4.Jak to powiedziałam Wellingerowi, że go lubię, gdy...

233 29 1
                                    


 Miałam miesiąc spokoju, gdy odesłałam Andreasa do Austrii. W domu zrobiło się tak cicho bez tego szurniętego blondyna. Kiedy siedziałam przed telewizorem i rozmyślałam jakie do niczego mam życie usłyszałam jak coś wali w drzwi. Poszłam otworzyć, a tam Gregor.

-Guten Tag-powiedział.

-No siemanko, co tam?-rzekłam, a on tylko wskazał okno za mną. Wtem usłyszałam krzyk.

-GRAŻYNKA WRÓCIŁEM TĘSKNIŁAAAAAŚ?!-wrzeszczał Wellinger tłukąc szybę i wlatując na nartach do przedpokoju. Gregor tylko popatrzył się na nas jak na idiotów i wyszedł zamykając drzwi.

-Grażynka?-spytał Andi.

-Co znowu?

-Chyba złamałem nos...

-Aha...Zaraz CO?!-wykrzyknęłam, odwróciłam się i ujrzałam zakrwawionego Wellingera.

 Po szybkiej wizycie na pogotowiu i wysłuchaniu marudzenia Andreasa wreszcie dotarłam, wraz z Władcą Fioletowych Krów do domu. Włączyliśmy telewizor i oglądaliśmy ,,Dlaczego Ja?". Podczas nie kończących się reklam odezwałam się.

-Andi?

-Yyy...Tak?

-Lubię cię.

-Serio?!

-Nie, na niby niedorozwinięty skoczku...

-Ooo...Szkoda...

-Aaa...Grażynka?

-Czego, nie widzisz jaka fascynująca reklama podpasek leci?

-Też cię lubię

-Aha...Czyli się od ciebie nie uwolnię?

-Nie, zostaje z tobą, w końcu mamy kwiecień-na te słowa wstałam i podeszłam do mojego telefonu.

-Co robisz?

-Dzwonię po Krafta...

Wellinger wbił mi na chatę?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz