się myliłam. Shawn zaczął być głośny i chamski, co zdarzało mu się tylko po pijaku. Wiedziałam, że muszę go stamtąd zabrać zanim skompromituje Kanadę. Ed nie był w lepszym stanie, ale musiał tam zostać jako gospodarz. Rozglądałam się za kimś znajomym, aż w końcu zauważyłam Maximilliano. Nie zastanawiając się, postanowiłam podejść.

-Wasza wysokość Maximilliano, mogę prosić o pomoc?

-Sofia od Mendesa?-zaśmiał się.bez. Z,

-Zgadza się-odpowiedziałam z uśmiechem.

-Niech zgadnę-uniósł rękę komunikując żebym była cicho-Mendes się upił i chcesz go z*"3;00;4 zanim coś odwali.

-Skąd wasza wysokość wied\,3ziała?-śmiałam się.

-Możesz mówić Max. A poza tym myślisz że nie uczestniczyłem nigdy w ratowaniu Mendesa?-zażartował.

-To pomożesz Max?

-Nie ma sprawy. Znam niezły skrót-pochwalił się.

Po odprowadzeniu Mendesa i pożegnaniu Maxa byłam wolna. Zmęczona dniem postanowiłam pójść spać. Szybko zmyłam makijaż i przebrałam się. Rzuciłam się na łóżko ze świadomością, że jutro czeka mnie ciężka rozmowa.

Obudził mnie trzask zamykanych drzwi. Pokojówka właśnie opuszczała mój pokój. Zostawiła mi plan dnia, z którym już wcześniej zdążyłam się zapoznać. Nałożyłam trochę korektora pod oczy i tusz do rzęs, po czym postanowiłam się ubrać. Nie stroiłam się zbytnio, ponieważ wiedziałam, że będę mieć na to czas przed konferencją prasową.  Zanim zeszłam do jadali w moim pokoju pojawił się Shawn i jego siostra.

-Żyjesz po wczorajszym?-zaśmiałam się do Mendesa.

-Będę musiał ci podziękować. Gdyby nie ty skończyłoby się niezłą kompromitacją-stwierdził.

-O czym mówicie?-spytała zdezorientowana księżniczka.

-Musiałam odholować twojego braciszka z wczorajszego after party-wytłumaczyłam.

-Dziób na kłódkę, Aaliyah. Mama nic nie wie, jasne?-upewnił się brunet.

-No okej, ale to musiało być całkiem zabawne. Szkoda, że nie mogę jeszcze chodzić na te imprezy.

-Będziemy mogli porozmawiać w cztery oczy? Najlepiej jeszcze dziś-zadałam pytanie patrząc na księcia.

-Nie ma sprawy, ale pani matka mówiła, że chce z nami porozmawiać-poinformował.

-Po konferencji?-westchnęłam.

-Po konferencji-przystał na propozycję.

Śniadanie minęło w miarę spokojnie. Nie musiałam oglądać księżniczki Australii, ponieważ siedziała po drugiej stronie ogromnej sali. Ja i Shawn byliśmy pochłonięci rozmową z Edwardem, jego braćmi i entuzjastycznym Maximilliano. Zachowywał się kompletnie inaczej niż wczoraj. Był otwarty, ale udało mi się wyczuć niechęć do mojego przyjaciela. Wydawało mi się to podejrzane, ale starałam się o tym nie myśleć.

Musieliśmy wyjść trochę wcześniej niż wszyscy, ponieważ czekała nas rozmowa z królową. Kiedy tylko pojawiliśmy się w pokoju Shawna ujrzałam hologram.

-O, wreszcie! I jak się sprawy mają?

-Wkręciła się do paczki. Włosi ją uwielbiają, Ed uważa, że jest w porządku-wyjaśnił krótko Shawn.

-Cieszę się w takim razie. A przedstawiciel Australii?

-Linnea? Nie rozmawialiśmy dużo-przyznałam.

-Sympatyczna dziewczyna-uśmiechnął się Mendes.

-Podoba ci się?-spytała królowa nie zważając na moją obecność.

-Podoba? To za dużo powiedziane. Jest w porządku, bo nie zadaje się z pannami idealnymi-rzucił luźno.

-Zapamiętam. Co macie zamiar powiedzieć na konferencji?-zmieniła temat.

-Zależy o co będą pytać-rzucił Mendes lakonicznie, po czym pożegnaliśmy się z królową.

Siedziałam na widowni obok naszego rzecznika prasowego. Alexy nie wspominał, że jego ojciec się pojawi, ale była to miła niespodzianka. Od kilkunastu minut dziennikarze i politycy zadawali pytania. Począwszy na prawie, a skończywszy na życiu prywatnym. Przerażała mnie myśl, że ktoś zaraz może zapytać Mendesa o mnie. To byłoby dla mnie dość niezręczne.

Próbowałam się skupić na słuchaniu wypowiedzi królowej Hiszpanii, która swoją drogą jest bardzo miła. Wspominała coś o pomocy ubogim, budowaniu szkół i innych akcjach charytatywnych, przez co zyskała w moich oczach. Potem o tym samym wspominały księżniczka Francji i Linnea. Australijka potem oczywiście dostała wiele pytań, ponieważ pierwszy raz odwiedzała Hiszpanię.

-Wasza znakomitość, książę Shawnie, wiemy, że dosyć często bywasz w Hiszpanii, ale tym razem jesteś tu z gościem. Możesz go nam przedstawić?-usłyszałam głos starszej kobiety, na którą od razu spojrzałam.

-Yyy-jęknął, a ja mogłam zorientować się, że wyrwała go z zamyślenia-Zgadza się. Jestem tu z Sofią Watson, moją przyjaciółką.

-Może nam ją przedstawisz?-uśmiechnął się młody dziennikarz.

-Mam zamiar to zrobić w najbliższym czasie-uśmiechnął się czarująco, po czym do mnie mrugnął.

  -Czyli kiedy?-dociekał rzecznik prasowy Francji (przynajmniej tak mówił ojciec Alexego).

Shawn spojrzał pytająco na naszego rzecznika. Ten się uśmiechnął i pokiwał porozumiewawczo głową.

-To na razie tajemnica-odetchnęłam słysząc te słowa.

-To może na najbliższym balu w Australii, który ma się odbyć za miesiąc?-spytała jakaś blondynka.

-Zastanowię się. Może przejdziemy na inny temat?-zaproponował grzecznie.






Everything Has Changed~S.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz