Wadliwa godzina

13 0 0
                                    

OLIVIA

Odbierając telefon stacjonarny, usłyszałam w słuchawce dziewczęcy głos.

-Halo? Kto mówi?

-A kto jest przy telefonie?

-Olivia.

-Aaa Olivia! Tutaj Klara.

-Ach, miło mi. Coś się stało?

-Nie, chciałam tylko powiedzieć że dzisiaj o 16 będę na dworcu kolejowym, czy Olren mógłby mnie odebrać?

-Będziesz tutaj przejazdem?

-Nie, w odwiedziny, mam dla was wiadomość od ciotki Ady.

-Aha, rozumiem. Oczywiście że mu przekażę.

-Dziękuję. W takim razie do zobaczenia.

-Jasne. Pa.

Kiedy znalazłam Olrena w salonie i powiedziałam mu o odwiedzinach Klary bardzo się ucieszył, chociaż wiedział że będą się wiązać z tym czasem jakieś nieprzyjemności, ze względu na jej klątwę.

Z Klarą nigdy nie widziałam się na żywo, mimo że obie wiedziałyśmy o swoim istnieniu, dlatego też pojechałam z Olrenem żeby odebrać ją z Dworca Głównego w Wrocławiu. Kiedy moje ręce całkowicie skostniały, a skóra pod spodniami zaczęła szczypać, wjechał długi pasażerski pociąg prosto z Francji. Na twarzy chłopaka mimowolnie można było dostrzec uśmiech i podekscytowanie.

Kiedy tylko zobaczył swoją narzeczoną, pobiegł w jej kierunku, przytulił, pocałował i pomógł z bagażami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy tylko zobaczył swoją narzeczoną, pobiegł w jej kierunku, przytulił, pocałował i pomógł z bagażami. Chwilę potem znowu był obok mnie przedstawiając.

-To Olivia.-oznajmił.

-Och jak miło mi cię w końcu poznać na żywo! -powiedziała entuzjastycznie długowłosa blondynka.

-Mi ciebie też! Jak minęła ci podr...-ale nie zdążyłam skończyć, bo ta przytuliła mnie mocno, chyba na znak przyjaźni, jak sądzę. Oczywiście odwzajemniłam uścisk, a chwile potem szliśmy już w kierunku bardzo starej kamienicy, która była bardzo wąska ale wysoka a w której wszystkim nam przystało teraz mieszkać. Wnętrze było urządzone niezwykle ciepło, od razu można było poznać stare meble i masę bibelotów, które dodawały temu miejscu niezwykłej atmosfery. Kiedy przekroczyliśmy próg starych rzeźbionych drzwi, postanowiłam zawołać Rachiela, żebyśmy wszyscy wspólnie mogli zjeść obiad. Zapukałam do drzwi jego sypialni, ale nie otrzymałam odpowiedzi, więc postanowiłam wejść. Oczywiście miał słuchawki na uszach. Podeszłam do niego, a ten zauważył mnie i wyjął jedną słuchawkę z ucha.

-Właśnie przyjechała Klara. Zjadłbyś z nami obiad? Dzisiaj zrobiłam roladę mięsną i zapiekankę makaronową.-powiedziałam to z nadzieją ze zrobię mu tym opisem apetyt. Od trzech dni unikał każdego w domu, nie chciał z nikim rozmawiać, a po szkole ciągle siedział zamknięty w pokoju, ale najgorsze było to że nic nie jadł.

ˬ Ʒ ˆ ₱₹Z€KⱠ€₦₴₸₩AOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz