Twenty-two

163 5 1
                                    

[ Lily ]

Od dwóch tygodnii chodzimy do tej nowej szkoły. Zostaliśmy miło przyjęci co mnie cieszy. W końcu brak Chrisa, Jamesa i innych problemów dla innych. Dla innych, bo nie dla mnie.

Od czasu kiedy Sam wrócił chciałam się do niego zbliżyć. Dalej coś do niego czuję lecz nie mam szans z Britthany. Wróciła do jego życia jak bumerang, a przy tym on zostawił mnie daleko za sobą. Codziennie spędzają razem każdą przerwę. Nie zdziwie się jak zostaną parą. Udaję, że cieszę się z jego szczęścia, ale czuję, że w rzeczywistości ona w jakiś sposób chcę go wykorzystać. Amy także jest szczęśliwa, że miłość jej brata wróciła do niego.

Każdego to cieszy tylko nie ciebie..

No trudno. Najwidoczniej tak musi być. Amy poszła z Lukiem na przerwę, a ja zostałam sama z Rickiem i Johnem. Tylko oni mi zostali. Oczywiście jest reszta tej ekipy, ale jakoś nie czuję się dobrze przy nich.

- Idziemy gdzieś?- zapytał Ricky.

- Gdzie?- uśmiechnęłam się.

- Mamy teraz okienko, nie wiemy jak ty.

- Ja mam wf, ale nie ćwiczę więc mogę iść.

- To chodźmy nad jeziorko- zaproponował John.

- To tutaj jest jakieś jeziorko?- spojrzałam na nich ze zdziwieniem.

- Takie małe, niedaleko stąd, idziesz?

- To czekajcie, pójdę jeszcze do toalety- wstałam i ruszyłam w stronę szkoły.

Musiałam poinformować przyjaciół, że nie będzie mnie przez godzinę. Wyciągnęłam telefon i napisałam SMS do Amy, żeby się nie martwiła. Idąc korytarzem zauważyłam Britt z Rachel( całkiem spoko dziewczyną z naszej ekipy). Usłyszałam, że mówią coś o Samie, więc musiałam posłuchać ich rozmowę.

- Jeszcze wygram ten zakład- odezwała się Brittany.

- Nie wierzę, że wrócisz do Sama, prześpisz się z nim i znowu go zostawisz.- zaśmiała się Rachel.

- Nie mogę przegrać z Erickiem rozumiesz?

- Serio chcesz to zrobić?

- Nie widzisz, złapał haczyk, teraz tylko zaciągnę go do łóżka i zakład wygrany.

- Naprawdę nic nie czujesz do Sama?- zapytała Rachel.

- Nigdy nie czułam, wtedy byłam z nim bo potrzebowałam zapomnieć o moim byłym. Skłamałam mu, że musiałam z nim zerwać- zaśmiała się.

- Nie jest to zbyt chamskie? Lubię Sama i nie chcę żeby cierpiał- westchnęła R.

- Ej przyjaźnimy się tak?- warknęła Britt.- Zakochałaś się czy coś.

- Nie..- tyle usłyszałam, bo chłopacy zaczęli mnie wołać.

Odrazu podbiegłam do nich i powiedziałam, żeby dali mi ostatnie pięć minut. Musiałam powiedzieć wszystko Samowi. Nie chciałam, żeby został wykorzystany przez tą sukę.

Biegłam po korytarzu lecz nie mogłam go nigdzie znaleźć. Postanowiłam do niego zadzwonić. Odebrał i powiedział, że jest obok stołówki.

- Sam!- krzyknęłam zdyszana.

- Co się stało?- odpowiedział patrząc na mnie jak na idiotkę.

- Usłyszałam rozmowę- zaczęłam- Brittany z Rachel i twoja super przyjaciółka chcę cię tylko wykorzystać. Dla zakładu!

- Co? Co ty mówisz?

- Mówię prawdę.

- Musiało ci się przesłyszeć- odparł, a ja poczułam łzy.

Trudna Droga Do SzczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz