Część 2-Kompania

982 51 14
                                    

W drzwiach stał...Dwalin.Jeden z krasnoludów.
-Dwalin do usług.-ukłonił się przede mną i wszedł do środka.
-Lilianna ale mów mi Lili-uśmiechnełam się
On odwzajemnił uśmiech i wszedł do kuchni.Zabrał się za jedzenie.Oczywiście hobbit był przerażony tym,że w jego domu jest krasnoulud.Po kilku minutach usłyszeliśmy pukanie do drzwi.Bilbo poszedł otworzyć.W tym czasie Dwalin mnie zapytał:
-Jakiego gatunku jesteś?
-Jestem pół elfem-pół krasnoludem.
-A ta błękitna skóra to po kim?
-Nie wie....-w tej chwili mi przerwano bo do pokoju wszedł siwy krasnolud.Przywitali się i poszli do spiżarni.
-Kto to?-zapytałam
-Balin,brat Dwalina-odpowiedział i poszedł do spiżarni,żeby uspokoić tamtą dwójkę,która plądrowała całą spiżarnie.I znów usłyszałam pukanie do drzwi.Poszłam i otworzłam.W progu stało dwóch młodych krasnoludów.Chociaż jak na krasnoludy byli bardzo wysocy.Ale mnie i tak przewyższał każdy krasnolud.
-Kili i Fili do usług.-przedstawili się obydwaj
-Lili-uśmiechnełam się do nich
Oni weszli do środka i przywitali się z Dwalinem i Balinem.Przyglądałam się tej chwili i stwierdziłam,że oni się bardzo dobrze znają i musieli się długo nie widzieć.Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.Razem z Bilbem posłaliśmy sobie spojrzenie niechęci.W końcu on poszedł otworzyć drzwi a ja na niego patrzyłam.Otworzył i w jednej chwili do przedpokoju wleciało 8 krasnoludów.Naszczęście hobbit szybko się odsunął i nie jest teraz pod stosem krasnoludów.Za futryny wysunoł się Gandalf.
-Gandalf...-powiedział wkurzony Bilbo.
Po chwili po całym mieszkaniu chodziły krasnoludy.Bilbo co chwile wyzywał wszystkie krasnoludy.Usiedli do stołu i zaczeli śpiewać i rzucać talerzami.Po skończonej piosence wszystkie talerze i sztućce były ułożone na stole.I w tej chwili ktoś zapukał do drzwi.
-To on...-powiedzał Gandalf i wszyscy ucichli.
Drzwi się otworzyły i wszedł dowódca naszej drużyny Thorin Dębowa Tarcza.

Drzwi się otworzyły i wszedł dowódca naszej drużyny Thorin Dębowa Tarcza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Witaj Thorinie-powiedział Gandalf.
-Witaj Gandalfie.-odpowiedział-gdzie nasz włamywacz?-zapytał odkładając broń i płaszcz na wieszak.
-Tutaj-Gandalf pokazał na pana Bagginsa.
-Czym umiesz walczyć?-zapytał go Thorin.
-Emmm.. No... ja świetnie celuje procą.-powiedział zestresowany Bilbo
-Tsa... żaden z niego włamywacz-powiedział Thorin udając się do jadalni.Za nim poszły wszytkie krasnoludy i hobbit,a Gandalf kazał mi przynieść zupe dla naszego przywódcy.Odgrzałam ją i po 5 minutach szłam do jadalni.
-Prosze.-powiedział zapatrując się w jego piękne niebieskie oczy...są śliczne...przestań Lilinno znasz go dopiero kilka minut.
-Dziękuje.-uśmiechnął się do mnie co od razu odwazajemniłam.-Jak cię zwą?
-Lilianna ale mów mi Lili-odpowiedziałam siadając na krzesło obok niego.
-Śliczne imię-powiedział. Jest taki przystojny.Dobra koniec tego myślenia.
Gandalf po chwili wyciągnął duży klucz.
-Skąd go masz?-zapytał groźnie  Thorin przerywając jedzenie.
-----------------------------------------------------------
Wiem,że krótki ale ostatnio nie mam czasu.
Następny roździał powinien się pojawić w ciągu 5 dni.
Dziękuje,że czytacie.

HobbitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz