Nikt mnie nie potrzebuje. Wyrzucają mnie przez okno i nawet nie zamierzają mnie uratować. Bill mnie traktuję jak szmatę! Jak zwykłą szmatę do wycierania kurzu z okien. Dobrze, że jestem taki kruchy. Śmierć będzie bezbolesna. Wszyscy o mnie zapomną...
Bill leciał przez las, nie zważając na gałęzie czy inne pnącza. Po prostu chciał uratować brata, jego jedynego brata, na którym mu zależało, mimo iż go wyzywał i robił mu inne rzeczy, to było z braterskiej miłości. Parę metrów za nim biegli Pines' owie, którzy również chcieli uratować niebieskiego trójkąta. Mabel - bo go kocha i nie chciałaby, aby zginął. Dipper - bo nie chce by on zginął. Stanford musiał wypytać go o wszystko. A Stanek... By mieć atrakcję dla turystów do Tajemniczej Chaty. Wszyscy mieli jeden cel.
- Daleko jeszcze? - spytał Stan - Trochę już się zmęczyłem. Gdzie ten niebieski latający doritos?
- Stan, ogarnij się! To mój brat! Musimy go uratować!
- A jak go nie odnajdziemy? Nawet nie chcę myśleć, co... Tam jest! - Mabel wskazała palcem trójkątny obiekt.
- Will! Bracie, nie rób tego! Ja Cię kocham!
- Tak?! To dlaczego zawsze się ze mnie śmiejesz?
- Bo taka rola brata, Will! Proszę, chodź do mnie!
Will chciał już podejść do Billa, ale nagle coś go zepchnęło. Był to...
- Hectorgon? Co ty kurwa odpierdalasz?! - Bill zmienił swój kolor na czerwony - Zwaliłeś mojego brata z klifu! Wracaj do swojej krainy! - pstryknął palcami. Otworzył się portal, a Hectorgon wleciał do niego.
- Ej, słyszeliście to? - Dipper nastawił ucho.
- Will... - szepnął żółty trójkąt.
- Co?! Nie! Dawaj długopis! - Mabel wyciągnęła z kieszeni swojego brata długopis. Narysowała pentagram, ale nic się nie stało.
- Emm, zmieniłem zasady. Musisz narysować kapelusz. I napisać, którego z nas chcesz wezwać.
- Czemu nie mówiłeś?! - krzyknęła brunetka.
Narysowała kapelusz podobny do tego, co miał podobny Bill i Will. Napisała jego imię. Nie pojawił się.
- Will... Dlaczego ty...****************
- ... Chciałbym jeszcze dodać, że Will był wspaniałym bratem. Może robił za mnie wiele rzeczy, ale zawsze go kochałem. Zawsze będziesz w moim sercu, Will! Zawsze! Czemu zginąłeś?! Za jakie grzechy?! Za jakie?!
Dipper dotknął jego ramienia, gdyż Bill był zamieniony w człowieka. Po chwili na scenę weszła Mabel, ubrana w czarny sweter i czarną spódnicę. Na głowie widniał czarny kapelusz, zakrywający jej twarz.
- Może nie znaliśmy go za długo, ale był wspaniałym kolegą, przyjacielem i... łagodnym trójkątem.
Każdy uronił łzy.
Żegnaj braciszku. Śpij spokojnie...
CZYTASZ
Długopis Cipher'ów
FanfictionDipper przechadza się po lesie, upokorzony przed swoimi kolegami ze szkoły. Przez gorzkie łzy nie zauważa szczeliny w drodze i wpada w nią. Stacza się dość długo i znajduje się na samym dole. Podąża ciemnościami aż w końcu znajduje światło. W świetl...