1.

4.7K 174 92
                                    

Hej, Jestem Carolina mam 16 lat. Posiadam czarne jak smoła włosy, tak samo jak tęczówki. Nikt nie wie kto jest moim ojcem ale powiem (napisze). Jestem córką Slenderman'a. Moja mama nie żyje odkąd skończyłam 2 latka, mieszkam z ciocią, ale gdy będę pełnoletnia będę mogła mieszkać u ojca i być mordercą. Tłumaczyłam mu cały czas ''nie chce być mordercą'', ale on nadal powtarzał ''masz być mordercą''. Gdy się na niego zdenerwowałam zza pleców wyrosły mi macki, ale nie czarne, lecz siwe, mówił, że stały się szare, gdyż mama miała mocno bladą cerę.
- Carolina słuchasz? - zapytała moja najlepsza przyjaciółka Nikola.

- Nie przepraszam, zamyśliłam się. - odpowiedziałam.

- Dobra nie ważne. Idziesz na dyskotekę szkolną? - pytała z uśmiechem na twarzy.

- Nie, nie mogę. Wiesz o tym kim jestem i nie chce nikogo skrzywdzić. - szepnęłam ze smutkiem.

- Wiem współczuję, wiesz co ze mną robią, kiedy ciebie nie ma.. - z jej twarzy zszedł promienny uśmiech.

- Okey pójdę, bo nie chce Cię znowu opatrzeć, tak jak tydzień temu - powiedziałam z delikatnym uśmiechem, co ona odwzajemniła.

- Dobra ja idę, o 14.00 masz być u mnie ja cię wyszykuję - powiedziała śmiejąc się.

- Do zobaczenia.
Poszłam do domu, ale kiedy doszłam przeraziłam się pod moim domem stało, aż 7 radiowozów.

- Przepraszam, co się tu dzieje? - zapytałam policjanta.

- To twój dom? - zapytał ignorując moje pytanie.

- Tak, co tu się stało?! Proszę mówić! - zapytałam zdenerwowana, choć próbowałam się uspokoić.

- Proszę na mnie nie krzyczeć. Do pani domu przyszedł groźny morderca. - oznajmił spokojnie.

Ja, nie zwracając uwagi na to, że jeden z policjantów krzyczał poszłam do domu. Zauważyłam tam kolegów mojego ojca. Skłamałam, że nikogo nie ma, więc odjechali, a tak naprawdę w środku salonu proxy mojego taty gadali z moją ciocią.

- Nie, ona nie odejdzie z wami - usłyszałam głos cioci w przedpokoju.

- A co nas to obchodzi? My tylko wykonujemy rozkazy - usłyszałam, także głos Toby'ego.

- Ona się nie zgodzi, znam ją od 14 lat, nigdy.. - nie mogłam dłużej tego słuchać.

- Wróciłam! - krzyknęłam.

- Pakuj się idziesz z nami. - usłyszałam za sobą głos Masky'ego.

- Nie, nigdzie nie idę - powiedziałam przepełniona gniewem.

- Musisz z nami iść.. - westchnął Hoodie.

- Nie zajmował się mną przez 14 lat! Nawet nie jestem jeszcze pełnoletnia by iść z wami. Choć była umowa.. - powiedziałam wściekła, aż macki wyrosły za pleców.

- Nie nasza wina, że kazał nam Cię przyprowadzić! - powiedział wściekły Toby.

- Tylko przyprowadzić, nic więcej, ale później tutaj wracam zrozumiano? - spojrzałam na każdego z nich.

- Zrozumiano - powiedzieli chórem.

Córka Slenderman'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz