4. Przy tobie się zapominam...

1K 49 25
                                    

Obiecany rozdział :) Mam lekkie opóźnienie...

Rozdział sprawdzony przez: @fine-by-me

Niestety spadło na mnie dzisiaj pilnowanie kota po zabiegu... a najgorsze, że po południu mam podłączyć kroplówkę do wenflonu i zrobić zastrzyk, a robi mi się słabo na sam widok igieł :/

Dzięki siostra... nie ma to jak starsze rodzeństwo... Naprawdę :/


***


Harry:

Sama świadomość tego, że Liam odwzajemniał to wszystko była uskrzydlająca. Nigdy nie rozumiałem, kiedy ktoś mówił o tym w ten sposób, ale gdy usłyszałem od niego, że chciałby spróbować, wreszcie wszystko wskoczyło na właściwe miejsce, a ja mogłem piszczeć i skakać, jakbym był na prochach. Może w pewnym stopniu tak było, bo czy można być w pełni świadomym z taką ilością endorfiny w organizmie? Mój uśmiech chyba nigdy nie był szerszy, aż mnie szczęka bolała, ale nie mogłem się zmusić, żeby przestać się szczerzyć.

Siedziałem na kolanach chłopaka, w którym byłem zakochany i właśnie dowiedziałem się, że ja również nie jestem dla niego tylko kumplem. Mogłem go pocałować tyle razy ile chciałem i jak chciałem... wolno mi było go dotknąć i nie obawiać się jego reakcji, albo się przytulić i zostać tak aż nas wypuszczą. Jednak ilość czasu, jaką zmarnowaliśmy, chyba wystawiła naszą cierpliwość i kontrolę na próbę, bo wyraźnie czułem jak kilka niewielkich pieszczot działa na Payno, a sam wcale nie byłem mniej podniecony. Masowałem dłońmi jego napięte ramiona i barki, badając każde wcięcie i nierówność wyczuwalną pod palcami. Rejestrowałem każde drżenie mięśni i pojawiającą się na jego ciele gęsią skórkę.

- Hazz... - Mruknął, starając się przytrzymać moje dłonie, a kiedy to zrobił, ja ze złośliwym uśmiechem musnąłem jego nadgarstek ustami. - Jak nie zwolnimy to za kilka sekund moja samokontrola pójdzie w cholerę, a twoje ubrania zaraz za nią. - Powiedział to takim niskim i spokojnym głosem, że mimowolnie zadrżałem.

Nie wiedziałem, co mam mu odpowiedzieć, bo z jednej strony chciałem tego, ale z drugiej nigdy nie byłem z chłopakiem, ani nie próbowałem się tam sam dotykać... chociaż kilka razy przeszło mi to przez myśl, odkąd dowiedzieliśmy się o związku Louisa i Zayna, a ulubionym hobby Nialla stało się wyciąganie z nich łóżkowych historii, kiedy obaj znajdowali się pod wpływem czegoś mocniejszego. Raz zdarzyło mi się usłyszeć zdecydowanie za dużo, ale kto mógł przypuszczać, że w hotelu mają takie kiepskie ściany. Mieliśmy dwie dwójki i jedynkę, którą zgarnął dla siebie Payno, zostawiając mnie z Niallem i jego błagalnym spojrzeniem, bo ta blond cholera chciała numer mojej siostry! Jakoś udało mi się go spławić i wyszedł obrażony do hotelowego baru. Zasnąłem kilka minut później, ale obudziły mnie jęki i krzyki zza ściany. Przez chwilę nie wiedziałem, co się, do cholery, działo, ale usłyszałem kilka zdań za dużo i już wiedziałem. Zayn najwidoczniej lubił świntuszyć w łóżku, bo nigdy na co dzień nie słyszałem, żeby tyle klął... Zanim się zorientowałem, podziałało to na mnie bardziej niż bym chciał, a zanim powrócił Niall, zdążyłem już wrócić spod prysznica, ale nad ranem urządzili sobie drugą rundę i Horan też był pod wrażeniem ich ostrego, łóżkowego języka. Wracając: nie miałem pojęcia co robić!

- Okay... - Mruknąłem z lekkim zawahaniem. - Tylko moglibyśmy się nie spieszyć, bo to pewna nowość dla mnie i odrobinę się stresuję. - Postawiłem na szczerość, bo to podobno najbardziej się opłaca.

- Jeżeli nie chcesz to się nie zmuszaj. - Położył dłonie na moich udach i poprawił mnie na swoich kolanach. - Tak też jest dobrze... czujesz? - Zapytał, wypychając biodra w moją stronę. - Mamy na tyle czasu, żeby z niczym się nie spieszyć... to, że nas tu zamknęli i tak spełniło swoje zadanie, nie uważasz?

Wina Przypadku?// LirryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz