Krwawiące rany

15 0 0
                                    

RACHIEL 

Po okrągłych ośmiu dniach wylegiwania się w łóżku i odpoczywaniu, postanowiłem iść do szkoły. W sumie stęskniłem się za nią, a raczej za Ksawerym i chłopakami. 

Kiedy wychodziłem, Olivia zdenerwowała się na mnie że jej o tym nie powiedziałem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy wychodziłem, Olivia zdenerwowała się na mnie że jej o tym nie powiedziałem. Nigdy nikomu nie musiałem się meldować i nie do końca mi się to podobało. 

-Wrócę kiedy wrócę! -i wyszedłem zatrzaskując za sobą drzwi. Mróz na zewnątrz szczypał w policzki, ale mimo to wziąłem tylko płaszcz. Szkołę miałem dosłownie dziesięć minut drogi stąd. 

Kiedy dotarłem do bramy szkoły spotkałem Davida. Utlenione włosy i wygolone boki, były jego wizytówką rozpoznawczą. Rozmawiając w klasie dołączył się do nas Marcel.  Przy Davidzie, był naprawdę drobny i delikatny, a jego jasne włosy dodawały mu uroku. Miał też nieskazitelne maniery i dla tego większość osób go nie lubiło. W pewnym sensie był to osobliwy człowiek, nie przejmował się opinią innych, nie podążał za modą, ani nawet nie interesował się rzeczami o których rozmawialiśmy, za to zawsze opowiadał nam ciekawostki dotyczące danego tematu. 

Po rozpoczęciu lekcji, zauważyłem że Ksawery nie przyszedł. Dość często był nieobecny w szkole, ale to właśnie z nim rozmawiało mi się najlepiej. Wiedziałem gdzie mieszka, ale nigdy mnie do siebie nie zaprosił. Uznałem że ten jeden raz pójdę do niego po lekcjach bez zapowiedzi, bo naprawdę nie widzieliśmy się chwilę i chciałem z nim pogadać.

Cały dzień ciągną mi się niemiłosiernie. Kiedy zadzwonił ostatni dzwonek, jako pierwszy zerwałem się do wyjścia, przelotnie żegnając się z Davidem i Marcelem. W drodze do Ksawerego ogarnął mnie jakiś wewnętrzny niepokój. Serce zaczęło mi kołatać, zrobiło mi się gorąco i w sumie w brzuchu miałem dziwne wrażenie bólu. Kiedy odnalazłem starą, obdrapaną i obskurną kamienicę, przeszły mnie ciarki. Wszedłem na drugie piętro i stojąc naprzeciwko porysowanych drzwi, czułem coś niedobrego w powietrzu. Zapukałem, początkowo odpowiedziała mi cisza, ale po chwili usłyszałem niewyraźne i ciche zapytanie przez drzwi.

-Kto tam?

-Rachiel. -usłyszałem szczękot zamka i drzwi lekko otworzyły się na długość łańcucha. Ksawery spojrzał na mnie przez szparę, tak jak i ja na niego.

 Ksawery spojrzał na mnie przez szparę, tak jak i ja na niego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
ˬ Ʒ ˆ ₱₹Z€KⱠ€₦₴₸₩AOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz