Zbliżała się północ, a my dopiero rozkręcaliśmy imprezę. Zdążyłam zmienić sukienkę na delikatniejszą. Tym razem postawiłam na asymetryczną, niebieską kreację. Wszyscy dookoła się bawili, a ja samotnie sączyłam kieliszek białego wina. Po kilkunastu minutach podeszła do mnie Linnea, która jak zwykle prezentowała się perfekcyjnie.
-Sofia! Jak dobrze cię widzieć-uśmiechnęła się szczerze.
-Eee-zająknęłam- mi waszą wysokość także.
-Wystarczy po imieniu. Możemy pogadać?
-Jasne-wysiliłam się na uśmiech.
-Może udamy się w bardziej ustronne miejsce?-zaproponowała.
-Okej.
Australijka chwyciła swoje futro, a ja skórzaną ramoneskę. Po chwili znajdowałyśmy się w królewskich ogrodach. Linn poprowadziła mnie do ławki. Usiadłam odwracając na nią wzrok.
-Chodzi o Shawna. Znasz go dosyć dobrze, prawda?
-Od urodzenia-odparłam wymijająco.
-Jak myślisz, spodobałam się mu?-spytała rudowłosa nieśmiało.
Mendes był nią oczarowany i to było widać. Właśnie w ten sposób na nią patrzył. Nie chciałam dać jej jednoznacznej odpowiedzi, choć sama nie wiedziałam czemu. To nie tak, że byłam zazdrosna. Po prostu nie lubiłam rozmawiać o innych. Mój przyjaciel patrzył głównie na charakter. Nie mogłam tego powiedzieć dziewczynie, której nie znałam, a mój przyjaciel rozmawiał z nią raz.
-Porozmawiaj z Shawnem-rzuciłam.
-Tak myślałam. Chcą cię z nim zaręczyć-powiedziała otwarcie, a mnie zamurowało.
-Skąd ty...?-odebrało mi mowę.
-Mam swoje sposoby, kochaniutka-oznajmiła, po czym odeszła.
Zostałam sama. Czułam się gorsza. Miałam ochotę się rozpłakać, ale wiedziałam że nie mogę okazać słabości.
Wróciłam do pałacu i odszukałam księcia. Siedział z Edwardem nad butelką whisky. Na szczęście dopiero ją zaczynali. Miałam nadzieję, że to była pierwsza, ale się myliłam. Shawn zaczął być głośny i chamski, co zdarzało mu się tylko po pijaku. Wiedziałam, że muszę go stamtąd zabrać zanim skompromituje Kanadę. Ed nie był w lepszym stanie, ale musiał tam zostać jako gospodarz. Rozglądałam się za kimś znajomym, aż w końcu zauważyłam Maximilliano. Nie zastanawiając się, postanowiłam podejść.
-Wasza wysokość Maximilliano, mogę prosić o pomoc?
-Sofia od Mendesa?-zaśmiał się.bez. Z,
-Zgadza się-odpowiedziałam z uśmiechem.
-Niech zgadnę-uniósł rękę komunikując żebym była cicho-Mendes się upił i chcesz go z*"3;00;4 zanim coś odwali.
-Skąd wasza wysokość wied\,3ziała?-śmiałam się.
-Możesz mówić Max. A poza tym myślisz że nie uczestniczyłem nigdy w ratowaniu Mendesa?-zażartował.
-To pomożesz Max?
-Nie ma sprawy. Znam niezły skrót-pochwalił się.
Po odprowadzeniu Mendesa i pożegnaniu Maxa byłam wolna. Zmęczona dniem postanowiłam pójść spać. Szybko zmyłam makijaż i przebrałam się. Rzuciłam się na łóżko ze świadomością, że jutro czeka mnie ciężka rozmowa.
Obudził mnie trzask zamykanych drzwi. Pokojówka właśnie opuszczała mój pokój. Zostawiła mi plan dnia, z którym już wcześniej zdążyłam się zapoznać. Nałożyłam trochę korektora pod oczy i tusz do rzęs, po czym postanowiłam się ubrać. Nie stroiłam się zbytnio, ponieważ wiedziałam, że będę mieć na to czas przed konferencją prasową. Zanim zeszłam do jadali w moim pokoju pojawił się Shawn i jego siostra.
-Żyjesz po wczorajszym?-zaśmiałam się do Mendesa.
-Będę musiał ci podziękować. Gdyby nie ty skończyłoby się niezłą kompromitacją-stwierdził.
-O czym mówicie?-spytała zdezorientowana księżniczka.
-Musiałam odholować twojego braciszka z wczorajszego after party-wytłumaczyłam.
-Dziób na kłódkę, Aaliyah. Mama nic nie wie, jasne?-upewnił się brunet.
-No okej, ale to musiało być całkiem zabawne. Szkoda, że nie mogę jeszcze chodzić na te imprezy.
-Będziemy mogli porozmawiać w cztery oczy? Najlepiej jeszcze dziś-zadałam pytanie patrząc na księcia.
-Nie ma sprawy, ale pani matka mówiła, że chce z nami porozmawiać-poinformował.
-Po konferencji?-westchnęłam.
-Po konferencji-przystał na propozycję.
Śniadanie minęło w miarę spokojnie. Nie musiałam oglądać księżniczki Australii, ponieważ siedziała po drugiej stronie ogromnej sali. Ja i Shawn byliśmy pochłonięci rozmową z Edwardem, jego braćmi i entuzjastycznym Maximilliano. Zachowywał się kompletnie inaczej niż wczoraj. Był otwarty, ale udało mi się wyczuć niechęć do mojego przyjaciela. Wydawało mi się to podejrzane, ale starałam się o tym nie myśleć.
Musieliśmy wyjść trochę wcześniej niż wszyscy, ponieważ czekała nas rozmowa z królową. Kiedy tylko pojawiliśmy się w pokoju Shawna ujrzałam hologram.
-O, wreszcie! I jak się sprawy mają?
-Wkręciła się do paczki. Włosi ją uwielbiają, Ed uważa, że jest w porządku-wyjaśnił krótko Shawn.
-Cieszę się w takim razie. A przedstawiciel Australii?
-Linnea? Nie rozmawialiśmy dużo-przyznałam.
-Sympatyczna dziewczyna-uśmiechnął się Mendes.
-Podoba ci się?-spytała królowa nie zważając na moją obecność.
-Podoba? To za dużo powiedziane. Jest w porządku, bo nie zadaje się z pannami idealnymi-rzucił luźno.
-Zapamiętam. Co macie zamiar powiedzieć na konferencji?-zmieniła temat.
-Zależy o co będą pytać-rzucił Mendes lakonicznie, po czym pożegnaliśmy się z królową.
Siedziałam na widowni obok naszego rzecznika prasowego. Alexy nie wspominał, że jego ojciec się pojawi, ale była to miła niespodzianka. Od kilkunastu minut dziennikarze i politycy zadawali pytania. Począwszy na prawie, a skończywszy na życiu prywatnym. Przerażała mnie myśl, że ktoś zaraz może zapytać Mendesa o mnie. To byłoby dla mnie dość niezręczne.
Próbowałam się skupić na słuchaniu wypowiedzi królowej Hiszpanii, która swoją drogą jest bardzo miła. Wspominała coś o pomocy ubogim, budowaniu szkół i innych akcjach charytatywnych, przez co zyskała w moich oczach. Potem o tym samym wspominały księżniczka Francji i Linnea. Australijka potem oczywiście dostała wiele pytań, ponieważ pierwszy raz odwiedzała Hiszpanię.
-Wasza znakomitość, książę Shawnie, wiemy, że dosyć często bywasz w Hiszpanii, ale tym razem jesteś tu z gościem. Możesz go nam przedstawić?-usłyszałam głos starszej kobiety, na którą od razu spojrzałam.
-Yyy-jęknął, a ja mogłam zorientować się, że wyrwała go z zamyślenia-Zgadza się. Jestem tu z Sofią Watson, moją przyjaciółką.
-Może nam ją przedstawisz?-uśmiechnął się młody dziennikarz.
-Mam zamiar to zrobić w najbliższym czasie-uśmiechnął się czarująco, po czym do mnie mrugnął.
-Czyli kiedy?-dociekał rzecznik prasowy Francji (przynajmniej tak mówił ojciec Alexego).
Shawn spojrzał pytająco na naszego rzecznika. Ten się uśmiechnął i pokiwał porozumiewawczo głową.
-To na razie tajemnica-odetchnęłam słysząc te słowa.
-To może na najbliższym balu w Australii, który ma się odbyć za miesiąc?-spytała jakaś blondynka.
-Zastanowię się. Może przejdziemy na inny temat?-zaproponował grzecznie.
CZYTASZ
Everything Has Changed~S.M.
FanfictionWyobraźcie sobie, że Shawn rodzi się sto lat później. Niby jeden wiek, ale zmienił całkowicie światową politykę. Kanada stała się największym i najpotężniejszym ze wszystkich królestw. Nie istnieje już żadne państwo, gdzie nie ma króla. W tej nowej...