3 Listopada, Czwartek
Marzena Filipiak wracała do domu z zakupów. Siatki były dość ciężkie, ale już się przyzwyczaiła. Zwykle czwartki miała bardzo pracowite – sprzątała w domu, robiła zakupy na cały tydzień, zajmowała się zaległymi zleceniami. Przechodziła właśnie przez Plac Krzyży, kiedy kilkanaście metrów przed sobą zobaczyła leżącego człowieka. Pierwsza myśl – pijak. Kiedy jednak zbliżyła się odrobinę, zobaczyła młodego chłopaka, bladego jak śmierć, z głową ułożoną na gitarze. Wydawało jej się, że gdzieś go już widziała, ale nie miała pojęcia gdzie. Czym prędzej do niego podeszła, odłożywszy siatki na bok. Młody, mimo trupiej bladości był rozgrany jak piekarnik. Po chwilowej panice sprawdziła jego puls. Słaby, ale był, zresztą podobnie jak oddech, szybki i urywany. Z przepastnej torebki wygrzebała komórkę i wykręciła pożądany numer.
– Halo, pogotowie? – zapytała gdy odebrano połączenie, po czym przedstawiła się i opowiedziała o problemie. Osoba po drugiej stronie linii obiecała, że jak najszybciej zostanie wysłana do niej karetka.
Już kilkanaście minut później chłopak został ułożony na noszach i karetką przetransportowany do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego ciężkie zapalenie płuc. Podano antybiotyk, leki na zbicie gorączki i wszystko, co choć trochę mogło mu pomóc, on jednak dalej pozostawał nieprzytomny. Nie znaleziono przy nim ani dokumentów, ani pieniędzy, był za to telefon. Włączywszy go dowiedzieli się, że ostatnią osobą, która do niego dzwoniła, była Iwa, więc to ją powiadomili, że chłopak, z którym jeszcze wczoraj rozmawiała, jest w szpitalu.
CZYTASZ
Mróz [THE END]
Short StoryDziennie 50 zł... Ledwo wiąże koniec z końcem, a przecież miał na swoje życie niesamowite plany. Nigdy nie pomyślałby, że to wszystko potoczy się w ten sposób. Obiady w McDonaldzie, przejażdżki tramwajami na gapę i Iwa... Powiedzieć jej prawdę? 15...