*P. W Navi'ego*
Poszłem pobiegać i załatwić psie sprawy. Wróciłem z powrotem, ale mojej pani nigdzie nie było. Spróbowałem wyczuć jej zapach , lecz urwał się po paru krokach, tak po prostu. Szczekałem, ale cisza... Czuje co się święci. Na pewno nie jest to dobre. Popędziłem do rezydencji, głośno szczekając wpadłem do salonu.
-Hau hau! Wrr...- Ciągnąłem za nogawkę Hoodie' go.
- Czego szczekasz kundlu?! -Jeff nie przepada za mną, lecz zachowuje się wobec mnie przyjaźnie tylko przy Sweet.
-WOW WOW! -Wiem, wiem, umiem mówić, ale o tym może wiedzieć tylko Death.
-On chce byśmy poszli za nim. Chodźmy. -Gratulacje Sally! Wygrałaś pralkę!
Zaprowadziłem ich do miejsca, gdzie urywa się zapach po mojej pani.
-A gdzie jest Sweet Death?- Wskazałem nosem miejsce w stronę krzaków. -Ej ludzie! Coś tu jest! CHODŹCIE TU! -Wszyscy zebrali się wokół Jane.
-Co masz?
-Chyba list, ale jest zapisany hieroglifami czy czymś, w języku, którego nie rozumiem.
-Może Slender go zrozumie?
-Chodźmy. -Całą gromadką ruszyliśmy w stronę rezydencji, a potem do gabinetu Slendermana. -Szefie!! -Wpadliśmy do jego gabinetu, i to dosłownie.
~Hmmm? Coś się dzieję?~
-Rozumiesz to? Możesz nam to przeczytać? -Zapytaliśmy chórkiem.
~Pokaż to~ Powiedziawszy to, założył okulary (pytanie po co?). ~SZYBKO WSZYSCY DO SALONU!~
-Ale o co chodzi?!- Nie odpowiedział nam, tylko przeteleportował się. Wszyscy pobiegli do salonu. Bracia Slendera i inne creepypasty, zebrały się w salonie, tylko po to by usłyszeć:
~ Kochani...Sweet została porwana.~
******
Ohayo! Dzisiaj o dziwo miałam mnóstwo energii i do tego wenę!
Życzę miłego weekendu!
CZYTASZ
Moje życie i moi znajomi //Creepypasty 1&2
Fanfiction17 letnia Natalia White spotyka pewnego chłopaka, który wydaje jej się znajomy... Jeżeli chcesz się dowiedzieć co będzie dalej, to jest teraz czas żebyś to przeczytał. Autorką okładki jest @KrolowaJednorozcow UWAGA! Opowieść zawiera wulgaryzmy. Osi...