Twoja prawda, moja prawda, gówno prawda i Starka prawda

2.8K 294 51
                                    

Nadszedł ten dzień. 

Dzień, w którym dwie potężne drużyny muszą się zmierzyć. To właśnie dziś odbędzie się mecz pomiędzy X-menami a Avengers. 

Dafne stała razem z Jean i Rouge na trybunach i obserwowała trening rywali, dla jej szkoły rzecz jasna. 

Właściwe byłoby stwierdzenie, że obserwowała każdego, jak ćwiczy, ale brutalna prawda wyglądała tak, że jej uwagę przykuwała tylko jedna osoba. 

Wodziła wzrokiem za Loganem. Chłopak również nie raz patrzył w jej stronę. 

— A więc, Dafne, po co przyszłaś? — spytała ostro ruda dziewczyna.

 Adler wiedziała, że Grey nie szczególnie za nią przepada.

— Logan prosił żebym przyszła — odparła dziewczyna. Nie wiedziała co ma myśleć. Z jednej strony jeśli dała kosza Kapitanowi i zaraz po tym zacznie się umawiać z ledwo poznanym kolesiem... to będzie przykre dla Steve'a. Ale z drugiej strony kto powiedział, że on chce się z nią umawiać? Za dużo myślała. Skierowała ponownie wzrok na Wolverina. 

— Przerwa! — krzyknął trener Magneto tak donośnie, że dziewczyny słyszały go jakby stał zaledwie dwa metry dalej. 

— Idę do Scotta — powiedziała Jean i zeszła na boisko.

— Twoja koleżanka chyba mnie nie lubi — Adler uśmiechnęła się. Nie przejmowała się nigdy takimi sprawami. 

-Fakt-odparła brunetka-ale spokojnie, to dlatego, że jeszcze cię nie zna. 

Rogue posłała towarzyszce uśmiech. Daf ponownie spojrzała na boisko i zauważyła podbiegającego do nich Logana.

— Hej młoda — powiedział, opierając się o metalowe barierki trybun. 

— Błagam cię, jestem tylko o rok młodsza, przestań tak na mnie mówić — żachnęła się dziewczyna, po czym wyjaśniła czując na sobie jej zdziwione spojrzenie. — Poszłam o rok wcześniej do szkoły.

— Spokojnie dzieciaku — mrugnął do niej Wolverine. — Jak ci się podoba trening?-Zwrócił się do Adler. 

— Przegracie — prychnęła udając arogancję, co wspaniale jej wychodziło. Te wszystkie godziny spędzone u boku Tony'ego na reszcie się opłaciły.

— Mogę się z tobą założyć, że wygramy — powiedział pewnie. Uśmiechnął się i uniósł do góry jedną brew. Wyciągnął dłoń.

— To się nigdy nie stanie, więc zgoda. — Dafne uścisnęła jego rękę.-Jeśli ja wygram, zafarbuję ci włosy na różowo i będziesz musiał w nich chodzić przez tydzień.

— Jeśli ja wygram, umówisz się ze mną — uśmiechnął się cwaniacko.

— To jest najżałośniejsze próba podrywu jaką słyszałam. — Rogue uderzyła się z otwartej dłoni w czoło. 

— Zamknij się i przetnij, dzieciaku — skwitował Wolverine. 

Zeskoczył z barierki, odwrócił się raz jeszcze, mrugnął do Dafne i odbiegł. Dziewczyna zaczęła wątpić w słuszność swojej racji.

****

Zielonooka brunetka biegła szybko kierując się do męskiej szatni. Wpadła w odpowiedni zakręt i już stała w drzwiach, zerkając na swoich przyjaciół, którzy tym razem mieli na sobie koszulki.

— Musicie... wygrać ten... mecz — wysapała. Przebiegniecie z domu do szkoły i jeszcze do szatni wcale nie było takie proste i przyjemne.

Avengers AcademyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz