#10

10 2 0
                                    


Wepchnęli mnie do pomieszczenia pełnym lalek. Starych, zniszczonych lalek, które rzucały się po przeźroczystych ścianach pokoju psychiatrycznego.
Wybiegłam i uciekłam mojej mamie, wzięłam samochód i pojechałam do bezpiecznego dla mnie miejsca.
Stare kamienice z wybitymi oknami, lekki wiatr przechodził przez szare, podarte firanki.
Patrzyłam się przez okno, gdy nagle zajechał mój tata razem z babcią.
Ja przerażona, stałam jak wryta. Babcia wbiegła do skromnego budynku skacząc z radości i wąchając talerze. Zaprosiła nas do stołu na obiad.

Marzenia Senne cz.1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz