ROZDZIAŁ 4

46 2 0
                                    


Dzisiaj są moje urodziny,  ale jakoś zbytnio nie cieszę z tego powodu jak zawsze.  Kilka dni temu rodzice rozesłali zaproszenia do naszej rodziny na nie.  Ponoć w tym roku mieli na nich być wszyscy z naszej rodziny. A tym czasem nie będzie na moich urodzinach mojej mamy. Jeju nie ma jej przy mnie już wystarczająco długo. Kurczę... Jeżeli ja teraz bardzo za nią tęsknie to co będze za kilka lat...?
Rozmyślałam tak o mamie,  że nawet nieusłyszałam ja tata pukał do mojego pokoju.
- Cześć córeczko-powiedział ze snutną miną.
Wygląda na to że tata dalej to przeżywa,  tak samo jak ja. Napewno też za nią tęskni,  ale teraz musimy sobie razem z tym jakoś poradzić.
- A co jeżeli ja nie umiem? To jest zbyt trudne dla mnie. Bo naprawdę...Tato nie oszukujmy się łatwe do to nie jest. Strata tak ważnej osoby w życiu jest fajna. Jest boląca.  Tak więc to jest całkiem normalne. Tylko kurczę... Ja wiem, że nie mogę być w taki stanie przez dłuższy czas, ale to jest silniejsze ode mnie. Takie niekontrolowane. Tak po prostu...
- Czekj, czekaj Monika. Wiem o tym doskonale, ale wie też o tym, że we dwoje sobie poradzimy. Mamy jeszcze siebie nawzajem i to będzie nas wzmacniać bardziej. Zrobimy to nie tylko dla mamy ale i dla nas. Ja dla Ciebie A Ty dla mnie. Żeby z czasem zrobiło nam się trochę lepiej i byśmy mogli w końcu w miarę normalnie z tym funkcjonować i żyć.
Kiedy mój tata mi to mówił to po mojej twarzy leciały dwa strumienie łez. Bolało to bardzo, no ale też byłam... No nie wiem jak to nazwać. Po prostu cieszyłam się że mam przy sobie takiego kochanego tatę. Wiem, że w tych trudnych chwilach będzie przy mnie i mimo wszystko będzie mnie wspierał. I za to bardzo mu dziękuję. Wierzę, że dzięki niemu uda mi się to przetrwać jakoś. Może i z trudem, ale jednak powoli z czasem się uda. Bardzo na to liczę.
Wkońcu tata usiadł na krawędzi mojego łóżka iprzytulił mnie mocno do siebie.
- Nie płacz już kochanie. Proszę Cię. Wszystko będzie dobrze. Po prostu musimy być twardzi. Wspólnie. Razem nam się uda. Pomagając sobie razem jesteśmy w stanie to zrobić- powiedział ucierając mi włoży z twarzy- A teraz wstawaj bo mamy dużo roboty. O 16:00 będą goście a my musimy wszystko do końca przygotować.
- Nie mam ochoty na świętowanie.
- Skarbie myślisz,  że mama byłaby szczęśliwa,  gdyby się dowiedziała,  że nie chcesz świętować swoich urodzin? 
- Masz rację tato.  Zróbmy to dla mamy.
- No to bierzemy się zaraz do roboty-wstał i podszedł do drzwi- A jeszcze jedno.  Czy twoi znajomi mogą nam pomóc przy przy przygotowaniach?
- Tak.  Jasne,  już do nich dzwonię.
Tata wyszedł z pokoju a ja wstałam i zadzwoniłam na grupie do moich przyjaciół.
Poprosiłam ich żeby do mnie wpadli i pomogli mi i tacie w przygotowaniach. Zgodzili się i powiedzieli,  że będą za pół godziny.  Ja potem poszłam wziąźć szybki prysznic i ubrałam się.  Umyłam zęby i rozczesałam włosy. Pościeliłam łóżko i zeszłam na dół do taty. Kiedy chodziłam po schodach, akurat zadzwonił dzwonek u drzwi.
- Ja otworzę. To nasza ekipa do pomocy- Krzyknęłam do taty.
Kiedy otworzyłam drzwi ujrzałam za  nimi moich  przyjaciół.
-Wszystkiego Najlepszego- Krzynęli jednocześnie i odrazu rzucili się n mnie przewracając mnie na podłogę.
- Dobra dobra. Zwolnijcie trochę bo mni jeszcze krzywdę zrobicie- powirdziałam z lekkim śmiechem.
- No dobrze już dobrze laska.- powiedziała Sara wstają- A teraz laska już wstawaj. Mamy dla Ciebie prezenty. Tak więc szybciutko. No już raz raz.
-No dobra już dobra. Wstaję- Po tych słowach wstałam szybciutko i stanęła przed nimi - Dziękuję wam bardzo. Jesteście mocno.
- Dobra dobra. Dziękować to Ty będziesz nam dopiero zaraz. Jeszcze nie masz za co.
- Przepraszam Cię bardzo Michał. Dziękować to ja mam zawsze za ca co i ty dobrze o tym wiesz.
- No jasne, że tak. Jak zawsze przecież. Normalnie wiadomka- powiedział śmiejąc się.
- Dobra Dobra- przerwała nam Laura- My tu gadu gadu A robota czeka. Tak samo jak tata Moniki. Przecież sam nie będzie robił.
- No raczej nie inaczej- powiedziałam idąc do kuchni- Tak więc zbieramy się już. Zaczniemy od pieczenia ciasta.
Podeszłam do szafki i  wyciągnęłam potrzebne składniki i z pomocą taty zaczęliśmy je wszystkie mieszać w pewnym momencie poczułam że coś mam na twarzy a raczej czymś dostałam. No i oczywiście nie mogło to być nic innego jak... mąka. No bo cóż tu innumym można dostać? Popatrzałam na wszystkich po kolei i nie mogłam z ich min. Próbowałam powstrzymać się od śmiehu.  Wszyscy udawali, że nie wiedzą o co chodzi. Ich miny były normalnie bez cenne, ale ja doskonale wiedziałam kto to był. Wzięłam więc trochę mąki sypnęłam ją w mojego tatę. On szybko potarzła na mnie i zaczął iść z mąką w moim kierunku.
- O nie. Teraz to Ty sobie nagrabiłaś moja koleżanko.
- No jasne- powiedziałam idąc tyłem- J w końcu nie jestem twoją koleżanką tylko najukochańszą còreczką na świecie.
- Dobra dobra- powiedział tata że smiechem- Nie słodz tak sobie kochanie.
- La la la- powiedziałam robiąc głupie miny i pokazując na końcu tacie język- I tak mnie nie złapiesz.
- A chcesz się przekonać?
- Tja tatusiu!
Zaraz po tych słowach szybko się odwruciłam i pobiegłem do salonu. No a tata od razu za mną. Oczywiście z mąką. I tak ja stałam po jednej stronie kanapy A on po drugiej.
- No i co teraz? Już z mąką nie masz szans.
- Ja zawsze mam jakiekolwiek szanse.
- No nie wiem, nie wiem- powiedział Michał wchodzą do salonu z dziewczynami i mąką. Nie jest jeden na jeden tylko tylko czterech na jednego.
- No widzisz tato z nami nie wygrasz...
- Przykro mi to mòwić- powiedziała Sara że śmiechem- Ale My tu jesteśmy tylko z jednego powodu. A tym powodem....- podeszła do mnie i odypała mnie mąką-jak widać jesteś Ty.
No tak teraz wszyscy lataliśmy po calutkim salonie poopsypywani mąką. Nagle biegła szybko do tyłu j wpadłam w czyjeś ramiona.
Odwróciła się i zobaczyłam mojego przyjaciela od dzieciństwa. W moich oczach, aż poczułam łzy że szczęścia, bo zobaczyłam go po tak długim czasie.

Hejka Kochani!
Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tu pozostał, i czyta to co piszę. Niestety z powodu pracy przez cały sezon i nawet dłużej nic nie pisałam. Znaczy mam dalszą część napisaną w zeszycie, ale nie mogłam zbytnio znaleść czasu, żeby przerzucić ją tutaj. Ale chcemy ją jak wkońcu jak najszybciej skączyć dlatego zagospodaruję sobie na nią więcej czasu i w końcu częściej będę dodawałam rozdziały. Tak więc zapraszam Was i dziękuję, że tu jesteście i to czytacie.
To do następnego!
💕💕💕

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 07, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nieoczekiwana...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz