Dafne siedziała obok Natashy i Wandy na stołówce szkolnej. Zabawne, ale to właśnie tam rozgrywała się większość poważnych rozmów.
Po drugiej stronie stolika siedział Bucky. Był ewidentnie nie wyspany. Ale co się dziwić, skoro odebrał dzisiejszej nocy trzy telefony od trzech przyjaciółek, które pytały go o jakieś pierdoły.
Miał focha.
Dokładnie jak w przedszkolu, kiedy Steve podwalił mu śliwkę.
— Oj, Bucky — powiedziała słodko Daf. — Nie złość się na nas. To nie było specjalnie.
— Nie nasza wina, że byłeś w naszych snach — dodała Natasha.
Steve i Clint unieśli wysoko brwi.
— Czy wy się w nim zakochałyście, czy jak? — spytał Barton.
— Nie! — krzyknęły chórem Nat i Dafne, a Wanda dalej milczała.
— A nawet jeśli — wtrącił się Bucky. — To to nie byłoby dziwne.
Potrząsnął swoimi długimi, lśniącymi włosami wprawiając pół stołówki w szybsze bicie serca i westchnienia.
Nagle dzwonek zadzwonił oznajmiając koniec przerwy i początek kolejnej lekcji.
Avengers w pełnym składzie skierowali swoje kroki do hali sportowej.****
Trener Coulson prowadził właśnie rzut do celu, gdy na halę weszła wicedyrektor Hill.
Rogers naprawdę powinien popracować nad koordynacją oko ręka.Odwrócił głowę w stronę otwieranych drzwi i jednocześnie rzucił piłką, która zmieniając kierunek lotu uderzyła w Dafne.
Nikogo to nie zdziwiło. Steve jedynie szybko podszedł i pomógł wstać koleżance.
Hill zrobiła dziwną minę. U niej takie sytuacje nie zdarzały się na porządku dziennym.— Przyszłam wam ogłosić — zaczęła wicedyrektorka — że pod koniec maja zaczną się testy semestralne. Dokładne daty zostaną ustalone do końca tygodnia. Sprawdziany mają na celu sprawdzić czego nauczyliście się przez rok nauki.
— Będą sprawdzać czy potrafimy rzucić do celu? — spytał Tony, któremu mimo wielu prób nigdy się to nie udawało.
Dafne spojrzała wymownie na Steve'a.
— To będą egzaminy teoretyczne-sprecyzowała wicedyrektorka.
— Czyli musimy opisać jak rzucić do celu? — Tony miał taką minę jakby ktoś kazał mu zrobić coś niewykonalnego. Po chwili jednak machnął ręka i powiedział:
— A co tam. Nie umiem ani tego ani tego.
Hill westchnęła głośno.
— Sprawdzimy waszą wiedzę, która obejmuje podstawę programową w normalnych szkołach. Historia, geografia, fizyka... — Stark już otwierał usta, ale kobieta nie dała mu zacząć zdania. — Tak, wiemy, że tego też nie umiesz.
I wyszła po drodze przeklinając bruneta.
****
Dafne zamknęła drzwiczki swojej szafki i uderzyła o nią głową.
Jej tata miał przyjechać kilka miesięcy temu, ale wciąż go nie było. Nigdy o nim nie mówiła. Nie chciała o nim myśleć i sprawiać sobie bólu. Była ciekawa kiedy wróci. Czy wróci.
Stała tak już dłuższą chwilę, kiedy usłyszała chrząknięcie.
— Wszystko w porządku?-Spytał Steve.
CZYTASZ
Avengers Academy
FanficOkładka: Sweeterka <3 Co gdyby członkowie Avengers chodzili do liceum? Gdyby nie zmieniło się nic z wyjątkiem ich wieku? Gdyby wszyscy bohaterowi chodzili do jednej klasy w szkole średniej? To na przykład by się stało: Fragment: -Tony Stark. Dop...