Rozdział 7

218 8 1
                                    

*To zdjęcie przedstawia hotel, w którym zatrzymała się rodzina Hemmings.*

Obok Luke'a siedziała "dziewczyna", jeśli tym czymś mogę nazwać dziewczyną. W skrócie, dziwka. Miała blond włosy i nawet z daleka było widać, że ma doczepki. Top, który ledwo zakrywał piersi i spódniczkę. Nie, sorry. To nawet spódniczką nie można nazwać! Była taka krótka, że jak się schyliła, można było zauważyć czerwone majtki w koronkę. Tania dziwka, za przeproszeniem.

Mieliśmy lecieć 4 godziny, nie tak źle. Ja siedziałam pod oknem i zachwycałam się pięknymi widokami. Nagle usłyszałam piskliwy głos.

-Jestem Margaret, a ty?-czy ona serio chce rozpocząć rozmowę z moim bratem?

-Luke. Chyba spędzimy razem 4 godziny w tym samolocie.-zaśmiał się. No chyba go popierdoliło.

-No najwyraźniej. Na ile lecisz?

-Na 2 tygodnie, a ty?

-Ja też! Może się spotkamy? Masz mój numer.-napisała mu na jakiejś kartce swój numer.

-Na pewno oddzwonię. Opowiedz coś o sobie.

I tak właśnie mi minęły 2 godziny. Dowiedziałam się, że Margaret jedzie tam do rodziny i ciągle powtarzała, że nie ma chłopaka. A co najlepsze? Luke chyba zapomniał, że ma dziewczynę. Nie powiedział jej o tym a najlepsze jest to, że jeszcze ze sobą flirtowali! Wiem, że to mój brat, i w sumie nie lubię Arz, ale w tym momencie zachował się jak dupek. Ta "laska" właśnie zasnęła mu na ramieniu.

-Luke, ty wiesz, że masz dziewczyne? Bo jak gadałeś z nią, to chyba Ci się zapomniało.-powiedziałam trochę wkurzona.

-Mia, nie będzie mnie przez dwa tygodnie obok niej, więc daj mi trochę się zabawić. Ciągle mi wisi na ramieniu, marudzi. To jest wkurzające.

-Wiesz co? Nie myślałam, że jesteś takim dupkiem.

Do końca lotu nie odzywaliśmy się. Ten gadał z tą dziwką jak się obudziła, a ja słuchałam muzyki i robiłam zdjęcia na snapa. Naglę jakaś Stewardessa powiedziała, że do wylądowania została godzina. W tym momencie usłyszałam coś, dzięki czemu prawie zostałam wytrzeszczu oczu.

-Luke, może chcesz iść ze mną do toalety?-spytała, słodko.

-Z chęcią.-popatrzył na mnie i powiedział bezgłośnie przepraszam. Niech mnie nie przeprasza, tylko swoją dziewczynę. Tego się nie spodziewałam.

Po 15 minutach wrócił. Był cały rozczochrany, a ta dziwka poprawiała sobie "spódnice". Poczułam ukucie w sercu. Jak mogłam się w nim zakochać? Ale w ogóle jak on mógł zrobić to swojej dziewczynie!

-Przepraszam, nie mów tylko Arz.

-Spierdalaj.-powiedziałam zimno.

Popatrzył na mnie ze zdziwieniem. On wie, że przeklinam tylko wtedy, kiedy naprawdę się wkurzę albo coś mnie zaboli. Tak to nie przeklinam. Po kilkudziesięciu minutach usłyszałam głos lotnika.

-Proszę zapiąć pasy, zaraz lądujemy.

Po 10 minutach wysiadamy z samolotu. Boże, jak tu gorąco. Założyłam swoje okulary przeciwsłoneczne i ruszyłam na lotnisko Tam dostaliśmy swoje bagaże i ruszyliśmy autokarem do hotelu. Okazało się, że dojedziemy tam za godzinę. W tym czasie zmieniłam godzinę w telefonie. Tu było o godzinę w tył. Sprawdziłam ile jest tu temperatury. 30 stopni, rozumiecie to?! Poczytałam sobie książkę, którą wzięłam ze sobą, jak będę się naprawdę nudzić. Siedziała z Luke'iem, który próbował ze mną gadać. Niestety marnie mu to wychodziło. Za nami siedzieli rodzice, którzy nie mogli się nacieszyć widokiem.

Po długiej godzinie, dojechaliśmy. Hotel był przepiękny! Zrobiłam szybko zdjęcia na Instagrama i Snapchata. Weszliśmy do recepcji po kluczyki do pokoi.

-Więc, ty Luke będziesz miał pokój z Mia.-powiedział tata.

Ja i Luke popatrzyliśmy na nich zawiedzeni. Przecież mieliśmy mieć osobne pokoje. Oczywiście, że się ciesze, że mam z nim pokój i mogę go oglądać codziennie rano, jak się budzi. Lecz w tej chwili jestem na niego zła.

-Damy radę.-uśmiechnął się Luke do rodziców i do mnie.

-Chyba nie będziesz mógł przyprowadzać jakieś dziwki do pokoju.-powiedziałam mu, jak szliśmy już do swojego pokoju.

-Daj już spokój. Przyjechałem tu spędzić fajnie czas, a nie się z Tobą kłócić.

-Dobra, daj kluczyk.-otworzyłam drzwi i weszliśmy do pokoju.

Okazało się, że mamy łóżko małżeńskie. Podoba mi się.

Pokój był cały biały. Łóżko było białe a obok niego male szafeczki. Telewizor był naprzeciwko biurka. a nad nim był telewizor. Szafa była obok wyjść, jak i łazienka. Ona była też biała. Były też drzwi na balkon. Mieliśmy świetne widoki. Tu jest pięknie!

-To co, idziemy na plaże?-spytał Lukey.

-Oczywiście!

Wakacje czas zacząć!


~~~~~~~~~~~~~~~~

Zachęcam do oceniania!

Zakazane UczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz