0~4

654 74 7
                                    

Znowu weszła do pomieszczenia. Pomieszczenia tortur. Gdzie w środku znajdował się niewinny człowiek przypięty pasami do krzesła. Oporem wyjęła skrzypce z pokrowca i przyłożyła je do szyi. Już zaczynała grać gdy ofiara zaczęła się szarpać. Przełknęła ślinę i z drżącymi dłońmi zagrał pierwsze nuty.

Tymczasem kamera, która znajdowała się w pokoiku relacjonowała wszystko jej opiekunce i komuś jeszcze. Stał z boku z rozbawieniem przyglądając się całej sytuacji. Po chwili jednak podszedł do panelu sterowania i zaśmiał się cicho.

          - Jesteś pewna, że pasy wytrzymają? - spytał gość zwracając się do kobiety w kimonie. Ta tylko poderwała się z krzesła widząc jak pas rozrywa się w jednym odcinku i uwalnia mężczyznę, który od razu rzuca się na dziewczynkę ze skrzypcami.

Przerażona i zaskoczona przestała grać robiąc unik przed łapskami uwolnionego. Nigdy wcześniej nie była w takiej sytuacji, co się dzisiaj stało?! Zacisnęła zęby i zrobiła kolejny unik, tym razem mniej skuteczny. Mężczyzna chwycił ją za fraki i podniósł rzucając o ścianę. Wydał z siebie jęk i osunęła się po brudnej, marmurowej ścianie.

              - Zabiję cię... Zabiję cię! Zabiję! - krzyczał rozpaczliwie i zamachnął się, aby uderzyć dziewczynę. Zacisnęła mocniej dłonie myśląc, że ma w nich instrument. Wyleciał jej z rąk. Leżał na podłodze kilka metrów dalej za napastnikiem. Teraz ona stała się ofiarą. Musiała go pokonać, albo oszołomić, aby uratować siebie. Poderwała się i przeslizgnęła się pod nogami mężczyzny dostając swoje skrzypce. A gdzie druga część do grania? Rozglądała się nerwowo, ale zanim cokolwiek zrobiła dostała pięścią w brzuch. Wypluła z ust krew i wylądowała na ziemi.

Zaciekawienie u gościa zmalało. Wiedział co zaraz nastąpi, więc oddał miejsce przy ekranie kobiecie.

            - Dlaczego mamy nie interweniować?! Ona zaraz zginie! - krzyknęła Kouyou oburzona.

            - Niech się ona wreszcie czegoś nauczy. Nie zrobisz z pieska wilka, gdy będziesz podawać mu jedzenie na tacy. - odpowiedział i już miał wyjść, gdy zerknął ostatni raz na ekran minitoringu.

Ikane podniosła się błyskawicznie i robiąc unik przed kolejnym atakiem mężczyzny zaskoczyła go od tyłu. Skoczyła odbijając się od ściany i zamachnęła się. Z całej siły uderzyła napastnika skrzypcami w głowę. Ten wydał z ciebie dziwny odgłos i po chwili upadł na ziemię. Skrzypce zostały złamane pod siłą uderzenia, ale to nie to najbardziej przejmowało dziewczynkę.

Zabiła go. Zabiła go własnymi rękami. Uderzyła go za mocno przez co teraz jego czaszka jest rozwalona a podłoga zapełnia się jego krwią. Upadła na kolana i doczołgała się do niego z zamiarem sprawdzenia pulsu. Nic. Zabiła go samodzielnie. Bez użycia mocy. To było najgorsze. Najgorsze uczucie jakie kiedykolwiek miała. Zabiła. Tym razem nie miała na to wymówki.

Ręce tak bardzo jej się trzęsły a z ust jeszcze płynęła stróżka krwi. Nie miała siły podnieść kończyn czy chociażby oderwać wzrou od czerwonej cieczy. Po policzkach spłynęły jej ciepłe i słone łzy. Warga zadrżała nerwowo. To był najmocniejszy cios w jej serce i duszę. Nic gorszego nie mogło się stać. Może i ten człowiek chciał ją zabić, ale chciał także żyć i być wolnym. Bronił się. Nic więcej.

Przez chwilę wpatrywali się na ekran kamery z wielkimi oczami. Nie mogli w to uwierzyć. Zwłaszcza Kouyou. Była... W szoku. Jej podopieczna zabiła własnymi rękoma człowieka. Bez użycia mocy. Drugi zaś obecny przy tym zdarzeniu uśmiechnął się i sprowadzając kobietę na ziemię skierował się do drzwi od pokoju tortur. Otworzyli drzwi i jako pierwsza weszła opiekunka. Objęła ją dumna z uczynku i pomogła jej wstać. Ikane zerknęła na drzwi i zobaczyła w nich nieznajomą twarz. Był to chłopiec. Nowy tutaj. Uśmiechał się do niej. Było to ostatnie co widziała zanim zemdlała.

My Nightmares / PrologOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz