#1

24 5 0
                                    

Lato , szkoła i koniec lekcji.
Szukałam mojej kuzynki by z nią porozmawiać, ale koleżanka cały czas nam przerywała, więc oddaliłam się i poszłam za szkołę.
Zamiast bieżni i boiska do piłki, stała tam wielka opuszczona fabryka.
Weszłam do niej, ukucnęłam, a po dłoni przebiegły mi karaluchy.
Na ścianach nie było tylko kurzu, ale także jakaś dziwna maź..
-Ochyda.
Na środku stały trzy ławki po trzy miejsca i trzy lampy oświetlające halę.
Na miejscach siedziało po jednej osobie, którą musiałam się zająć gdyż byłam psychiatra.
Musiałam im pomóc, dużo z nimi rozmawiałam..

Opuściłam budynek i razem z moją przyjaciółką oraz kolegą postanowiliśmy iść do innej szkoły lecz zmieniliśmy zdanie i szliśmy do szpitala.
Zachód słońca, a my znaleźliśmy się w jakimś ośrodku.. było tam dużo luster.
W jednym z nich widziałam siebie, szybko się odsunęłam i weszliśmy na górę.
Słońce odbijało się od innych luster, a moja koleżanka nie mogła włożyć spodni.

Marzenia Senne cz.1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz