12 Rozdział

5.4K 190 3
                                    

2 miesiące później

Samanta:

Ja i Brandon jesteśmy już razem ponad 3 miesiące. Poznaliśmy się bardzo dobrze, spędzamy ze sobą mnóstwo czasu. W pracy same sukcesy, wzbiłam się ponownie na szczyt. Mam teraz wiele znajomych, z którymi często się spotykamy. Mój kretyn mieszka w moim mieszkaniu, zbliżyliśmy się bardzo do siebie, oczywiście w sprawach łóżkowych również. Czuję się przy nim bezpieczna, faktycznie znamy się krótko, ale ja czuję jakbym znała go od zawsze. O dziwno zaprzyjaźnił się ze Stevem, bardzo mnie to zdziwiło. Jednak cieszę się, że koło siebie mam dwie bliskie mi osoby. Brandon jest bardzo opiekuńczy chodz często zachowuje się jak typowy dupek. Kiedyś mu powiedziałam  wprost, że bardziej potrzebuje romantycznego i kochającego mężczyzny niż aroganckiego i bezczelnego zimnego drania. Zmienił się bardzo specjalnie dla mnie. Codziennie podwozi mnie do pracy i odbiera z niej. Kontaktu z bratem nie mam, po tym wszystkim nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Krótko mówiąc zaczęłam nowe życie, przez ostatnie miesiące nie dostałam już żadnego smsa, czuje spokój. Nic nie powiedziałam Brandonowi, bałabym się jego reakcji, po za tym skoro już żadnej wiadomości nie dostałam nie mam czym się martwić.  Ostatnio mój goryl sprezentował mi samochód, teraz również mogę jeździć swoim Ferrari F430, śmiejemy się razem z tego ponieważ ja nazwałam go moim chłopczykiem ,a on nazywa swój motor swoją dziewczynką. Jest wspaniale, teraz wzięłam sobie urlop zasłużyłam na niego w 100%. Niepokoi mnie jedynie, że jeszcze do tej pory nie byłam w pracy Brandona, kiedy tylko dostanie telefon musi natychmiast jechać do pracy. Kiedy zaczynam się denerwować, że znowu musi jechać, ostatnio ciągle słyszę ,,Zaufaj mi!". Ufam mu, tylko po prostu martwię się o niego. Jadę właśnie, na zakupy. Dawno nie kupiłam sobie żadnej bielizny, a z chęcią podroczę się  z moim Brandonem w końcu dzisiaj mijają równe 3 miesiące. Po chwili byłam już w centrum handlowym. Weszłam do najlepszego sklepu z bielizną i zaczęłam wszystko dokładnie oglądać. Podeszła do mnie pracowniczka i szeroko się uśmiechnęła.

-Dzień dobry, mogę w czymś pomóc.- była bardzo miła i rzeczywiście potrzebowałam aby mi doradziła.

-Dzień dobry, szukam jakiejś delikatnej koronkowej bielizny.

-Rozumiem, czyli chodzi pani o bardziej seksowną bieliznę?

-Właśnie tak.- poprowadziła mnie na koniec sklepu, wybrałam dwa komplety jeden czarny, a drugi pudrowy róż. Podeszłam do kasy zapłaciłam i poszłam do kawiarni naprzeciwko centrum handlowego. Spędziłam w niej pół godziny delektując się Latte Machiato oraz pysznym tiramisu. Gdy miałam już wychodzić dostałam wiadomość.

Mój goryl:

Hej aniołku, będę dzisiaj troszkę później niż zazwyczaj, spokojnie nie będę zmęczony. Dzisiaj nie dam ci zasnąć. Buziaki.

Ja:

Cześć diabełku, szkoda, chyba będę musiała sama się sobą zająć hihi. Będę na ciebie czekać, kocham cię.

Mój goryl:

Ja ciebie bardziej kocham.

Znowu miał wrócić później ostatnio , ciągle wraca późno. Zabrałam swoje zakupy i wyszłam z kawiarni. Byłam już na parkingu i zaniepokoiłam się, gdy kątem oka ujrzałam dwóch mężczyzn dobrze zbudowanych idących za mną, przed sobą również zobaczyłam dwóch mężczyzn. Przyśpieszyłam kroku, gdy byłam prawie przy swoim aucie zobaczyłam, że jakiś mężczyzna się o niego opiera. Miał na sobie kapelusz więc nie mogłam dostrzec jego twarzy, ale był bardzo elegancki, przypominał mi w ubiorze mojego byłego. Na tą myśl wzdrygnęłam się i poczułam mdłości. Podeszłam wolnym krokiem do auta i zapytałam.

-Mogę w czymś panu pomóc.- zapytałam z wyrzutem. Czułam, że z tyłu stoi czterech mężczyzn i obserwują każdy mój ruch.

- Jaka uprzejma się zrobiłaś, tęskniłem.- zamarłam poznałam ten głos, podniósł na mnie wzrok, a ja zaczęłam cała się trząść. Ochroniarze wyrwali mi moje zakupy z ręki, a ja nadal stałam jak sparaliżowana. Obejrzeli moje zakupy a on znowu się odezwał.

- Będziesz miała okazję , akurat mi się w niej pokazać dzisiaj wieczorem.- parsknęłam na niego ,ale wspomnienia  wróciły do mnie. Jak on mnie znalazł!!! CHOLERA HARRY ZNOWU CHCE MI ZNISZCZYĆ ŻYCIE!!

- Zostaw mnie w spokoju!- krzyknęłam, musiałam przełknąć gulę rosnącą w moim gardle.

-Chyba o czymś zapomniałaś, ślicznotko należysz do mnie!- jego głos był obrzydliwy, w tej chwili ochroniarze chwycili mnie za dwie ręce abym nie mogła uciec. Po chwili przystawili mi coś do twarzy i zanurzyłam się w głębokim śnie....




Zaufaj mi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz