[ Amy ]
Dwa dni temu wróciliśmy z wyjazdu. Nie miałam siły nawet chodzić do szkoły, ponieważ lekko zachorowałam. Od tamtego czasu śni mi się On i ta cała przeszłość. Mam tego naprawdę dość. Szczerze? Cieszę się, że zachorowałam bo mam czas na przemyślenia. Jest godzina 10, a ja powinnam iść do szkoły.
- Amy!!! - usłyszałam krzyk taty.
- Tata!!- krzyknęłam i wybiegłam z pokoju. Zauważyłam go i wskoczyłam na niego. Przytuliłam go jak najmocniej mogłam. Nie widziałam go tak długo. Ta ich praca mnie także w jakiś sposób męczy. Nie mogę ich mieć blisko siebie. Tęsknię za nimi.
- Mam coś dla ciebie- powiedział i podarował mi małe pudełeczko.
- A co to? - uśmiechnęłam się i zeszłam z niego.
- Niespodzianka.
- Tatooo- zaczęłam - mogę dziś nie iść do szkoły? - zapytałam słodkim głosem.
- A co byś chciała zrobić dziś?
- Mogę iść na siłownię, a potem możemy coś porobić razem- uśmiechnęłam się do niego.
- No dobrze córa, mam dziś dzień wolny- odparł na co się ucieszyłam.
Pobiegłam na górę do swojego pokoju. Stanęłam przed szafą i wybrałam rzeczy odpowiednie na siłownię. Wzięłam czarne leginsy oraz bokserke i udałam się do łazienki. Umyłam zęby, związałam włosy i skorzystałam z toalety. Spakowałam ubrania w torbę i zeszłam na dół.
- Mamo, tato! Wychodzę! - powiedziałam biorąc jabłko.
- Dobrze, bądź około 13 kochanie- odpowiedziała mama z uśmiechem.
- Okej, pa, kocham was- odparłam i wyszłam z domu.
Musiałam jakoś to wszystko odreagować. Myślę, że ćwiczenia będą w sam raz. Na siłownię miałam jakieś 15 minut. Wyciągnęłam telefon z torebki i podłączyłam słuchawki. Wybrałam moją playliste. Piosenki leciały, a ja rozmyślałam o tym wszystkim. Nagle poczułam ukucie w brzuchu. Zrobiło mi się słabo i usiadłam na ławce. Po chwili zauważyłam, że ktoś także usiadł na tej ławce.
- Nic ci się nie stało? - zapytał Olaf.
- O cześć, nic takiego - uśmiechnęłam się przytulając go.
- Widzę przecież - odpowiedział z przejęciem.
- Możliwe, że to z głodu- westchnęłam.
- Co tutaj robisz? - zapytał Ol.
- Idę na siłownię, a ty ? - odpowiedziałam powoli wstając.
- Miałem iść do sklepu, mama mnie poprosiła - uśmiechnął się.
- Hmm, to może pójdziesz ze mną, a potem pójdziemy do ciebie?
- Nie mam odpowiedniego stroju - zrobił smutną minę.
- Masz dresy i koszulkę, idealnie- pociągnęłam go za rękę.
- Ale nie mam pieniędzy- próbował się wykręcić totalnie nie wiem czemu.
- Mam karnet, no chodź- uśmiechnęłam się i poszliśmy.
Weszliśmy do budynku i pokierowaliśmy się do recepcji. Podałam miłej kobiecie karnet, a ona wpuściła nas do środka. Przebrałam się w swoje ciuchy i weszłam na salę. Najpierw postanowiłam pobiegać. Po bieganiu zrobiłam jakieś ćwiczenia opowiadając Olafowi o kłótni z Lukiem. Wiedziałam, że mu mogę zaufać, a musiałam się komuś wygadać. Oczywiście była jeszcze Lily. Nasi rodzice się przyjaznili, tak jak w sumie my. Chodziłyśmy nawet razem do klasy.
CZYTASZ
Trudna Droga Do Szczęścia
Roman pour AdolescentsHistoria zwykłych nastolatków. Ona i On. On- Nieśmiały, Wysoki, Przystojny, Szykanowany. Ona- Szalona, Niska, Lekko Zagubiona, Ładna. Mająca tajemnice. Jak potoczą się ich losy? Czy będzie im łatwo? Co z ich przyjaciółmi? Książka zawiera wulgaryzm...