9 Listopada, Środa
– Uważaj, to bardzo gorące.
Iwa podała Nikodemowi kubek z parującym mlekiem. Opowiedział jej już o wszystkim i teraz znała całą historię, ponadto dziewczyna obiecała mu, że pomoże mu zrealizować jego plany odnośnie klubu muzycznego, miała na to nawet zadatki. Znała się na muzyce, jej ojciec był właścicielem kilku restauracji, klubów i lokali w Poznaniu, a ona sama kiedyś uczyła się grać na skrzypcach. Iwa zapewniła Nikodema, że razem otworzą jego własny lokal, ale był jeden warunek. Chłopak miał wrócić do Wolskiej, żeby spokojnie mógł wydobrzeć, a wszystkie koszty leczenia i wynajmu pokoju chciała pokryć Iwa. Najpierw się wzbraniał, nie chciał być jej dłużnym, zdołała go jednak przekonać, że to jej decyzja i on nie ma w tej kwestii nic do powiedzenia. Przychodziła codziennie po wykładach. Chłopak był potulny jak baranek, pił i jadł wszystko co mu podawała, zgodził się nawet na lekarza, nie chciał jednak wrócić do szpitala.
Do pokoju chorego zajrzała Wolska. Kiedy dowiedziała się, że Niko po wyjściu od niej trafił do szpitala, dość się zdenerwowała i nie obyło się bez wyrzutów, mówiąc oględnie, zwyzywała go okrutnie. Koniec końców nie potrafiła chować urazy i ulitowała się nad losem swojego współlokatora. Bynajmniej nie miała nic przeciwko jego powrotowi, co więcej cieszyła się, że młody dalej będzie mógł z nią mieszkać. Teraz stała w drzwiach sypialni i przyglądała się z jaką troską Iwa zajmuje się Nikodemem i jak wiele poświęca mu uwagi. Widać było, że się o niego martwi i tego właśnie potrzebował młody Mróz – przekonania, że jego życie jest czegokolwiek warte i że nie wszystkim jego los jest obojętny.
– Jak się czuje nasz Niko? – spytała z uśmiechem.
– Nie najgorzej, chociaż i tak uważam, że w szpitalu lepiej by się nim zajęli – odparła Iwa.
Nikodem przewrócił tylko oczyma, oszczędzając sobie tłumaczenia po raz setny swojej decyzji. Uparł się i nic nie było wstanie go przekonać.
– Wyleczę się – mruknął zniecierpliwiony.
– Musisz – Iwa wzięła od niego pusty kubek i postawiła na stoliku nocnym. – Zresztą mi coś obiecałeś.
– Wiem... – jęknął i bardziej przykrył się kołdrą.
– A później zajmiemy się twoimi planami – Iwa uśmiechnęła się tajemniczo. – Właściwie mam już na oku jeden budynek, w którym moglibyśmy zacząć działać...
– Nie musisz mi pomagać – odparł. – Nie będziesz z tego nic miała, właściwie powinnaś zająć się studiami i...
– Nikodem, uwierz, że prawo jest dość nudne. Sama podjęłam decyzję, że chcę ci pomóc z tym klubem, więc to uszanuj.
– Jasne – odparł zmieszany.
– Ale pamiętaj jaki jest warunek. Tym wszystkim zajmiemy się dopiero jak będziesz zupełnie zdrowy i nigdy więcej nie masz się doprowadzać do takiego stanu jasne?
Czuł wstyd, ale nie chciał się do tego przyznać. Nie lubił przyznawać się przed nią do czegokolwiek, ale nie zdawał sobie sprawy ile rzeczy ona dostrzega, mimo jego chęci ich ukrycia. Nie wiedział, że Iwa doskonale wie o jego niskim poczuciu własnej wartości, o jego niepewności w tym co robi, o przekonaniu, że jest bezwartościowy.
Dziewczyna wiedziała również, że Nikodem najchętniej zmarnowałby swój wielki talent, a ona była jedyną osobą, która mogła go poprowadzić do sukcesu.
CZYTASZ
Mróz [THE END]
Short StoryDziennie 50 zł... Ledwo wiąże koniec z końcem, a przecież miał na swoje życie niesamowite plany. Nigdy nie pomyślałby, że to wszystko potoczy się w ten sposób. Obiady w McDonaldzie, przejażdżki tramwajami na gapę i Iwa... Powiedzieć jej prawdę? 15...