Rozdział 5

240 6 0
                                    

Kiedy weszłam do McDonald'a, zobaczyłam Monice jedzącą frytki. Podeszłam do stolika i usiadłam naprzeciwko niej.
-Hejka Monica.
-No hej! Muszę Ci wszystko opowiedzieć o tej mojej randce co wtedy poszłaś.
Opowiedziała mi dosłownie wszystko. Każdy szczegół tego spotkania. Miał na imię Calum i był w naszym wieku. Pokazała mi nawet jego zdjęcie, i śmiało mogę powiedzieć, że jest przystojny. Widziałam iskierkę w jej oczach, jak opowiadała o nim. No to się wkopała!
-Dobra, a jak tam u Ciebie? Jedzie Arz z wami czy jednak nie?
-Nie jedzie. Rano tak się o to pokłócili, że masakra. Oczywiście, pod koniec powiedzieli sobie "KOCHAM CIĘ". Chujowo.
-Szczerze, jak tak sobie myślę, to nie możesz tak czekać na niego całe życie. Nie chce Cię dobijać, ale może już do końca będzie z Arzaylea'ą. Wiem, że to jest Twoja pierwsza miłość, ale nie wszystko kończy się Happy End'em.
-Ostatnio mówiłaś, żebym się nie poddawała.
-Teraz będziesz mnie obwiniać?
-Nie. Może w sumie masz racje, ale i tak mu powiem, to co czuje w Grecji.
-Zróbmy tak. Ty powiesz mu co do niego czujesz, a ja w tym samym czasie co tam będziesz, na wszelki wypadek będę szukać Ci jakiegoś fajnego chłopaka.
-W sumie Zayn nie jest taki zły.
Z Zaynem znam się od przedszkola. Podkochiwałam się w nim, ale to było takie dziecinne. Mieliśmy dobry kontakt, ale od kiedy jesteśmy w liceum i jest w tej "szkolnej elicie", zmienił się. Czasami pogadamy, ale to nie tak jak dawniej.
-Nawet do siebie pasujecie! Będę z nim gadać o Tobie i może się czegoś dowiem.
-Okey, dziękuje Ci, że mi pomagasz.
-Przecież jestem Twoją przyjaciółką, wiec oczywiście, że Ci pomogę.
Pogadałyśmy jeszcze o jakiś głupotach i już musiałam lecieć. Jako, że ja jestem wielkim śpiochem, musiałam dziś się wcześniej położyć. Była już 21.
-Ja lecę, bo rano wylatujemy o 7 i muszę położyć się wcześniej.
-Dobrze, odprowadzę Cię na przystanek.
-A ty nie idziesz do domu?
-Spotykam się z Calumem.-widziałam jak się zarumieniła!
-To chyba coś poważnego, hm?
-Dla mnie tak, ale nie wiem czy dla niego też.
Zabrałyśmy swoje rzeczy i wyszłyśmy. Monica odprowadziła mnie pod sam przystanek, a tam już Calum na nią czekał.
-Cześć, jestem Calum.
Przedstawiłam się i tak pogadaliśmy pięć minut, zanim mój autobus przyjechał. Pożegnałam się z nimi i pojechałam.
Weszłam do domu i usłyszałam jakieś jęki z góry. Albo moi rodzice albo Luke z Arz. Szłam wolno do pokoju zahaczając o sypialnie rodziców, jak i Luke'a. Wiecie kogo były te jęki? NAJLEPSZEJ pary w Sydney. Wyczujcie ten sarkazm. Otóż obok mojego pokoju, ruchał się Luke z Arz. Nawet nie wiem kiedy, zaczęłam płakać. Weszłam do swojego pokoju i wskoczyłam na łóżko, chowając w głowę w poduszki. Dlaczego musiałam się zakochać we własnym bracie? Mam nadzieje, że chociaż w Grecji, spędzę miło czas.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jakby ktoś się nie domyślał, chodziło o Hooda.

Jeśli wam się podobało, komentujcie!

Będę starała się pisać częściej rozdziały.

Zakazane UczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz