***7***

470 23 0
                                    

Moje rany powoli się goiły. Oprócz kobiet przynoszących mi posiłki, nikt mnie nie odwiedzał. Straciłam już poczucie czasu. Wydawało mi się, że wszyscy już o mnie zapomnieli. Całymi dniami i nocami zastanawiałam się, co dzieje się teraz z moją siostrą. Jeszcze kilka razy pytałam Reihana Agę, co z nią się dzieje, ale ten nigdy niczego mi nie wyjawił. Bałam się, że Elif naprawdę coś się stało, a on po prostu nie chce, żebym się zadręczała. Mówił, że teraz najważniejsze jest moje zdrowie. Ale dla kogo było ono najważniejsze? Na pewno nie dla mnie. Dla sułtana również nie, prawdopodobnie nie obchodził go mój los. Mój niedoszły mąż, Kasim Pasza, najchętniej utopiłby mnie teraz w łyżeczce wody. Nawet nie wiem, czy sułtan oszczędził jego stanowisko, czy też ze względu na jego liczne kłamstwa pozbawił go władzy. 
Żyłam w niepewności do dnia, w którym odwiedziła mnie sułtanka Akile. Chociaż wciąż wszystko mnie bolało i miałam zakaz wstawania z łóżka, szybko się podniosłam. Nie wyszło to co prawda tak, jak chciałam, ale zmusiłam się, by ustać na nogach. Skłoniłam się przed sułtanką. Ta popatrzyła na mnie i pokręciła głową.
-Wspominałam Ci już, Kornelio Hatun, żebyś nie podnosiła się, dopóki w pełni nie wyzdrowiejesz.- Powiedziała.
-Wybacz, sułtanko, ale przynajmniej w ten sposób mogę okazać Ci szacunek. Nic innego nie mogę teraz zrobić, by podziękować za to, jak bardzo mi pomogłaś.
-Będziesz miała jeszcze dużo okazji do odwdzięczenia się, bylebyś teraz się nie przemęczała.- Sułtanka podeszła do mnie i pomogła mi położyć się na łóżku tak, bym nie odczuła zbyt wielkiego bólu. Zauważyła jednak, gdy skrzywiłam się w momencie, w którym moje plecy dotknęły poduszki. 
-Bardzo boli?- Spytała.
-Nie, sułtanko. Tylko trochę, rany już prawie się wygoiły.- Gdy to mówiłam, sułtanka zmrużyła oczy, jakby mi nie wierzyła.
-Mówisz tak, ale wiem, jak bardzo cierpisz w rzeczywistości. Gdy będę wracała do swojej komnaty, wyślę do Ciebie moją medyczkę z jakimiś lepszymi maściami, by uśmierzyć Twój ból.- Sułtanka Akile uśmiechnęła się do mnie. W jej oczach dostrzegłam jednak smutek. Chciałabym spytać, co ją trapi, ale wiem, że byłoby to niestosowne. Valide Sultan dostrzegła, że się jej przypatruję. Szybko odwróciłam wzrok. Kilka minut milczałyśmy. W końcu odezwała się sułtanka.
-Jeżeli masz jakiś problem, chcesz porozmawiać powinnaś wiedzieć, że możesz przyjść ze wszystkim do mnie. Wiem, jakie są dziewczęta w haremie, jak nieznośnie się czasem zachowują, ale widzę także, że Ty jesteś inna. Nie odnajdziesz się wśród nich, dopóki nie potrafisz sobie z nimi radzić. Nikt nie przetrwa tutaj bardzo długo, dopóki nie opowie się po jednej ze stron. Jeżeli ktoś chce zamieszkać w haremie na dłużej, nie może być sam. Nie wiem, jak dobrze znasz historię moich poprzedniczek, które zdobywały tytuł sułtanki matki, ale powiem Ci, że mimo tego, że głównie działały same, po jakimś czasie znajdowały osoby, którym mogły powierzać chociaż część swoich sekretów.
-Dziękuję. To bardzo dużo dla mnie znaczy.- Wyjąkałam i uśmiechnęłam się. Nie mogłam przecież powiedzieć jej, że jej syn- sułtan Mustafa, wcale mnie nie interesuje. Ale dopóki tutaj jestem, postaram się dotrzymywać jej towarzystwa, by choć trochę umilić sobie czas. Bardzo chciałam zapytać ją, co stało się z Elif, ale zabrakło mi odwagi. Nie wiem, czy ktokolwiek powinien się dowiedzieć, że to moja siostra. Z zamyśleń wyrwał mnie głos sułtanki.
-Pójdę już. Jeżeli będziesz czegoś potrzebowała, daj znać. Dopóki nie możesz wstawać, to ja będę przychodzić do Ciebie, gdy będziesz chciała porozmawiać.- Po tych słowach zostałam w lecznicy sama ze swoimi myślami. Wciąż nie wiedziałam, jaki los spotkał Elif, ani tego, czy po opuszczeniu tych murów będę bezpieczna, czy Kasim Pasza nie będzie w stanie mnie znaleźć.

Amina SultanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz