OLIVIA
Kiedy się obudziłam, czułam się przytłoczona całym otaczającym mnie przepychem. Męczył mnie ból głowy, który dodatkowo otępiał moje postrzeganie rzeczywistości. W jednej chwili poczułam się tak pusta i wolna, ogarnęło mnie przerażenie, czułam że się unoszę mimo że nadal leżałam z rozpostartymi ramionami w łóżku. Leżąc bezwładnie i czując jedynie opuszki swoich palców, czułam się jakby moja dusza była gdzieś daleko. Ogarnął mnie niesamowity chłód, który ustąpił gdy gwałtownie otworzyłam oczy i przebudziłam się naprawdę. Poruszona wstałam i wewnętrznie spłoszona wybiegłam z pokoju w którym spałam, mimo że był środek nocy. Ciemne korytarze nie pozwalały mi rozpoznać w którym kierunku biegnę. W końcu zmęczona i roztrzęsiona, natrafiłam na chłodne obramowanie drzwi z szybami które jak dobrze pamiętałam prowadziły do kuchni. Kiedy tylko do niej weszłam dostrzegłam ciepłe światło w kącie pomieszczenia tuż obok kanapy. Kiedy podeszłam bliżej zobaczyłam Olrena, którego widocznie coś trapiło. Żadne z nas się nie odezwało bo wpatrywaliśmy się w siebie z dziwnym wrażeniem nieznajomości i obcości, jakbyśmy nigdy wcześniej się widzieli.
Nie wiem jak długo się w siebie wpatrywaliśmy, nie wiem czy którekolwiek odczuło jakąś niezręczną ciszę, ale po jakimś czasie nieprzyjemnie zadrżałam, co wybudziło mnie z tego "oniemienia", czy jak to nazwać. Byłam wdzięczna za jakiekolwiek towarzystwo, mimo że było pochłonięte we własnych myślach, to i tak czułam się raźniej. Odwracając się do niego plecami, zostałam wybudzona z kolejnego fałszywego snu, dzięki Rachielowi.
- Olivia stało się coś? Coś taka niemrawa?
CZYTASZ
ˬ Ʒ ˆ ₱₹Z€KⱠ€₦₴₸₩A
ParanormalWierzycie w przekleństwo? Oni byli nim skażeni jeszcze przed urodzeniem. Ostatni z synów odebrał matce życie, ich ojciec zmarł jeszcze zanim się poczęli, najstarszy mimo wewnętrznego pokoju, jest nieokiełzany kiedy jest w "fazie", pomiędzy nimi stoi...