VIINowa klasa

5 1 0
                                    


1.

Pierwsza klasa gimnazjum to jak na razie dla mnie niezapomniany czas gdy okres buntu złych ocen i angażowania się w życie społeczne było codziennością dla mnie i moich bliskich.

* * *

2.

Jednak początki były wyjątkowo łagodne. Klasa na początku liczyła dwadzieścia siedem osób .Główny nacisk kładli na plastykę i muzykę która mieliśmy mieć przez trzy lata.

* * *

3.

W klasie utworzyły się na początku w dwie grupy. Jedna byli to ludzie ze szkoły podstawowej numer jeden, a drudzy z czwórki.

* * *

4.

Od dawna dawien zawsze chciałem mieć dużo znajomości. Dzisiaj fakt wystarczy mi ta moja grupka ale w gimnazjum chciałem być najbardziej lubiany w klasie.

* * *

5.

Zacząłem rozmawiać z naszą wychowawczynią na temat wycieczki integracyjnej. Uznała w sumie to za dobry pomysł. Niestety problem był z dyrektorem który nie lubił puszczać na wycieczki szkolne.

* * *

6.

Nie zgodził się. Byłem pamiętam wtedy wściekły. NA nieszczęście zaczął się okres pyskowania rodzicom c tylko pogłębiało jakiś konflikt między mną a każdym dorosłym tego świata. Nie potrafiłem odpuścić tego, że dyrcio powiedział nie.

* * *

7.

Zrobiłem najgorszy chyba błąd jaki wtedy mogłem popełnić nie znając szkoły nauczycieli i wszystkich wokół. Poszedłem do dyrektora żeby mógł ode mnie usłyszeć zdanie co myślę o jego odmowie w sprawie wycieczki integracyjnej.

* * *

8.

Moje szczere i jak że chętnie powiedziane zdanie nie spotkało się z akceptacją dyrektora szkoły. Świadczyć to może wezwanie rodziców do szkoły, ale też wezwanie do sekretariatu mojej wychowawczyni która jako jedyna próbowała mnie wtedy w jakiś sposób obronić. Na całe szczęście w udolny sposób.

* * *

9.

W domu czekała mnie kolejna rozmowa... w sumie kłótnia tym razem z rodzicami. Zacząłem krzyczeć, że w końcu to jest moje życie i że jestem już dorosły. Cóż lekko mnie wyśmiali. Trzasnąłem drzwiami i zamknąłem się w pokoju. Czułem, że jestem sam. W sumie nie chciałem od nikogo pomocy.

* * *

10.

Na następny dzień klasa się o wszystkim dowiedziała. Postanowili się zintegrować bez wycieczki i wszyscy co do jednego zaczęli się ze mnie śmiać. Byłem lekko podłamany. Zacząłem pytać się sam siebie „Gdzie popełniam kurwa błąd"

* * *

11.

Właśnie wtedy powstałą zasada która na dzień dzisiejszy zajmuje u mnie siódme miejsce z nich wszystkich. „ Jeśli czujesz, że od początku możesz być na przegranej pozycji to nieważne jak ci zależy poddaj się" Chociaż w sumie ta zasada może za niedługi czas mieć drugie serce w moim sercu.

* * *

12.

Miesiąc później żyliśmy wszyscy już normalnie i zintegrowani. Każdy zapomniał tak jak by o tej sytuacji. Każdy oprócz mnie. Jedyny dowód na to, że była taka sytuacja to notka w dzienniku.

* * *

13.

Jednak po tym czasie czyli tych prawie dwóch miesięcy stało się coś czego nawet ja się nie spodziewałem. Każdy każdego poznał i w sumie się zintegrowaliśmy. Byliśmy dość zgraną klasą. No nie licząc grupki trzy osobowej która trzymała się tyko ze sobą. Mianowicie gruby szczena i Maciuś. Taka trochę nasza klasowa patologia.

* * *

14.

Nie udało mi się być tylko tym najpopularniejszym w klasie, ale z perspektywy czasu to w sumie wyszło mi na dobre. Poznałem wspaniałą paczkę i przyjaciółkę. Nie chce tego zmieniać za żadne skarby.

Zasady NikodemaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz