Katsumi przywarła do mnie i nie chciała puścić, zabawne ile ma siły w swoich małych rączkach. Płakała, opuchły jej oczy i zrobiły się czerwone, a do tego ciekło jej z nosa. Ukląkłem przy niej i podałem jej chusteczkę, którą wytarła najpierw oczy, a później nosek.
-Tylko o mnie nie zapomnij-Mruknęła dziewczynka, znów zawieszając się na mojej szyji.
-Nie zapomnę, jak mogę zapomnieć o tak ważnej osobie?
-A pamiętasz o naszej umowie?
-Oczywiście! Nigdy nie zapomnę.
Brat Katsumi, Hideo chciał ją zabrać, jednak ruchem ręki dałem mu znać, że nie trzeba. Wiem, że Katsumi bradzo przeżywa mój wyjazd, w końcu jestem jej trenerem, o ile można to tak nazwać, a do tego tydzień temu... Zostałem jej bratem. Dziewczynka bardzo się ze mną zżyła i nie będę się bać mówić o niej jak o młodszej siostrze.
-Yuri musimy już iść.
Phichit i Celestino stanęli przy nas. Odsunąłem od siebie Katsumi i spojrzałem w jej zapłakane oczy.
-Wrócę, a jak wrócę, to pokażesz mi swój taniec, tak?
-Dobrze-Mała kiwnęła delikatnie głową.
Ostatni raz ją uściskałem i wstałem z kolan.
-Żegnajcie, będę pisać!-Każdego, kto przyszedł mnie pożegnać, przytuliłem jeszcze raz i ruszyłem do korytarza, który prowadził do samolotu.
Odwróciłem się i pomachałem do Katsumi. Stała przy bracie i starała się pozbyć łez. Widząc moją dłoń, uniesioną w powietrzu, odpowiedziała mi tym samym. A potem zniknąłem w korytarzu, a w głowie miałem ciągle jeden obraz, małą katsumi w dwóch warkoczach, z czerwonymi oczami i nosem.
Obserwowałam jak Yuri wykonuje polecenia pani Minako. Kobieta pomagała mi w odchudzaniu chłopaka i również dzisiaj zajmuje się jego ćwiczeniami z baletu. Byłam dumna z Yuriego, udało mu się zrzucić zbędne kilogramy w jeden tydzień!
Kto by pomyślał, że te siedem dni pełne ćwiczeń, potu i wyrzeczeń minie tak szybko? Nie raz Yuri ćwiczył ze mną do później pory, chłopak był naprawdę zdeterminowany i ani myślał, aby się poddać. Wiele razy zarywałam nockę, aby przygotować dla niego nowy plan ćwiczeń, za co później dostawałam od braci, bo odsypiałam na ich lekcjach.
Długo się zastanawiałam i chyba pora wrócić do szkoły, moi bracia oraz pani Fukawa i jej mąż wiecznie nie będą mnie uczyć w domu. Gdy skończyłam z łyżwami mogę wrócić do normalnego życia.
-Dobrze pani Minako, na tym skończymy-Wstałam z krzesła na którym siedziałam.-Dziękuję za pomoc.
-Jak dobrze, za chwilę wypluję płuca!-Powiedział uradowany chłopak.
CZYTASZ
Urodzona by tworzyć historię||Yuri!!! on Ice
Fanfic- Gówniarz - Warknęłam. - Przypominam, że jesteście w tym samym wieku - Odezwał się Viktor. - Ta, ale on zachowuje się jak pięciolatek! Mam nadzieję, że przez ten tydzień go nie zabije. - Skoro Yakov wytrzymał to ty też dasz radę! Wierzę w ciebie...