Wyszłam z Ice Castle, a świeże powietrze choć trochę pomogło mi zapomnieć o fali obrzydzenia. Było mi tak niedobrze, głupi Yuri! Dlaczego to zrobiłam? Nie powinnam się poddawaj jego manipulacją, jednak nie potrafiłam. Myśl, że odrzucę jakieś zadanie, była okropna i nie mogłam się z nią pogodzić.
Aż przypomniało mi się jedno wyzwanie od braci, często mnie podpuszczali, a ja gdy byłam małym glutem, który nie potrafił sobie wytrzeć nosa, zawsze dawałam się podpuścić. Często przez nich miałam kłopoty, ale i zdarzały się miłe sytuacje w których to oni obrywali.
Westchnęłam cicho, co się stało to się nie odstanie. Powinnam zapomnieć i dalej żyć. W sumie wypadłam całkiem nieźle, tylko raz się podparłam ręką. Fakt, że pominęłam jeden skok, mnie nie martwi, w końcu oni o tym nie wiedzą. Opatuliłam się mocniej szalikiem, widząc jak Viktor mi się przygląda, czułam się dziwnie, a do tego Yuri. To nie było codzienne, przeważnie ćwiczyłam sama, czasem towarzyszyła mi Yuuko lub... On.
Co jeszcze mnie spotka? Co jeszcze mnie czeka? Może w domu dowiem się, że jedziemy na jakieś wakacje? W sumie ja bym nie narzekała. Teraz mam małe urwanie głowy, a jednak muszę się starać, aby moje oceny nie były najgorsze, chociaż i tak mam łatwiej, bo uczę się w domu. Dzięki moim kochanym braciszkom.
Usiadłam na ławce. Park o tej porze nie wygląda źle, nie ma za dużo osób, ale i nie jest pusty. Wszędzie widać zakochane pary, bawiące się dzieci i zwierzaki. Kiedy to ja byłam ostatnio w parku? Nawet nie pamiętam, zawszę była nauka i treningi, a od przyjazdu Yuriego, nauka i treningi chłopaka. Nawet nie zauważyłam, kiedy mi się życie zmieniło.
Poczułam jak mój telefon wibruje, dzwonił do mnie Hayate. On ma wyczucie czasu, dzwoni akurat teraz, gdy nie mam ochoty gadać i chyba za chwilę się poryczę. Przyłożyłam słuchawkę do ucha.
- W tej chwili na lodowisko-Usłyszałam głos brata w słuchawce.
- Czekaj, co!? Jak ty... Gdzie ty... Skąd ty...
- Viktor do mnie dzwonił, wracaj na lodowisko.
- No ale...
- Żadnych ale, Viktor chce z tobą pogadać.
Nie miałam szans na sprzeciw czy jakąś dyskusję, brat rozłączył się, a ja wiedziałam, że muszę iść na lodowisko. Inaczej czeka mnie zemsta braci, aż mam ciary. Przypomniały mi się czasy mojego dzieciństwa, które tak dawno nie było, w sumie to nadal jestem dzieckiem... Ugh! Katsumi skup się.
Znów odleciałam, powinnam popracować nad koncentracją. Cóż widać, że to musi być coś ważnego, skoro Victor dzwonił do mojego brata. Wstałam z ławki i z rękoma w kieszeniach ruszyłam do Ice Castle. Czym sobie na to zasłużyłam, ja chcę teraz być sama, poużalać się nad sobą i swoim istnieniem, ale nie mogę!
- Katsumi! Cieszę się, że wróciłaś tak szybko!-Viktor, Yuri i drugi Yuri czekali na mnie przed lodowiskiem.
- Nie miałam wyboru - Mruknęłam chowając ręce do kieszeni kurtki.
CZYTASZ
Urodzona by tworzyć historię||Yuri!!! on Ice
Fanfiction- Gówniarz - Warknęłam. - Przypominam, że jesteście w tym samym wieku - Odezwał się Viktor. - Ta, ale on zachowuje się jak pięciolatek! Mam nadzieję, że przez ten tydzień go nie zabije. - Skoro Yakov wytrzymał to ty też dasz radę! Wierzę w ciebie...