***8***

438 23 0
                                    

Chociaż Sułtanka Akile mówiła, że jeżeli będę czegoś potrzebować, to do mnie przyjdzie, stwierdziłam, że nie będę zawracać jej głowy. Powinna wiedzieć o mnie możliwie jak najmniej, bo już długo tu nie pobędę. Wyrwę się z tych murów, zabiorę ze sobą Elif i rozpoczniemy spokojne życie w jakimś zakątku świata. Czy będzie nas na to stać? Zdobędę pieniądze. Z tego, co wiem, rodzice przepisali na nas cały swój majątek, może mamy do czego wracać. Sama nie wierzyłam, że cokolwiek pozostało z naszego wspólnego, rodzinnego domu. Ale chyba warto spróbować. Na pewno nie będę marnowała życia tutaj, służąc jakiemuś sułtanowi. Owszem, był bardzo przystojnym mężczyzną i niejedna dziewczyna skusiłaby się na życie w takich luksusach, ale nie ja. Nie mam zamiaru być jedną z wielu jego kobiet. Skoro tyle ich ma, pewnie bawi się ich uczuciami. Jak one mogą być tu szczęśliwe? Mi chyba pękłoby serce. Ten pałac nie jest miejscem dla mnie. Wolałabym umrzeć, niż prowadzić takie życie, jakie od wielu lat prowadzi tu wiele kobiet. 

Właśnie tego dnia zdecydowałam, że muszę porozmawiać z sułtanką Akile. Poprosiłam Reihana, by przekazał jej, że potrzebuję rozmowy. Valide miała akurat trochę wolnego czasu, więc kilka minut później pojawiła się w lecznicy. 
-Potrzebujesz czegoś, Kornelio? Stało się coś?- Zapytała.
-Nie, sułtanko, nic się nie stało. Od jakiegoś czasu nurtuje mnie jedno pytanie. Gdy wtrącono mnie do lochu, jedna młoda dziewczyna, Elif Hatun, próbowała ratować sytuację. Chciała mi jakoś pomóc, gdy Gulfem Kalfa początkowo zabroniła mi dawać jedzenie. Co się z nią teraz dzieje? Pytałam Reihana Agę, ale nie chciał mi niczego powiedzieć.
-Powinnaś zacząć przejmować się sobą. To, że masz dobre serce, jest bardzo ważne, ale teraz powinnaś ratować przede wszystkim siebie. Kto wie, może zajmiesz w sercu mojego syna szczególne miejsce i za kilka lat będziesz mogła zająć się potrzebującymi? Kilka dziewcząt o tym marzy, widzę, że w Twojej głowie także zrodził się taki plan.- Sułtanka uniknęła odpowiadania na pytanie o moją siostrę. Powinnam jej teraz powiedzieć, co czuję. Ale czy nie stracę wtedy życia?
-Sułtanko, wybacz, że się ośmielam... Jeżeli teraz powiem coś niewłaściwego, mam do Ciebie jedną prośbę. Niech tej dziewczynie nie stanie się nic złego.
-Co chcesz mi powiedzieć?- Akile Sultan zdziwiła się.
-Dzień, w którym pojawiłam się w pałacu był jednym z najgorszych dni w moim życiu. Sułtanka Humasah powiedziała, że niedługo zupełnie zmienię zdanie, że będę dziękowała Bogu, że mogłam tutaj przybyć. Ja jednak wiem, że nigdy tak się nie stanie. Nie jestem zainteresowana sułtanem. Najlepiej dla mnie byłoby, gdybym mogła opuścić to miejsce najszybciej, jak to możliwe. O to właśnie chcę Cię prosić.
Sułtanka popatrzyła na mnie zszokowana. Chwilę milczała. Widziałam, że myśli o tym, co jej wyznałam. Po chwili odezwała się:
-Nie odeślę Cię, Kornelio. I nie waż się wypowiedzieć drugi raz tych słów.- Jej głos stał się "chłodny", chyba ją uraziłam. Pożałowałam tego, że powiedziałam sułtance prawdę. Chciałam ją przeprosić i dokładniej wyjaśnić, o co mi chodzi, ale jej już nie było. Co się teraz ze mną stanie? Jeżeli Valide Sultan weźmie moje słowa do siebie, grozi mi śmierć. Nie to jednak jest najważniejsze. Mogę umrzeć, jednak muszę dopilnować, by Elif była bezpieczna. 

Amina SultanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz